Powrót

181 5 0
                                    

Jako że o 11:30 Sherlock ma przyjść po mnie żebyśmy wracali do Londynu to postanowiłam że resztę czasu spędzę z rodziną, a ostanie pół godziny przy grobie matki.

-Dzień dobry wszystkim!-powiedziałam wchodząc do kuchni gdzie wszyscy czekali na mnie ze śniadaniem

-Cześć córeczko-powiedział tata

-Hej-odparł kuzyn

-Co tobie jest że się z Olivią przywitałeś?-spytał z niedowierzaniem Liam

-Nic takiego po prostu zażegnaliśmy topór wojenny

-W końcu!-krzyknęła Camila

-Więc mamy co świętować-powiedział Charlie

-O której ma się zjawić Sherlock?-spytała Alison 

-O 11:30- powiedziałam i wzięłam pierwszy kęs kanapki

-Czemu tak wcześnie?-spytał brat

-Nie mam pojęcia-odpowiedziałam

-Ale ważne że spędziliśmy razem czas-powiedziała Ivy

-Zgadzam się z tym-odparłam

-Chora jesteś że przyznajesz Ivy rację!?-spytała z nie dowierzaniem siostra

-Doszłyśmy do nici porozumienia-powiedziałam i zaczęłam pić herbatę

-To dziś jest jakiś dzień zażegnania sporu czy złożyliście obietnicę Aurorze?-spytała ciocia Charlotta, lubię ją ale czasami jest wkurzająca

-Nie ciociu nic takiego nie było-powiedziałam i posłałam jej uśmiech

-To cieszmy się tym-odparła Bessie 

-Może pójdziemy na spacer po śniadaniu?-zaproponowała ciocia Agnes

-Agnes dobrze wiesz że ich nie lubię-powiedział mój ojciec i dodał po chwili-I mam mnóstwo papierów w pracy

-Nie bądź gburem wujku chodź z nami-powiedział Noah

-No naprawdę cię nie poznaję- powiedział wujek Lucas

Po zjedzonym śniadaniu poszliśmy WSZYSCY na spacer po okolicy i akurat wróciliśmy tak że zostało pół godziny na wyjazd z miasteczka do stolicy. Poszłam do swego pokoju by przebrać się w inna sukienkę I zmienić buty. Przy grobie matki ukucnęłam i zaczęłam mówić że w końcu się pogodziłam z Ivy i Noah aż stanęły mi w oczach łzy.

-Cześć

-Hej tato

-Tęsknisz?

-Tak I to bardzo

-Rozumiem

-Może byś chciała zostać tu dłużej?

-To mega fajna propozycja ale jestem zmuszona odmówić

-Czemu? To przez Sherlocka? Zmusza cię do wyjazdu?

-Nie zmusza sama chcę wyjechać narażałam bym wszystkich domowników na nie bezpieczeństwo

-A coś czujesz do Sherlocka?

-Sama nie wiem

-Bo wiesz już o umowie, a on jest za...

-Zerwał zaręczyny po tym jak mnie poznał

-Widać że oboje coś do siebie czujecie, wczoraj widziałem jaki był zazdrosny jak zachwalałaś Nicka

-Noah już mi mówił

-Przynajmniej się z nimi pogodziłaś

-Tak przynajmniej to...

-Będziesz na odczytaniu testamentu twej matki?

-Tak przyjadę wraz z Holmesem

-Dobrze...chodź po torbę za 5 minut jedziesz-powiedział ojciec i poszedł do domu, kocham go jest super gdyby nie to że jest zajęty pracą to by umiał okazywać trochę swych uczuć. Wzięłam torbę i z okna ujrzałam kierującego się Sherlocka w stronę domu więc wybiegłam by już stać przed drzwiami.

-Hej-odparłam

-Cześć...gotowa?

-Tylko się pożegnam

-To szybko-powiedział chłodno

-Wracaj szybko do nas- powiedziała Ivy kiedy ją przytuliłam

-Jak będziesz mogła to przypłyń promem do Francji-Powiedziała Bessie żegnając ją i Liama

-Wpadnij do nas kiedy będzie po wszystkim-Powiedziała ciocia Agnes

-Jak będę w Londynie to wyślij telegram to się spotkamy-odparła Camila

-Pilnuj się pana Holmesa-powiedziała ciocia Charlotta

-Uważaj na siebie kochanie-odparła babcia Rose

-Nie sprawiaj mu kłopotów dobrze-powiedział ojciec

-Będę tęsknić-powiedziała Ann

-Ja za tobą również-dołączył się brat

-Widzimy się za 2 tygodnie?-spytał Noah

-Tak widzimy się-odpowiedziałam mu i go przytuliłam a on to odwzajemnij 

-Już?-spytał Sherlock

-Tak...pa wszystkim! widzimy się za 2 tygodnie!-krzyknęłam

-Pa!-odkrzyknęli 

Wracaliśmy w ciszy która mnie dobijała wiem że coś jest na rzeczy że niebieskooki nie odzywa się do nie ale nie wiem dlaczego może naprawdę jest zazdrosny?. Wątpię w to on jest SOCJOPATĄ i nic ani nikt tego nie zmieni, kierujemy się w stronę peronu gdzie czeka na nas panna Hudson i doktor Watson.

-Piękna ceremonia-zaczęła panna Hudson

-Zgadzam się z panią-powiedziałam

-Sherlock wszystko w porządku?-spytał czarnowłosy

-Tak a teraz chodźmy do przedziału-powiedział niebieskooki i poszedł pierwszy a my za nim

Podróż minęła nam bardzo napiętej atmosferze nie odzywaliśmy się do siebie widać że nawet pani Hudson to wyczuła i nie zadawała nam pytań, ale jak byliśmy już w dorożce to brązowooki postanowił tą nie zręczną cisze przerwać.

-Jadę do Mary na miesiąc będziemy ustalać wszystko na ślub

-Fajnie-odpowiedziałam mu uśmiechem który odwzajemnił 

-Dobrze-odparł detektyw i wrócił do swego świata

Gdy wyszliśmy z dorożki i skierowaliśmy się do mieszkania 221B Bacer Street zastaliśmy coś o czym nie sądziłam że doznam kiedykolwiek w mym życiu. Panna Hudson zaczęła panikować, John zaczął przeklinać pod nosem, Sherlock badał drzwi do wejścia głównego, a ja stałam jak wyryta w kamień i nie mogłam uwierzyć że ktoś właśnie włamał się do mieszkania 221B Bacer Street zostawiając karteczkę z żądaniami oraz groźbą.


You and Me: Kocham cię(Tom II)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz