Anthony
Obudziło mnie szczekanie moich pięciu psów na podwórzu. Przecierając twarz dłonią, poczułem blizny ciągnące się od brwi aż do brody - wyglądam jak potwór. Podszedłem do drzwi balkonowych, odsłaniając ciemne zasłony, i przesunąłem wzrokiem po ogrodzie, gdzie jeden z moich psów, Hades, ciągnął sznur trzymany przez Jamesa. Reszta zwierząt otoczyła ich, szczekając jakby dopingując Hadesa. Zaśmiałem się, wkładając wczorajsze spodnie z podłogi, po czym wyszedłem na balkon, usiadłem na krześle i przyglądałem się zaciętej walce mojego brata z Hadesem. Wyciągnąłem paczkę papierosów z kieszeni i mocno się zaciągnąłem po zapaleniu jednego.
Hades, najpotężniejszy i największy z moich wszystkich psów rasy Great Dane, zawdzięcza swoje imię swojej ciemnej barwie i braku litości. Kolejny w kolejności to Chief, ze względu na swoją przywódczą cechę. Cała czwórka podąża właśnie za nim, czasami wyglądając komicznie, gdy podchodzą do niego i trącają jego uszy pyskami, jakby przekazywali mu jakieś informacje, a później odchodzą z opuszczonymi łbami, jakby zostały w tamtym momencie zganięte. Mój trzeci pies to Tiger, który lubi łapać swoje ofiary w biegu. Często dla nieszczęśników urządzam "zawody szczurów", polegające na uciekaniu przed właśnie Tigerem. Do tej pory nikt nie przetrwał. Mój kolejny towarzysz to Sven, najstarszy z nich wszystkich. Ma już trzynaście lat i mało się rusza. Boli mnie to, że pewnego dnia będę musiał się z nim pożegnać, a Sven zawsze był u mojego boku. Najmłodszy z moich psów to Xena. Ma dopiero rok, więc jest bardzo chętna do różnych zabaw.
Wybuchłem śmiechem, kiedy James złapał się za krocze, przeklinając. Hades uderzył swoją wielką głową w jego najczulsze miejsce. James, na kolanach, spojrzał w moją stronę, pokazując mi środkowy palec, a ja pomachałem mu jako odpowiedź. Podniosłem się z drewnianego krzesła i oparłem o balustradę. James powoli podniósł się i powłóczył pod balkonem jak pingwin, co wywołało kolejny wybuch śmiechu u mnie. Tylko przy nim mogłem się uśmiechać i śmiać. Nikt inny nie miał, nie ma i nie będzie miał tego przywileju.
– Skończyłeś rechotać, draniu? – spytał James masując swoje krocze.
– Wyglądasz jakbyś się masturbował, bracie – zaśmiałem się wskazując głową w jego miejsce bólu.
– Jak się zaraz nie zamkniesz, to doprowadzę do tego, że Evelyn złamie ci siurka i wszystkie cię rzucą i przyjdą do mnie – zagroził.
– Nie wymawiaj jej imienia – powiedziałem marszcząc brwi. – Nie jest dla mnie nikim ważnym.
– Mam nadzieję, że się nią podzielisz, drogi bracie skoro jest dla ciebie kolejną zwykłą dziewczyną – powiedział James, a jego słowa spowodowały we mnie jakieś poczucie zagrożenia.
– Podzielę się nią tylko wtedy, gdy ona sama się zgodzi – odpowiedziałem ukrywając swoją złość. – Branie kobiety na siłę jest karygodne, James.
– A czy ja powiedziałem, że chcę ją zgwałcić? – rozłożył ręce. – Proponuję tylko układ. Ty masz ją w poniedziałek, wtorek i środę, a ja w czwartek, piątek, sobotę i niedzielę. No dobra, będzie dla ciebie jeszcze w czwartek, bo to twoja żona.
– Jeszcze nią nie jest i może nie będzie, jeśli stary Rutherford coś spieprzy – rzekłem.
– Ten stary cep jest na tyle zesrany, że nie ma mowy o jakimkolwiek spieprzeniu ani wypieprzeniu – wyprostował się, a ja obróciłem oczami na jego słowa. – Skoro mowa o naszej pięknej koleżance, Frank będzie za jakieś dziesięć minut z jakimiś hot newsami o twojej Evelyn, tak więc przygotuj się na kilka gorących informacji o tej seksbombie.

CZYTASZ
Pan Gangster: Przeznaczenie w Miłości
DiversosEvelyn Rutherford jest stażystką w szpitalu i prowadzi całkiem zwyczajne życie. Wszystko zmienia się, gdy pewnego wieczoru, wracając do domu, natrafia na grupę groźnych ludzi. Jak się okazuje, za tą niepokojącą sytuacją stoi brat jej, jak się okazuj...