HOGWART BYŁ SPECYFICZNĄ SZKOŁĄ. Szczególnie jeśliby spojrzeć z perspektywy osób wychowanych w rodzinach mugoli.
Jednakże nawet dla tych, którzy z mugolami nie mieli za wiele wspólnego, taki incydent był dość niepokojący. To zdecydowanie nienormalne znajdować złowieszczy napis na ścianie z intencją groźby i kota.
Szczególnie że Pani Norris wyglądała, jakby oddała już swój ostatni dech.
Zawsze był ktoś, kto musiał wtrącić swoje trzy marne grosze. Tego nie uniknęli.
— Strzeżcie się wrogowie Dziedzica! Kolej na was, szlamy! — rzekł Draco Malfoy, stając przed tłumem z szyderczym uśmieszkiem.
— Och, zamknij japę, głupku...! — rzuciła zirytowana Selina Russell.
— Panno Russell — rzekła ostrzegawczo Profesor McGonagall.
— Przepraszam — mruknęła Selina.
Na tę "szlamę" już nikt nie zareaguje?
Woźny, Argus Filch był przekonany, że to Harry odpowiadał za to, co stało się z kotką. Prawie rzucił się na chłopaczka, by go udusić i pomścić Panią Norris, ale przerwało mu pojawienie się dyrektora Hogwartu. Uczniowie zostali wysłani do swych dormitorium.
Jednakże Albus Dumbledore nakazał ich czwórce zostać. Selina zauważyła Snape'a i nerwowo przełknęła ślinę.
Dyrektor przyjrzał się kotce i rzekł:
— Ona nie jest martwa, Argusie.
Aha. To dobrze — pomyślała Selina.
— Została spetryfikowana — dodał dyrektor.
— Tak myślałem — odezwał się nie kto inny, jak Gilderoy Lockhart. — Szkoda, że mnie tu nie było. Dobrze znam przeciwzaklęcia.
— Jasne — wymamrotała pod nosem Selina i parsknęła, zauważając reakcje Dumbledore'a.
Dobrze zdawał sobie sprawę, kogo zatrudnił.
Hermiona ukradkiem szturchnęła ją ramieniem, a dziewczyna przewróciła oczami.
Nie chciała obrażać jej wymarzonego narzeczonego, ale facet łgał, jak pies.W ostatnim czasie, obserwując zachowanie Hermiony Granger, a także innych dziewcząt, Selina Ruby Russell uznała pierwsze zauroczenia za naprawdę uwłaczające godności i dumie. Stwierdziła, że nie będzie się poddawać tak bezużytecznym uczuciom.
Oczywiście jej postanowienia to jedno, a życie drugie, więc pewnie nic z tego nie będzie.
— Ale, jak i przez kogo, tego nie wiem — rzekł Albus Dumbledore.
Woźny miał już swojego winnego. Miał twarz za płakaną przez zmartwienie stanem kotki. Pani Norris doprawdy musiała zajmować naprawdę wysokie miejsce w jego życiu.
CZYTASZ
STARDUST. historia buntu pewnej ślizgonki || GOLDEN TRIO ERA
FanficZAWIESZONE; tymczasowo Niezbyt uprzejmy opiekun z przetłuszczonymi włosami. Zapracowana i nieco roztrzepana matka. Nieobecność nieznanego z imienia ojca. Nieustanne próby uniknięcia szkolnych konfliktów i kłopotów. (zwykle kończące się fiaskiem)...