Epilog

22 4 54
                                    

Chłodny wiatr muskał jej ramiona, które tego dnia okryła tylko delikatną przewiewną bluzką. Już po czasie dokonanym mogła stwierdzić, że nie był to bardzo trafny wybór. Ogrzewały ją jednak ciepłe ramiona chłopaka, w których właśnie tonęła.

Adrien wczesnym wieczorem bez zaproszenia wtoczył się do jej pokoju oznajmiając, że dziewczyna ma w tej chwili zamknąć oczy i nie otwierać ich, puki nie da jej wyraźnego sygnału. Później dla pewności przewiązał je jeszcze błękitną wstążką, którą znalazł przypadkiem, leżącą luzem na biurku granatowowłosej. Marinette mogła usłyszeć jak chłopak na głos wypowiada formułkę transformacji w Astrokota, co dodatkowo ją zdziwiło. Nie spierając się jednak pozwoliła, aby Adrien wziął ją na ręce i wzbił się wraz z nią w powietrze.

Lecieli tak już od kilku minut, w czasie których delikatnie uśmiechała się na myśl o ich aktualnej bliskości. Kiedy chłopak zdecydował się wreszcie delikatnie postawić dziewczynę na ziemi, przyjęła to z nieskrywanym zniesmaczeniem. Było jej tak przyjemnie...

- Nie otwieraj jeszcze! – upomniał ją, rozwiązując wstążkę znajdującą się na powiekach dziewczyny.

Pod bosymi stopami Marinette wyczuła drobny piasek, który zabawnie ją łaskotał. Oprócz tego ze wszystkich stron poczuła ten charakterystyczny zapach, oraz dźwięk szumiącej wody.

- Możesz otworzyć.

Była pewna, że widok, który ujrzy nie zdziwi jej tak bardzo. W końcu już wcześniej pozostałymi zmysłami bezbłędnie zlokalizowała swoje położenie.

Mimo to widok morza zaparł jej dech w piersiach.

Zachodząca gwiazda życia, przybrała intensywny pomarańczowy odcień, który rozlał się po wodzie barwiąc ją na ten sam kolor. Przy linii horyzontu rozciągały się pierzaste obłoczki, idealnie kontrastując swoją bielą z głębokim kolorem wód.

Jej wzrok po chwili przekierował się na jej partnera, a to co w tym miejscu ujrzała sprawiło, że odskoczyła do tyłu chwytając się za serce.

Adrien Agreste klęczał przed nią, pośrodku morskiej plaży w promieniach zachodzącego słońca.

- Um... Co robisz? - zapytała Marinette, gdy po dłuższej chwili odzyskała trzeźwość myślenia, a chłopak nie zrobił nic oprócz klęczenia i wywiercania w niej dziury spojrzeniem.

- Zadałem ci kiedyś pytanie i nadal nie otrzymałem twierdzącej odpowiedzi My Lady, dlatego teraz zamierzam już tylko czekać na to, aż się zdecydujesz.

Dupain-Cheng pomrugała oczami, nie mogąc pojąć o jakim pytaniu wspomniał chłopak. Jej umysł zaczął jednak pracować na wyższych obrotach, przypominając sobie po chwili, jak kilka dni wcześniej Adrien prosił ją o związek.

- Tak! – pisnęła rzucając mu się na szyję. – Tak, teraz jestem pewna. Kocham cię Kocie!

- Nie masz pojęcia ile czasu czekałem, żeby to w końcu usłyszeć – wyszeptał Adrien, biorąc dziewczynę w ramiona. – Też cię kocham Kropeczko!

Ich twarze dzieliły dosłownie centymetry, które z każdą chwilą skracały swoją wartość. I wtedy, kiedy blondyn rozmarzony przymknął oczy, całym sobą szykując się na to co miało nastąpić, usłyszał jeden wyraz.

- Nieprawdopodobne.

Hę?

- Tak, wiem, że to wszystko jest bardzo nierealne, ale nie przerywajmy tej chwili – błagał chłopak, czując, jak z każdą sekundą dziewczyna jest coraz dalej od niego.

Cóż... Widocznie gwiazdy miały dla nich zaplanowaną ciut inną przyszłość. Marinette momentalnie wyplątała się z ramion Adriena i przechodząc przemianę pomknęła przed siebie.

- To jest garaż, w którym mieszkała Adelle! – krzyknęła z oddali. – Nie wierzę, że znalazłam to miejsce po tylu latach!

A Adrien stracił w tej chwili wszystkie nadzieje na romantyczny wieczór na plaży.

Nosz kurka musiała się zając jakimś durnym garażem, a nie mną – pomyślał. – Jestem prawie pewien, że to ten idiota Kyle nawet z innej linii czasowej uprzykrza mi życie i specjalnie postawił tą ruderę w tym a nie innym miejscu. Przewidział to skubany, przewidział. Już ja mu pokażę!

Tymczasem z trudem oddalając wizję morderstwa bruneta, również przeszedł przemianę i popędził w stronę widocznego na horyzoncie zardzewiałego i jakimś cudem stojącego jeszcze blaszanego garażu. Wszedł do środka przez dziurę w ścianie i podszedł do swojej dziewczyny, która stała przy stercie desek udającej stół i intensywnie się w coś wpatrywała.

- Co tam masz? – spytał.

- Adelle zostawiła mi tu list, widzisz? – pomachała mu przed nosem świstkiem papieru.

- No i co tam napisała?

- Jeszcze nie otwierałam, chodź zrobimy to razem.


Siemasz uszata! I tobie też, panie wcale nie uroczy seryjny morderco, jeśli również tu jesteś.

Nie wiem czy kiedyś w ogóle przeczytacie ten list, ale jeśli tak, to bardzo dobrze się składa. Kiedy go piszę jest rok 1953. Razem z drużyną pokonaliśmy „Pana Motylka", który jak zapewne pamiętacie zwiał nam po naszej pierwszej i ostatniej wspólnej przygodzie.

Pamiętasz uszata, jak razem zastanawiałyśmy się nad faktem, dlaczego w waszej linii czasowej nikt o nas nie pamięta? Mam już odpowiedź. To nasza sprawka. Całą ziemię kilka miesięcy temu spotkała tragedia. Ludziom wydawało się, że widzą już koniec świata i mieli rację, bo on naprawdę nadszedł. A to wszystko przez to, że Biedronka i Czarny Kot znali swoje tożsamości. Był tylko jeden sposób by to naprawić. Dokonaliśmy z Kylem fuzji miraculi i sprawiliśmy, że cały świat o nas zapomniał.

Z całego serca kibicuję waszej dwójce co do sprawy uczuciowej, ale wszystkie flirty, podrywy i związki zostawcie sobie gdy pokonacie waszego wroga. I co najważniejsze: nigdy, ale to przenigdy nie ujawniajcie przed sobą swoich tożsamości, dopóki nie upewnicie się, że możecie bezpiecznie odłożyć miracula na bok. To zgubi nie tylko was.

Weźcie sobie moje słowa do serca.

Adelle


Adrien i Marinette wymienili się zaniepokojonymi spojrzeniami.

Już za późno...

<~>-<~>-<~>-<~>-<~>

Tak moi drodzy, dotarliśmy razem do końca.

I owszem, epilog jest jednocześnie zapowiedzią drugiej części pt. "Pętla czasu: Jeszcze raz" lub "Pętla czasu: Druga szansa". Ciężko mi stwierdzić kiedy się pojawi... Najpierw chcę napisać od nowa "Bestię", to na pewno, a potem będziemy myśleć co zrobić z tym faktem.

Na ten moment pozostawiam was w tym niedosycie na... jakiś tam czas.

Dzięki wam bardzo, że dotrwaliście i byliście tu ze mną!

Neiti <3
03.06.2023

Pętla czasu: Ostatnia Wola MistrzaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz