5. Did we ever see it coming?

448 32 2
                                    

- Jesteś pewna, że nie potrzebujesz lekarza? - spytał zmartwiony. - Nie wyglądasz za dobrze. - dodał ciszej.

Zerknęłam na niego i lekko się uśmiechnęłam. Jego troska o mnie była urocza, ale i czasem męcząca. Głowa bolała mnie już od kilku minut i nie czułam się najlepiej, ale nie pisnęłam o tym słowem, bo nie chciałam go jeszcze bardziej martwić. Teraz chciałam wrócić tylko do domu, schować się w swoim pokoju i pozwolić murom opaść.

Musiałam pozbierać myśli, ale nie byłam w stanie zrobić tego tutaj. Potrzebowałam samotności i ciszy, w której mogłabym się pogrążyć. Złapałam brata za dłoń i delikatnie przejechałam po jej wierzchu kciukiem.

- Nie jestem z porcelany. Nic mi nie będzie. Jestem tylko zmęczona całą tą sytuacją, to miała być fajna impreza, a wyszło jak zwykle. - mój głos brzmiał ochryple. Odwróciłam głowę w stronę wyjścia. - Zabierzesz mnie do domu?

Czułam na sobie palące spojrzenie szarych tęczówek, a później usłyszałam jego łagodny ton, którym mnie uraczył.

- Oczywiście, że zabiorę. Zabrałbym cię wszędzie, ale teraz musimy poczekać na Oliviera. Nie możemy zostawić tak ciała, bo ktoś mógłby wejść tutaj w każdej chwili. Nie potrzebna nam teraz policja, która będzie drążąyć i spekulować co tu zaszło.

Miał racje.
Nie czułam się w tym miejscu dobrze. Metaliczny zapach krwi drapał mnie w nos, a w głowie kręciło się od tego mdłego zapachu.

- Hej, napewno wszystko z tobą dobrze? - złapał mnie za ramiona. - Cała się trzęsiesz.

Kiedy chciałam mu odpowiedzieć, poczułam nagłą suchość w gardle i nie potrafiłam wykrzesać z siebie ani słowa. Zmarszczka pojawiła się na jego czole. Przyłożył swoją dużą, zimną dłoń do mojego czoła. Nie powstrzymałam go mimo,  że wiedziałam czym były pokryte jego dłonie. Starałam się stać stabilnie, nie wykazując w żaden sposób, że mnie to trochę odpychało.

- Jesteś rozpalona. - w jego głosie słyszałam przejęcie i bezradność. - Cholera, gdzie jest ten Olivier. - mruknął do siebie. - Musi obejrzeć cię lekarz i żadnych sprzeciwów, Cassie.

- Źle się czuję, Hunt. - szepnęła, ściskając jego przedramię.

- Cii, jestem przy tobie. Zaraz zabiorę cię do domu i wszystko będzie dobrze. Nawet zrobimy sobie maraton twoich ulubionych filmów, tylko wytrzymaj jeszcze chwilkę.

Czułam na sobie jego dłonie, a później wylądowałam w znajomych objęciach. Wdychałam znajomy zapach i pozwoliłam sobie na chwilę odlecieć. Czyjeś dłonie w delikatny sposób gładziły mnie po plecach. Westchnęłam. Poczułam oddech Huntera przy uchu i jego spokojny głos.

- Wsłuchuj się i tylko mi nie odpływaj, bo przysięgam, że wtedy twój motocykl posłuży mi jako części zamienne. I nikomu ani słowa o tym co teraz będzie miało miejsce.

Mocniej wtuliłam się w jego klatkę piersiową, a później doszedł mnie jego kojący głos. Zaczął nucić mi naszą piosenkę, którą zaraziła nas nasza mama.

I don't want to know who we are without each other

It's just too hard

I don't want to leave here without you

I don't want to lose part of me

Will I recover? That broken piece, let it go and unleash all the feelings

Did we ever see it coming? Will we ever let it go?

We are buried in broken dreams

We are knee-deep without a plea I don't want to know what it's like to live without you

Mafioso's daughterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz