3.06; snape wkurzony - nie, żeby to było coś wyjątkowego.

37 7 2
                                    






HARRY ODZYSKAŁ SWOJĄ MIOTŁĘ, zaraz po tym, jak się rozstali na korytarzu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

HARRY ODZYSKAŁ SWOJĄ MIOTŁĘ, zaraz po tym, jak się rozstali na korytarzu. McGonagall zwróciła mu ją, mówiąc, że nie była przeklęta. Jednakże Hermiona nie wydawała się uradowana, gdyż tego samego dnia Ron się na nią obraził. Z powodu kota. Krzywołap zjadł mu szczura, a przynajmniej na to wszystko wskazywało.

Selina nie nadążała za ich sprawami i kłótniami. Osobiście wolała się raczej nie kłócić. Nie, z których ludźmi lubiła, a jak przestawała się do kogoś odzywać to musiała mieć poważny powód.

Tej samej nocy, Syriusz Black sterroryzował dormitorium Gryffindoru. Tak przynajmniej sądził Ron Weasley, który obudził się w środku nocy i ujrzał przed sobą rzeczonego uciekiniera.

Po tym incydencie, w Hogwarcie sięgnięto po poważne zabezpieczenia. Selina była coraz bardziej skołowana z powodu swojego pochodzenia. Wiedziała, że powinna pomówić ze swoją mamą, ale nie była w stanie zadać kobiecie tego jednego konkretnego pytania. Czy Syriusz Black naprawdę był jej ojcem?

— Naprawdę widziałeś Blacka? — zapytała Selina, szczerze zaciekawiona.

— Przecież mi się nie wydawało! — odpowiedział dość głośno Ron.

— Nie musisz się wydzierać. Nie uważam, że zmyślasz tylko pytam — wytłumaczyła z nutą irytacji Selina, zatykając ucho. — Masz syndrom oblężonej twierdzy, czy co?

— Że co?

— Pstro — mruknęła. — Tak się mówi, jak człowiek ma wrażenie, że każdy wokół ma wobec niego złe zamiary. Trochę agresywnie reagujesz na wszystko co powiem.

— Przepraszam. Jestem zestresowany po tej nocy.

— To zrozumiałe. Dlatego wybaczam, ale nie przyzwyczajaj się za bardzo.

— Ma szczęście, że ja go nie widziałem.

— Harry. Nawet tak nie mów. Zostaw tę sprawę do rozwiązania dla Dementorów. Zresztą może to wcale nie jest takie jak próbują to przedstawić.

— A jakie? — zapytał, łupiąc na nią spode łba, jakby to ona była Syriuszem Blackiem.

— Nie wiem. Ja tylko...

...tylko nie chce być dzieciakiem kogoś, kto zdradził swoich przyjaciół — dodała w myślach.

— Nic. Dobrze, że cię nie dorwał, tyle. Przestań żałować, że się wpakowałeś wprost pod jego różdżkę, o ile jakąś ma — dokończyła, zamiast powiedzieć to, co miała na myśli.

STARDUST. historia buntu pewnej ślizgonki || GOLDEN TRIO ERA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz