• 20 •

1.9K 72 92
                                    

Hawks*

Otworzyłem oczy.

Światło oświeciło pokój.
Gdy podnosząc się poczułem charakterystyczny ból dupy ujrzałem syf, który panował w sypialni. Położyłem się spowrotem. Nie chciało mi się nawet telefonu szukać, by sprawdzić która jest godzina. Mojego chłopaka w łóżku nie było, ale w mieszkaniu też cisza grobowa panowała. Więc pomyślałem że gdzieś wyszedł.

Po chwili leżenia plackiem, wstałem do siadu.
Widząc w ścianie moje pióra pomyślałem że,

- najwyższy czas wszystko wyłożyć metalowymi płytami - zakpiłem ze swojego daru i zpełzłem z łoża.

Wstając i przechadzając się po sypialni w celu ubrania się, przeczesując swoje włosy ręką poczułem przyjemny zapach.
Chyba musimy się częściej razem kąpać...
Gdy ta myśl powodowała że moja twarz się zaczerwieniła, schylałem się po jakieś dresy i bluzę.

- grabisz sobie złotko~














































CO JEST!?

Szybko prostując się z ubraniami w dłoniach odwróciłem się w stronę drzwi.
Ujrzałem Dabiego.

- co? - zdezorientowany zapytałem ubierając się w dresy i bluzę.

Po co mi bluzka skoro mogę nosić samą bluzę.

- wypinasz się do mnie od samego rana~ wczorajsza nic ci nie wystarczyła? - zaśmiał się podchodząc do mnie.

- może tak, może nie~ a ciebie gdzie wywiało ? - zapytałem gdy się do mnie zbliżył i ujmując w talii przyciągnął do siebie.

- na zakupach~ - powiedział wpijając się delikatnie w moje usta. Zachęcał mnie językiem do zabawy. No nie mogłem odmówić..

Po chwili zszedł swoimi ustami na szyję.

- hm~

Grzejnik myślał że mnie przechytrzy, ale odrazu gdy poczułem że bluza zaczyna odstawać od mojego ciała, a na jej miejsce wpełza jego ciepła ręką oderwałem go od siebie.

- tobie chyba i trzy noce z rzędu by nie wystarczyły - powiedziałem uśmiechając się, zarazem spoglądając w jego turkusowe oczy.

Zaśmiał się i pociągnął mnie za rękę do kuchni.

- dawno wróciłeś ? - zapytałem się wstawiając wodę na kawę.

- akurat po odstawieniu torby z zakupami na stole powędrowałem do sypialni - zaczął uzupełniać lodówkę - gdzie ochoczo zareprezentowałeś mi swoje atuty - chytrze uśmiechnął się i przeleciał mnie swoim wzrokiem.

( Przeleci to on ciebie, ale tak że twoje dupsko się nie pozbiera )

- m-mhm - odmruczałem to..

- mam dziś dla nas plan - zamknął lodówkę .

- jaki? - zapytałem.

Podszedł do stołu, a rzuciwszy na niego trzy opakowania prezerwatyw z których wyróżniały się dwa o kolorze czerwonym przeskanował mnie wzrokiem od góry do dołu. Z podejrzanym uśmiechem na twarzy. Oczy mi się trochę powiększyły patrząc na notkę na każdym z trzech opakowań „XL”.

- pójdziemy odwiedzić mój dom - jak gdyby nigdy nic usiadł przy stole.

Na Dabim gumki wrażenia nie zrobiły, ale..

Dabi x Hawks || YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz