jeszcze raz mnie szturchnij

118 3 0
                                    

- jak się pani czuję? - tyle zdołałem usłyszeć bo odrazu odszedłem od bruny widząc że w jej kierunku zmierza ratownik medyczny.

- juz jest okej - mruknęła antonella przytulając się do mojego boku.

- nie wiadomo czy z dzieckiem - po tych słowach oparłem się o maskę samochodu chowając twarz w dłoniach.

- napewno będzie okej - szturchnął mnie Kylian.

- oby - westchnąłem a do moich oczu zaczęły cisnąć się łzy.

- poznajesz tych ludzi? - zapytał lionel.

- nie - zaprzeczyłem głowa.

- ja nic nie zrobiłem - podniosłem głowę zatrzymując swój wzrok na policjancie który akurat zakładał kajdanki facetowi którego przed chwilą okładałem pięściami.

- uspokój się - westchnął Kylian widząc że patrzę na nich zabijającym wzrokiem.

Skierowałem wzrok na kartkę. Bruna zniknęła a ja w miejscu karetki utkwiłem swój wzrok.

- będzie dobrze - po raz kolejny szturchnął mnie Kylian. Na tyle że prawie spadłem z maski samochodu.

- jeszcze raz mnie szturchnij - skierowałem swój wściekły wzrok na niego.

- sorry - podniósł ręce w geście obrony po czym parsknął śmiechem.

Nie wytrzymałem tej presji że coś się mogło stać z dzieckiem. Odepchnąłem się od maski samochodu i ruszyłem w kierunku karetki.

Stanąłem przed kartką widząc że Bruna leży a wokół niej jest dwóch ratowników medycznych. Przełknąłem nerwowo ślinę martwiąc się o dziecko. Byłem na tyle zdenerwowany że odszedłem troche od karetki przygryzajac nerwowo wargę.

Słysząc kaszel bruny odrazu odwróciłem się na pięcie widząc że Bruna stoi i patrzy na mnie zapłakanymi oczami. Na twarzy miała mały uśmiech.

Podbiegłem do niej zamykając ja w swoich ramionach. Po moim ciele przebiegła przyjemna gęsia skórka, odsunąłem się od niej patrząc jej w oczy.

- co z dzieckiem?

- wszystko dobrze - po tych słowach czułem się naprawdę szczęśliwy. Odrazu przytuliłem ja chowając twarz w zagłębienie jej szyi, złożyłem na jej szyi czuły pocałunek.

- kocham cię - mruknąłem prosto do jej ucha.

Odsunąłem ja od siebie łącząc nasze dłonie razem. Złożyłem na jej wierzchu pocałunek i ruszyłem do reszty wraz z Bruna.

- jak ja się martwiłam - Antonella odrazu oderwała się od samochodu lecąc w naszą stronę. Zamknęła brune w swoich ramionach a ja podszedłem do samochodu opierając się o maskę samochodu. Położyłem dłonie na kolanach spoglądając na Brune.

Podeszła do mnie i stanęła pomiędzy moimi nogami tuląc się do mnie.

- jedziemy do domów? Bruna chce pewnie odpocząć - uśmiechnął się troskliwie Leo, w stronę Bruny.

Spojrzałem na nią a ona tylko lekko pokiwała głowa zgadzając się z Lionelem. Pożegnaliśmy się z resztą po czym wsiedliśmy do samochodu odjeżdżając.

Kątem oka spojrzałem na Brune która opierała się głowa o szybę zaciskając dłonie w pięści. Chwyciłem za jej dłonie rozłączając się od siebie, złączyłem nasze dłonie a ona skierowała wzrok na mnie. Uśmiechnąłem się do niej a ona odwzajemniła uśmiech odsuwając się od szyby. Położyła głowę na moim ramieniu a ja oparłem swoją głowę o jej. Zacisnęła swoją dłoń wokół mojej a ja westchnąłem wiedząc że łatwo nie będzie wrócić do normalnego życia.

★★★★
Miłego!

together forever ll Neymar jr Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz