Dziękuję ❤️ TwT.
(wasze komentarze wypierdalają mnie w kosmos XD)
×××
Hawks*
- czyli mówisz, że chce żebym przyszedł z tobą? - zapytałem biorąc łyk herbaty.
- tak, nie masz się czego bać, chyba
Wcale mnie to nie uspokaja, ale z tego co powiedział mi Dabi to nie powinna mnie zabić.
Może będzie fajnie?.
- a te pudełko? - zapytałem wskazując palcem na tajemniczy karton stojący przy Dabim.
- nie wiem, zobaczmy - powiedział zaciekawiony.
Też mnie ciekawiło co tam jest.
Znaczy, mój chłopak to dostał, więc chyba nie powinienem się tym interesować.
Ale z drugiej strony ciekawi mnie co dostał od "wariatki"- uh?
- co tam masz? - przeczesałem sobie ręką włosy.
- przyprawy? - spojrzał na mnie pytająco, ukazując co jest w pudełku.
- pieprz i jakieś zielsko ? - zaśmiałem się pod nosem.
- ona zawsze była dziwna - zakpił i odstawił pudełko na bok.
- skończyłeś już jeść? - zapytał, wstając od stołu.
- mozna tak powiedzieć - uśmiechnąłem się do chłopaka.
- to chodź, idziemy. Zasiedzisz mi się w tym domu - brunet zaśmiał się i zaczął zbierać wszystko ze stołu.
- uum. Gdzie? - zapytałem głupio, podniosłem się i chwyciłem za parę naczyń które dabi zostawił.
- chcesz sobie zepsuć niespodziankę?
- skoro tak mówisz, to pewnie będzie fajnie - uśmiechnąłem się i mijając swojego chłopaka złożyłem krótki pocałunek na jego ustach.
Chłopak zatrzymał się i chwycił mnie za talię.
Pogłębił pocałunek.Nagle po kuchni rozległ się dźwięk...
Rozbiły się talerze które trzymałem.
- nic ci nie jest? - zapytał się Toya spoglądając na podłogę potem na mnie.
- czyś ty postradał zmysły?! To były nasze jedyne talerze! - zacząłem lekko krzycząc.
Dabi*
Widząc słodką ptaszynę, użalającą się nad rozbitym szkłem, uśmiech sam wdarł mi się na twarz.
Przeniosłem ręce na policzki, delikatnie ścisnąłem.
CZYTASZ
Dabi x Hawks || Yaoi
Fiksi PenggemarZycie Takami'ego Keigo jest na granicy. Ma totalny mętlik w głowie. *chodzi o Hawks'a* do czasu.. gdy Chłopak na jednym z patroli natyka się na Ligę Złoczynców co potem okazuje się przełomem w jego życiu. Plan złoczyncy jest prosty, Dabi chce skraś...