Siedziałam na krześle jak, na szpilkach. Czy się bałam? Trochę.
Na szczęście miałam przy sobie dwie najważniejsze dla mnie osoby. Jonggook cały czas trzymał mnie za rękę siedząc obok mnie i nie puszczał.
Za to Yooni cały czas gadał o czymś mało ważnym. Jednak kiedy z gabinetu wyszedł lekarz trochę się zestresowałam.
-Hmm no cóż. Bardzo mi przykro, ale nie mam dobrych wieści- Powiedział z grobową miną, a Jungkook jeszcze bardziej ścisnął moją rękę.
-Wykryliśmy u pani złośliwego raka trzustki. Dajemy pani mniej więcej dwa miesiące, a z chemioterapią cztery, pięć- Powiedział cały czas patrząc na mnie, a ja myślałam, że się przesłyszałam.
-Najprawdopodobniej musiał być już dosyć dawno, tylko nie dawał o sobie znać- Dodał patrząc na jakąś kartkę.
-Nie, nie to nie może być prawda. Pomyliliście się. Proszę to sprawdzić jeszcze raz, nie wiem cokolwiek- Mój brat zaczął zdenerwowany.
-Niestety, ale nie ma mowy o pomyłce. Oczywiście jutro zapraszamy na kolejne obowiązkowe badania, ale jesteśmy pewni- Powiedział po czym odszedł z powrotem do swojego gabinetu.
Yoongi nie ugięty ruszył za nim i zaczął coś krzyczeć, a ja? Ja tylko poczułam silne ramiona Jungkooka, który mnie do siebie przytulił. On tak, jak ja był zalany łzami.
-C-co teraz?- Wyszeptałam załamana.
-Nie zostawię cię jasne?- Powiedział patrząc mi w oczy.
-Nawet jeżeli się nie pomylili to razem damy radę. Kocham cię moją głupiutka dziewczynko- Ucałował delikatnie, ale namiętnie moje usta co oddałam.-Jonggook ja nie chcę umierać- Wyszeptałam.
-Tak cholernie się boje.... Przecież ja mam dopiero 15 lat....-Nie mów tak. Nie umrzesz obiecuje. Oddam wszystko żeby cię uratować. Jak będzie trzeba to nawet zrezygnuje z tej jebanej sławy. Byle by cię ocalić. Na pewno da się coś zrobić- Przerwał mi cały czas trzymając moją twarz w swoich dużych dłoniach.
Cały czas słyszałam jak Yoongi kłuci się z lekarzem. Ja nawet nie miałam siły się odezwać.
Jonggook próbował przemówić Yoongiemu, że to nic nie da.
Dopiero po jakieś godzinie udało się go ogarnąć. Pierwsze co zrobił to od razu podszedł do mnie i przytulił mocno do siebie. Co jak co, ale przytulasy od mojego brata mogłam zaliczyć do tych najlepszych. Pomimo tego, że Jonggooka kochałam ponad wszystko to i tak jego przytulasy nie równały się z tymi od Yoongiego.
-Damy radę- Zapewnił po czym pocałował mnie w skroń.
Wyszliśmy z budynku po czym skierowaliśmy się w drogę powrotną.
Kiedy przyjechaliśmy nie miałam ochoty na rozmowy więc od razu udałam się do pokoju mojego i Jungkooka. Położyłam się na dużym łóżku po czym schowałam twarz w poduszkach i płakałam.Nigdy nie czułam się tak bezradna oraz przerażona. Krzyczałam i płakałam na przemian, i jestem pewna, że chłopacy to słyszeli, ale na szczęście żaden z nich tutaj nie przyszedł za co byłam im wdzięczna.
Kiedy już się uspokoiłam poczułam zimne dłonie oplatające mnie wokół talii. Okazały się to być ramiona mojego ukochanego. Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej opierając się o niego.
-Już dobrze?- Zapytał składając delikatnie pocałunek na mojej skroni.
-Tak...- Odpowiedziałam cichutko.
-Jonggook... Ja... Nie chcę umierać.-Nie umrzesz, obiecuje- Zapewnił.
-Obiecałem ci, że nigdy cię nie zostawię. Nie ważne co by się nie działo. Kocham cię moja głupiutka dziewczynko- Wyszeptał wprost do mojego ucha.-Kocham cię Jonggook- Odpowiedziałam po czym odwróciłam się twarzą do niego i pocałowałam jego piękne usta.
Oczywiście od razu oddał pocałunek pogłębiając go. Był bardzo delikatny, ale też namiętny. Po prostu czułam się jak jego mała głupiutka dziewczynka. Głupiutka ponieważ straciłam głowa dla tego faceta.
Niestety już nie będziemy mogli spędzić ze sobą tyle czasu ile planowaliśmy....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
CZYTASZ
meet my sister || JeonGook, Suga/ ZAKOŃCZONE
Fanfictionpietnasto-letnia {T/I] dawno temu pokłóciła się ze swoim bratem co zaskutkowało tym, że ten się wyprowadził, a ona postanowiła uciec z domu aby zacząć życie na własną rękę. Jednak kiedy jej życie jest poukładane jej starszy brat zjawia się i chce od...