• 29 •

793 40 22
                                    

Sekundy i minuty mijały a Hawks leciał do pracy. Gdy czuł wiatr we włosach, czuł że żył, bardzo lubił latać. Nie chciał zostawiać Dabiego, ale leciał do pracy z nadzieją że go zwolnią szybciej, przecież im szybciej tam doleci tym szybciej dowie się czy go puszczą wcześniej do domu. Podnosiło go to na duchu.
Netra miała przyjść po południu, więc napewno spotka się z Dabim.
Nasz skrzydlaty bohater bardzo chciał się spotkać z nią i Kazuko. Dobrze je wspomina.

Choć z lekka obolałe nadgarstki zawdzięcza Netrze, która dała Dabiemu kajdanki, to nie żywi do dziewczyny urazu.

Hawks lądując na ziemi przed biurem przeklina pod nosem. Nie można zaprzeczyć, że gdy leciał jego kręgosłup był choć trochę odciążony, ale gdy stanął na ziemi to razem z kręgosłupem wrócił ból całej dolnej partii ciała. Jutro, po jutrze i będzie o wiele lepiej. Przecież już przez to przechodził.

- witamy Panie Hawks! Szef kazał przekazać, by do niego się udać jak się pojawisz.

- dzięki! - odpowiedział i odleciał.

Nic pewnie tylko chce pewnie pogadać o delegacji w szkole i napadzie. Sam Keigo był mile zaskoczony że na niego napadli, odrazu po przerwie.

Wlatując na samą górę otworzył drzwi do biura szefa.

- witaj Takami.

- Dzień dobry, w jakiej sprawie miałem się zjawić.

- usiądź sobie, chodzi o ciebie, napad i twoje bezpieczeństwo.

- poważnie chyba.

Zaśmiał się w myśli gdyż dawno takich niespodzianek w pracy nie miał, nawet przed przerwą.

- tak, jak dobrze wiesz i my wiemy, że metale szlachetne są dla ciebie bardzo niebezpieczne. Jeżeli chodzi o kontakt cielesny z twoim darem, skrzydłami.

- nie przesadzajmy, moje pióra nie są kruche przy metalach szlachetnych. Są tylko wrażliwsze.

- weź to pod uwagę że są nowe, ale co do tego, nie możesz się tak narażać. Z tego co wiem od Nekodo, sztyletów było bardzo dużo. Nie wątpię w twoje możliwości, ale uważaj na siebie.

- dobrze.

- pozatym, wiem że masz wymówkę na moje pytanie.

- jakie?

- wnioski z twojej interwencji. Mam na myśli bliski kontakt twojego ostrego pióra z tętnicą i prawie że nadłamane nogi i ręki tego złoczyńcy.

- aaa, zaciekawiła mnie kwestia tego narkotyku o którym mówimy już od miesięcy. Nawet jak życie zażywającego było zagrożone on nie wachał się dalej walczyć. Chciałem sprawdzić czy ból też na niego nie wpłynie. I miałem rację. Nieważne co się będzie działo i czy by się mu rękę odcięło, będzie walczył.

- tego jeszcze nie słyszeliśmy.

- tak, to chyba tyle. Ale ciekawi mnie też, skąd wiedzieli o związku metali szlachetnych ze mną. Pozatym dlaczego napadli głównie na mnie?

- jesteś chyba w jakiś sposób dla nich celem, ale jakim. Eksperymentalnym czy innym. Może planowali cię obezwładnić by zdobyć twoją krew.

- żeby zamienić mnie w nomu?

- bardzo możliwe, ale też Toga jest w ich szeregach więc musisz chronić swoją krew.

- jasna sprawa.

- dzięki twoim informacjom, a okazały się już bardzo przydatne, możesz iść do domu, w sumie, bo dziś jest tu wiele ruchu.

- super, mam jeszcze pytanie, czy bylibyśmy w stanie przyjąć do naszej agencji złoczyńcę?

Dabi x Hawks || YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz