tato gdzie jest mama?

130 3 1
                                    

Aktualnie jest godzina osiemnasta, jestem bardzo zmęczona ponieważ od ósemej jestem na nogach. Wczoraj wróciliśmy do domu o dwudziestej trzeciej a położyłam się spać o dwudziestej czwartej. Może i fakt że spałam osiem godzin ale wczorajszy dzień był naprawdę męczący więc ani trochę się nie wyspałam.

Victoria już poszła a ja nadal ślęczałam nad papierami.

Dopięłam ostanie poprawki Co do zaprojektowania sukienki. Zapisałam projekt i poszłam do studia gdzie był trochę syf.

Minęły dwie godziny. Dopiero po dwóch godzinach wyszłam z studia. Dzisiaj nie brałam samochodu z racji tego że była fajna pogoda. W tej chwili też była fajna pogoda ale było trochę chłodniej.

Na zewnątrz było już ciemno. Nie było również ludzi, trochę bałam się iść tak ciemna uliczka która była kilka metrów od mojego studia.

Opatulilam się szczelniej bluza i podniosłam wzrok zatrzymując się na facecie opartym o ścianę obskurnego budynku. Z daleka wyglądał na osobę starsza więc wcale nie obawiałam się że coś mi zrobi. Kiedy byłam zaledwie metr od niego uniósł wzrok zatrzymując go na mnie, miał brązowa brodę która miała kilka centymetrów. Uśmiechnął się a ja już nie miałam szansy na ucieczkę.

Otworzyłam oczy czując nie przyjemny zapach. W pomieszczeniu jedynym źródłem światła był księżyc. Jęknełam czując narastający ból głowy. Spróbowałam poruszyć rękami ale na nic, skierowałam wzrok na nogi gdzie również miałam sznur.

Obskurne drzwi tuż naprzeciwko mnie się gwałtownie otworzyły. A z nich wyłoniła się łysa głowa. O dziwo nie zaczęłam panikować.

- no co mała - zaśmiał się sarkastycznie - fajnie tak zostawiać fajnego chłopa dla jakiegoś piłkarzyka - zaczął się śmiać a ja zaczęłam w głębi duszy panikować - max? Mówi ci to coś? - parsknął śmiechem - może i zamknęłaś go w więzieniu ale nas nie słońce - przeciągnął kciukiem przez cały mój policzek a mi zaczęły się cisnąć łzy do oczu - bo co, bo bogaty jest a max nie? - prychnął - jeszcze będziesz jakiegoś kolejnego dzieciaka miała? Nie kochanie. Nie będziesz miała idealnego życia. Bynajmniej twój synuś i ten dureń z którym jesteś.

Po tych słowach wyszedł a ja zaczęłam płakać wiedząc co się święci.

POV NEYMAR

- tato gdzie jest mama? - spytał po raz kolejny davi a ja po raz kolejny nie wiedziałem co mam mu powiedzieć.

- mama jest u koleżanki - skłamałem - proszę idź już spać bo ja też jestem zmęczony - po raz kolejny okłamałem własne dziecko.

Blondyn tylko skinął głową i ucałował mój policzek. Pożegnał się krótkim dobranoc, jak usłyszałem że zamknął drzwi odrazu chwyciłem w dłoń swój telefon.

Telefon w mojej dłoni zawibrował a ja widząc wiadomość zamarłem..

★★★★
Spodziewaliście się tego?

together forever ll Neymar jr Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz