ROZDZIAŁ II

161 7 3
                                    

Anthony

Obudziło mnie szczekanie moich pięciu psów na podwórzu. Przecierając twarz dłonią, poczułem blizny ciągnące się od brwi aż do brody - wyglądam jak potwór. Podszedłem do drzwi balkonowych, odsłaniając ciemne zasłony, i przesunąłem wzrokiem po ogrodzie, gdzie jeden z moich psów, Hades, ciągnął sznur trzymany przez Jamesa. Reszta zwierząt otoczyła ich, szczekając jakby dopingując Hadesa. Zaśmiałem się, wkładając wczorajsze spodnie z podłogi, po czym wyszedłem na balkon, usiadłem na krześle i przyglądałem się zaciętej walce mojego brata z Hadesem. Wyciągnąłem paczkę papierosów z kieszeni i mocno się zaciągnąłem po zapaleniu jednego.

Hades, najpotężniejszy i największy z moich wszystkich psów rasy Great Dane, zawdzięcza swoje imię swojej ciemnej barwie i braku litości. Kolejny w kolejności to Chief, ze względu na swoją przywódczą cechę. Cała czwórka podąża właśnie za nim, czasami wyglądając komicznie, gdy podchodzą do niego i trącają jego uszy pyskami, jakby przekazywali mu jakieś informacje, a później odchodzą z opuszczonymi łbami, jakby zostały w tamtym momencie zganięte. Mój trzeci pies to Tiger, który lubi łapać swoje ofiary w biegu. Często dla nieszczęśników urządzam "zawody szczurów", polegające na uciekaniu przed właśnie Tigerem. Do tej pory nikt nie przetrwał. Mój kolejny towarzysz to Sven, najstarszy z nich wszystkich. Ma już trzynaście lat i mało się rusza. Boli mnie to, że pewnego dnia będę musiał się z nim pożegnać, a Sven zawsze był u mojego boku. Najmłodszy z moich psów to Xena. Ma dopiero rok, więc jest bardzo chętna do różnych zabaw.

Wybuchłem śmiechem, kiedy James złapał się za krocze, przeklinając. Hades uderzył swoją wielką głową w jego najczulsze miejsce. James, na kolanach, spojrzał w moją stronę, pokazując mi środkowy palec, a ja pomachałem mu jako odpowiedź. Podniosłem się z drewnianego krzesła i oparłem o balustradę. James powoli podniósł się i powłóczył pod balkonem jak pingwin, co wywołało kolejny wybuch śmiechu u mnie. Tylko przy nim mogłem się uśmiechać i śmiać. Nikt inny nie miał, nie ma i nie będzie miał tego przywileju.

– Skończyłeś rechotać, draniu? – spytał James masując swoje krocze.

– Wyglądasz jakbyś się masturbował, bracie – zaśmiałem się wskazując głową w jego miejsce bólu.

– Jak się zaraz nie zamkniesz, to doprowadzę do tego, że Evelyn złamie ci siurka i wszystkie cię rzucą i przyjdą do mnie – zagroził.

– Nie wymawiaj jej imienia – powiedziałem marszcząc brwi. – Nie jest dla mnie nikim ważnym.

– Mam nadzieję, że się nią podzielisz, drogi bracie skoro jest dla ciebie kolejną zwykłą dziewczyną – powiedział James, a jego słowa spowodowały we mnie jakieś poczucie zagrożenia.

– Podzielę się nią tylko wtedy, gdy ona sama się zgodzi – odpowiedziałem ukrywając swoją złość. – Branie kobiety na siłę jest karygodne, James.

– A czy ja powiedziałem, że chcę ją zgwałcić? – rozłożył ręce. – Proponuję tylko układ. Ty masz ją w poniedziałek, wtorek i środę, a ja w czwartek, piątek, sobotę i niedzielę. No dobra, będzie dla ciebie jeszcze w czwartek, bo to twoja żona.

– Jeszcze nią nie jest i może nie będzie, jeśli stary Rutherford coś spieprzy – rzekłem.

– Ten stary cep jest na tyle zesrany, że nie ma mowy o jakimkolwiek spieprzeniu ani wypieprzeniu – wyprostował się, a ja obróciłem oczami na jego słowa. – Skoro mowa o naszej pięknej koleżance, Frank będzie za jakieś dziesięć minut z jakimiś hot newsami o twojej Evelyn, tak więc przygotuj się na kilka gorących informacji o tej seksbombie.

Pan Gangster: Przeznaczenie w Miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz