Spoglądam przez uchylone okno
Sącząc miętową herbatę
Moja twarz skąpana w ciepłych promieniach
Południowego słońca
Policzki niczym parkiet przyjmują wyczyny
Żółtawych tancerzy
Nozdrza otula świeża wiosenna woń
Orzeźwiający aromat płynu rozpala zmysły
Cóż za wspaniały dzieńZamykam oczy
Kąciki ust unoszą się nieznacznie
Niewymuszony uśmiech
Błogość i spokójZaskrzeczał kruk
Zacharczał silnik
Krople deszczu uderzają o szybę
Gdzieś pomiędzy słyszę wołanieAle nie otworzę oczu
Jeszcze nie teraz
Dajcie mi chwilę
Tylko kilka sekund
Przysięgam
Zaraz do was wrócęŻycie nie ucieknie
Nie dano mu nógGorzej jeśli okaże się wężem
Ale ja boję się wężyNiech więc ucieknie
A ja będę spoglądać przez uchylone okno
I sączyć miętową herbatę