Kiedy zjadłam obiad spytałam Marylę
czy mogę teraz zrobić coś z nią.-Teraz będę pięć ciasteczka. Pomożesz mi? ~odpowiedziała
-Z wielką chęcią jeśli potem będę mogła
je zjeść ~powiedziałam śmiejąc się-Więc podaj mi mąkę a ja w tym czasie wyciągnę miskę.
Powolny krokiem poszłam po mąkę.
Podając ją Maryli prawie ją opuściłam.
Na całe szczęście nic się nie rozsypało.Kiedy wstawiłyśmy już ciasteczka do pieca poszłam się położyć.
-Jest dopiero czwarta Gilbert ma być o szóstej więc mogę się chwilę
zdrzemnąć ~pomyślałamPrzeskok czasowy
-Jest już prawie szósta a Ania dalej
śpi ~powiedziała Maryla-Nie przesadzaj jest dopiero 17:30.
A ona była dziś jakaś zmęczona
daj jej spać ~rzekł Mateusz-No dobrze może i racja. Ja idę zaraz do Małgorzaty na herbatę. Pamiętasz? ~oznajmiła
-Oczywiście że pamiętam mówisz
to już od tygodnia.~No, to ja już wychodzę ~dodała
Chwilę po wyjściu Maryli Mateusz
poszedł do stodoły.
Czas leciał a Ania dalej spała.Gilbert
-Muszę już wychodzić mówił
dopinając koszule. Jest już
Prawie szósta a jeśli Ania już czeka?!-Spokojnie przecież masz jeszcze kwadrans ~uspokajał go Sebastian
-Ale muszę do niej jeszcze dojść!
-No to jeśli chcesz zdążyć to przestań gadać zapnij koszule i idź już ~westchnąl Bash
-O nie! ~krzyknął Gilbert
-O co cho... ~ale zanim Sebastian
zdążł dokończyć Gilbert dodał-Nie mam dla niej kwiatów!
-I to jest niby takie straszne?
Zerwij jej jakieś ładne po drodze
I tyle-Nie mogę jej dać "jakiś" ona
zasługuje na te najlepsze!-No to jest pewien piękny i rzadki
kwiat, który rośnie niedaleko domu Panny Stacy.-Świetnie!
-Ale jeśli tam pójdziesz to z pewnością
trochę się spóźnisz.-Trudno, co to za kwiat?
-To Anturium jest przepiękny
a ten który widziałem zakwita na zielono.
Ale rośnie on nad ziemią w zagłębieniu kory drzewa.-Jak ja mam go niby znaleść?
-Dasz radę. Jego kwiatostan składa się z małych, niepozornych kwiatów w kształcie wydłużonej kolby i otoczony jest liściem.
-hm...od kiedy ty się tak znasz na kwiatach?
-Nie istotne, potem ci powiem
teraz jeżeli chcesz zdąży to biegnij
po te kwiaty!-No tak! ~powiedział Gilbert
wybiegając z domuKiedy dobiegł do miejsca, w którym
miał znaleść kwiat rozglądał się chwilę,
ale nie mógł go znaleść.
Nagle zobaczył Pannę Stacy wracającą
widocznie że spaceru.-Dzień dobry, Panno Stacy.
-Dzień dobry Gilbercie, co ty tu robisz czyż nie mniałeś być już w Toronto?
-To długa historia, mam do
pani prośbę.-Słucham
-Sebastian mówił że znajdę tu gdzieś
taki kwiat Anitru..., Auni..., Anti...
nie to nie tak, to było coś w stylu
Antur..., An...Niedokończył ostatniego kiedy
Muriel wtrąciła-Anturium?
-Tak! Dokładnie! No więc pomoże
mi go pani znaleść?-Oczywiście, ale po co ci ten kwiat?
-Dla mojej miłości ~odpowiedział nie
spodziewając się pytania-Dla Ani?
-Ale, skąd pani wie!?
-Coż widziałam jak tańczyliście...
-No dobrze zgadła pani, ale czy
możemy skupić się teraz na szukaniu
tego kwiatu, bo mam już mało czasu.-Nie musimy go szukać rośnie
właśnie w tym drzewie-Jak to wcześniej go nie widzłem!?
~powiedział po czym zerwał kwiat-Dziękuję za pomoc, ale muszę
już biec, bo się spóźnię.-Nie ma za co. Ten kwiat będzie
idealnie pasował do jej pięknych
rudych włosów ~krzyknęła do biegnącego już Gilberta Panna Stacy
CZYTASZ
Ania nie Anna 4
RomanceW tej książce napiszę jak wyobrażam sobie kontynuację tego serialu w 4 sezonie. Inspirowałam się w niektórych elementach książką. Ale większość wymyśliłam sama. A jeśli widzisz jakieś błędy to proszę napisz żebym jak najszybciej mogła to poprawić.