8.🌧️🛌

166 8 0
                                    


Kiedy Gilbert przybiegł na Zielone wzgórze zapukał do drzwi, ale nikt nie odpowiadał (ponieważ Maryli nie było, Mateusz był w stodole a Ania spała) więc postanowił wejść.

-Aniu? ~powiedział, ale nie otrzymał żadnej odpowiedzi

-Ktoś tu jest? ~zapytał już głośniej

Ale dalej nie otrzymał żadnej
odpowiedzi.
Więc postanowił pójść na górę do jej pokoju. Kiedy wszedł już do pomieszczenia uśmiechnął się do
siebie i powiedział siadając na łóżku
i kładąc rękę na jej ramie.

-Jak to się dzieje że ona jest taka
piękna nawet gdy śpi.

Ania w tym momencie się przebudziła.
Na początku myśląc że to jej się śni

-Gilbert? ~zapytała zaspanym głosem,
ale zanim chłopak zdąży odpowiedzieć
uświadomiła sobie, że to dzieje się naprawdę.

-Nie patrz na mnie! ~krzyknęła zakrywając zaspaną twarz kołdrą

-Wyglądam okropnie ~dodała trochę ciszej

-Wcale nie! ~zaprzeczył chłopak odkrywając kołdrę z jej twarzy

Jednak dziewczyna zakryła
twarz dłońmi.

-Aniu choć raz mnie posłuchaj.
Jesteś piękna! Rozumiesz!

Po tych słowach dziewczyna
odsłoniła powoli rękami twarz i usiadła na łóżku.

-Ty...ty naprawdę tak uważasz?

-Oczywiście. Co w tym dziwnego?
~powiedział po czy przytulił ją wyjmując
zza pleców piękny kwiat.

-To dla ciebie. Szukałem go długo, ale było warto żeby chociażby zobaczyć twój uśmiech. ~powiedział i uśmiechnął się

Dziewczyna zarumieniła się i podziękowała za kwiat. Jednak po chwili poczuła że powinna przeprosić.

-Przepraszam... że nie jestem gotowa na spacer...po prostu źle się dziś czułam i chciałam się zdrzemnąć żeby pójść z Tobą na ten spacer. ~powiedziała i zaczeła płakać

-Hej spokojnie nic się nie stało ~pocieszał ją Gilbert po czym wyjął
z kieszeni chusteczkę i wytarł nią łzy Ani

-Czy już lepiej się czujesz? ~zapytał

-Świetnie, tylko głupio mi że zaspałam i
nie pójdziemy na spacer...

-No wiesz na spacer można iść o każdej godzinie. Ile czasu potrzebujesz żeby być gotowa.

-chwilkę ~powiedziała śmiejąc się

-wyjdź z tąd a ja się przebiorę ~dodała

-tylko proszę nie wystruj się za bardzo
bo ja mam na sobie tylko biała koszulę i kamizelkę ~powiedział wychodząc i śmiejąc się naraz

Postanowił że zejdzie na dół.
Na początku stał przy drzwiach, ale
po jakimś czasie stwierdził, że usiądzie w kuchni. Kiedy usiadł nagle do domu
wszedł Mateusz.

-Dzień dobry Mateuszu -powiedział Gilbert

-Dzień dobry ~odpowiedział dopiero
po chwili uświadamiając sobie że to Gilbert

-Coż ty tu robisz? ~zapytał

-Czekam na Anię. Zaraz idziemy na spacer.

-No mi o tym niewiadomo.

-To dziwinę.

W tym momencie Ania zbiegła z góry
krzycąc.

-Jestem gotowa!

-Aniu dlaczego nie powiedziałaś, że masz zamiar wyjść z Gilbertem?

-Bo... Ja się dzisiaj gorzej czyłam i miałam nadzieję że do spaceru mi aię poprawi a gdybym wam powiedziała że źle się czuję i że jestem z nim umuwiona
to byście mnie na pewno nie puścili!

- Jeśli czujesz się już lepiej to możesz wyjść z Gilbertem, ale następnym razem masz nas poimformować o jakimkolwiek wyjściu.

-Naprawdę? Dziękuję Mateuszu ~powiedziała radosna przytulając go i dodając

-Więc chodźmy Gilbercie!

Jej radość nie trwała jednak długo bo zaraz po tym gdy wyszli przybiegli do domu. Ania zakrywając fryzurę kamizelką Gilberta, a on zakrywając swoją rękami.

-Pada! ~wykrzyczeli naraz

Ania nie Anna 4Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz