Kiedy Gilbert przybiegł na Zielone wzgórze zapukał do drzwi, ale nikt nie odpowiadał (ponieważ Maryli nie było, Mateusz był w stodole a Ania spała) więc postanowił wejść.-Aniu? ~powiedział, ale nie otrzymał żadnej odpowiedzi
-Ktoś tu jest? ~zapytał już głośniej
Ale dalej nie otrzymał żadnej
odpowiedzi.
Więc postanowił pójść na górę do jej pokoju. Kiedy wszedł już do pomieszczenia uśmiechnął się do
siebie i powiedział siadając na łóżku
i kładąc rękę na jej ramie.-Jak to się dzieje że ona jest taka
piękna nawet gdy śpi.Ania w tym momencie się przebudziła.
Na początku myśląc że to jej się śni-Gilbert? ~zapytała zaspanym głosem,
ale zanim chłopak zdąży odpowiedzieć
uświadomiła sobie, że to dzieje się naprawdę.-Nie patrz na mnie! ~krzyknęła zakrywając zaspaną twarz kołdrą
-Wyglądam okropnie ~dodała trochę ciszej
-Wcale nie! ~zaprzeczył chłopak odkrywając kołdrę z jej twarzy
Jednak dziewczyna zakryła
twarz dłońmi.-Aniu choć raz mnie posłuchaj.
Jesteś piękna! Rozumiesz!Po tych słowach dziewczyna
odsłoniła powoli rękami twarz i usiadła na łóżku.-Ty...ty naprawdę tak uważasz?
-Oczywiście. Co w tym dziwnego?
~powiedział po czy przytulił ją wyjmując
zza pleców piękny kwiat.-To dla ciebie. Szukałem go długo, ale było warto żeby chociażby zobaczyć twój uśmiech. ~powiedział i uśmiechnął się
Dziewczyna zarumieniła się i podziękowała za kwiat. Jednak po chwili poczuła że powinna przeprosić.
-Przepraszam... że nie jestem gotowa na spacer...po prostu źle się dziś czułam i chciałam się zdrzemnąć żeby pójść z Tobą na ten spacer. ~powiedziała i zaczeła płakać
-Hej spokojnie nic się nie stało ~pocieszał ją Gilbert po czym wyjął
z kieszeni chusteczkę i wytarł nią łzy Ani-Czy już lepiej się czujesz? ~zapytał
-Świetnie, tylko głupio mi że zaspałam i
nie pójdziemy na spacer...-No wiesz na spacer można iść o każdej godzinie. Ile czasu potrzebujesz żeby być gotowa.
-chwilkę ~powiedziała śmiejąc się
-wyjdź z tąd a ja się przebiorę ~dodała
-tylko proszę nie wystruj się za bardzo
bo ja mam na sobie tylko biała koszulę i kamizelkę ~powiedział wychodząc i śmiejąc się narazPostanowił że zejdzie na dół.
Na początku stał przy drzwiach, ale
po jakimś czasie stwierdził, że usiądzie w kuchni. Kiedy usiadł nagle do domu
wszedł Mateusz.-Dzień dobry Mateuszu -powiedział Gilbert
-Dzień dobry ~odpowiedział dopiero
po chwili uświadamiając sobie że to Gilbert-Coż ty tu robisz? ~zapytał
-Czekam na Anię. Zaraz idziemy na spacer.
-No mi o tym niewiadomo.
-To dziwinę.
W tym momencie Ania zbiegła z góry
krzycąc.-Jestem gotowa!
-Aniu dlaczego nie powiedziałaś, że masz zamiar wyjść z Gilbertem?
-Bo... Ja się dzisiaj gorzej czyłam i miałam nadzieję że do spaceru mi aię poprawi a gdybym wam powiedziała że źle się czuję i że jestem z nim umuwiona
to byście mnie na pewno nie puścili!- Jeśli czujesz się już lepiej to możesz wyjść z Gilbertem, ale następnym razem masz nas poimformować o jakimkolwiek wyjściu.
-Naprawdę? Dziękuję Mateuszu ~powiedziała radosna przytulając go i dodając
-Więc chodźmy Gilbercie!
Jej radość nie trwała jednak długo bo zaraz po tym gdy wyszli przybiegli do domu. Ania zakrywając fryzurę kamizelką Gilberta, a on zakrywając swoją rękami.
-Pada! ~wykrzyczeli naraz
CZYTASZ
Ania nie Anna 4
RomanceW tej książce napiszę jak wyobrażam sobie kontynuację tego serialu w 4 sezonie. Inspirowałam się w niektórych elementach książką. Ale większość wymyśliłam sama. A jeśli widzisz jakieś błędy to proszę napisz żebym jak najszybciej mogła to poprawić.