jeden dzień

264 9 1
                                    

Siedziałam pijąc drinka ale usłyszałam dzwonek mojego telefonu więc odrazu go odblokowałam i zobaczyłam wiadomość od antonelli.

Od: antonella
Weź Carol i chodźcie do łazienki

- Carol idziemy do łazienki? - spytałam a ona kiwnęła głową i poszliśmy.

- no... - nie dokończyłam bo ktoś pociągnął mnie za nadgarstek a druga osoba pociągnęła Carol - Jezu - spojrzałam na antonelle jak na debila - chcesz żebym zawału dostała - zaśmiałam się.

- nie nie - powiedziała - chodzicie - poszliśmy za nia i zauważyłam kyliana, marquinhosa i lionela.

- co to za zgromadzenie? - przygryzłam nerwowo wargę.

- mamy prośbę - zaczął Kylian. Jego wzrok nie wróżył nic dobrego.

- słucham? - kiwnęłam głowa.

- możesz dzisiaj podenerwować Neymara? - spytał odrazu po moich słowach Marquinhos.

- co, ale w jaki sposób - czemu nie. Podobał mi się ten pomysł, chociaż nie znałam szczegółów.

- dobrze wiesz w jaki sposób - na twarzy kyliana pojawił się łobuzerski uśmiech. Po kilku sekundach ogarnęłam co mają na myśli.

- nie, zapomnijcie - powiedziałam i chciałam już odejść ale antonella złapała mnie za nadgarstek.

- prosimy, tylko dzisiaj - zrobiła smutna mine.

- ale dlaczego? - Jeknelam zażenowana. Mówiąc że fajnie byłoby go poddenerwować nie miałam tego na myśli.

- musisz się odegrać - Carol puściła mi oczko na co przewróciłam oczami.

- przy okazji chcemy poddenerwować brune - marquinhos się wystrzezyl. To dało mi więcej do myślenia.

- jeden dzień - powiedziałam a wszyscy zaczęli się cieszyć jakby to jakaś nagroda była.

- chodźcie - uśmiechnęła się antonella - osoba denerwująca idzie pierwsza - zaśmiała się a ja miałam ochotę ja udusić.

Weszliśmy spowrotem całą szóstka na taras a wzrok Neymara odrazu spoczął na mnie, poprawiłam włosy i usiadłam naprzeciwko niego zakładając nogę na nogę. Wzrok neymara wywiercał we mnie dziurę więc spojrzałam w jego zielono brązowe oczy, chyba się tego nie spodziewał.

Toczyliśmy walkę na wzrok dopóki nie przerwała tego Bruna.

- idę do toalety - uśmiechnęła się do niego ale on to zignorował i odrazu złapał zemną ponownie kontakt wzrokowy.

Przerwałam kontakt wzrokowy i lekko poprawiłam ciuchy, kątem oka zobaczyłam że Neymar nerwowo porusza się na krześle.

- o której jedziecie? - spytałam antonelli.

- właściwie to zaraz - uśmiechnęła się.

- podwieziecie mnie? - spytałam.

- nie mamy miejsca już - antonella wskazała wzrokiem telefon a już po chwili przyszła mi wiadomość.

Od: antonella
Masz go denerwować tak? Odprowadzi cię.

Spojrzałam zirytowana na antonelle która się uśmiechnęła sarkastycznie, przez co przewróciłam oczami.

Jakiś czas później wstałam z krzesełka i zaczęłam ubierać bluzę.

- ney jestem zmęczona już - jękneła brunetka a ja myślałam że parskne śmiechem.

- pojedziesz sama - nie odwrócił odemnie wzroku ale ja to ignorowałam. Wkoncu na tym to polegało.

- dlaczego? - pisneła. Skrzywiłam się lekko. Myślałam że już nie będę jej dzisiaj słuchać.

- muszę coś załatwić - jedyne co usłyszałam to obcasy które z hukiem odeszły.

- papa, pożegnaj się davi - pomachał i zignorował kompletnie neymara przez co się zaśmiałam.

- mamuś - zatrzymałam się po tym jak usłyszałam głos daviego.

- słucham? - uśmiechnęłam się lekko.

- bo thiago pytał się czy może mógłbym spać u niego - zrobił smutna minę.

- ale ja niewiem czy ciocia z wujkiem się zgodzą - kucnęłam obok niego a obok nas znikąd wyrosła antonella.

- my już wszystko wiemy chodź mały - wzięła daviego i odrazu poszli, westchnełam i ruszyłam w kierunku domu.

Szłam już tak chwilę ale czyjaś dłoń na moim nadgarstku mi to uniemożliwiła. Całe życie przeminęło między moimi oczami, dosłownie myślałam że to koniec. Ale skoro miałam jeszcze taka możliwość to szybko odwróciłam się w stronę osoby zakłócającą moja ciszę i spokój.

Czego można było się spodziewać

Neymar

- co chcesz? - spytałam lekko wstawionego neymara.

- odprowdze cię - zmierzył mnie wzrokiem.

- mhm - mruknęłam i ruszyłam a on odrazu dorównał mi kroku.

- kochasz denerwować ludzi - westchnął a ja spojrzałam na niego udając że niewiem o co mu chodzi.

- niewiem o co ci chodzi - prychnełam. I wróciłam wzrokiem do drogi.

- próbowałaś mnie denerwować, cały czas - zaśmiał się - najgorsze jest to że ci się udało - prychnął.

- zachowuje się normalnie, to że interesujesz się wszystkim co się rusza to nie moja sprawa - parsknełam i wtedy zrozumiałam że jestem już pod domem - dobranoc - chciałam już wejść do domu ale Neymar pociągnął mnie za nadgarstek przyciągając do siebie, spojrzałam w jego oczy a on skierował wzrok na moje usta - chciałbyś - prychnełam i wyrwałam rękę z jego uścisku, otworzyłam drzwi i odrazu po wejściu chciałam je zamknąć ale czyjaś noga mi w tym przeszkodziła.

- oj uwierz chciałbym - po tych słowach wpił się w moje usta. Byłam na tyle zdezorientowana że nie miałam nawet siły go odepchnąć, tym czynem sprawił że dosłownie mnie sparaliżowało. Nie sądziłam że tak zakończy się ten dzień.

- dobranoc - puścił mi oczko i poprostu poszedł.

Poprostu poszedł

Jezu czy właśnie Neymar Da Silva Santos junior mnie pocałował?

Żałosne

Kilka minut później kładłam się do łóżka ale nim zamknęłam oczy dostałam wiadomość a nadawca był Neymar.

***********
Kolejny rozdział!

Co tam?

Buziak ❤️

together forever ll Neymar jr Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz