Byliśmy znowu na boisku nad rzeką. Chłopaki dużo ostatnio trenowali. Ich morale zdecydowanie się podniosły. A mi powoli wracała całkowita radość życia. Od bardzo dawna nie czułam się tak dobrze. No może poza jedną małą kwestią, ale sama już nie wiedziałam co powinnam zrobić w tej sprawie. Czasami myślę, że lepiej dać losowi, by biegł swoją wyznaczoną ścieżką.
- Drużyna robi ogromne postępy. - powiedziałam zadowolona
- To prawda. - odpowiedziała mi równie entuzjastycznie Celia.
- Jak tak dalej pójdzie będą najlepszą drużyną - podsumowała Silvia
- Tylko, że... - westchnęłam i spojrzałam w kierunku mostu. - ...możemy mieć problem.
- To znaczy? - spytała zmartwiona Silvia.
- Spójrzcie tam. - Kiwnęłam głową w kierunku ludzi zebranych nad boiskiem. Dziewczyny podążyły wzrokiem we wskazanym przeze mnie kierunku. - Dopóki tu trenują będą zbyt przewidywalni dla całej reszty. Trzeba ich ostrzec...
Gdy podeszłam do nich usłyszałam jak Nathan mówi, że być może doczekali się fanów. Nawet nie wie w jakim są błędzie. Gdy już miałam się odezwać uniemożliwił mi to Mark.
- Fanów? My mamy fanów? - spojrzał w kierunku tłumu rozmarzonym wzrokiem.
Wszyscy się podekscytowali tą myślą. Jest mi naprawdę przykro, ale muszę wyprowadzić ich z błędu. To im tylko zaszkodzi.
- Chłopaki. - Stanęłam przed nimi.
- O hej. Co tam? - zapytał Mark
- Słuchajcie...Nie chce wam robić przykrości, ale to nie są wasi fani.
- To kim niby są? - zapytał Jack
- Oni was szpiegują. Nie możecie tu dłużej trenować. - powiedziałam stanowczo
- A ty jak zwykle masz najwięcej do powiedzenia. Ty tak mówisz i od razu...
- Słuchaj no... - Przerwałam Kevinowi, ale nie skończyłam nawet zdania, usłyszałam dźwięk piszczących opon i zostałam pociągnięta za rękę do tyłu.
W miejscu, w którym dopiero co stałam pojawił się samochód Nelly. Ona chyba naprawdę chcę się mnie pozbyć, ale już nie tylko z drużyny i ze szkoły. Wygląda na to, iż poszerzyła swoje plany do rozmiaru pozbycia się mnie z tego świata. Przez szok dopiero ogarnęłam, że w sumie właśnie kogoś miażdżę.
Gdy podniosłam się na rękach zobaczyłam, że tą osobą jest Mark. Delikatnie mnie sparaliżowało. Zwłaszcza, iż znajdowaliśmy się w dość niezręcznej pozycji.- Bardzo cię przepraszam! - Zerwałam się z miejsca, przy okazji chyba wbijając mu dłoń w brzuch, bo wydał z siebie ciche jęknięcie. Klęknęłam przy nim i pomogłam mu podnieść się do siadu.
- Eh, nic się nie stało. Bramkarz musi mieć solidne mięśnie brzucha. - zaśmiał się nerwowo
- No masz, to znaczy, wiesz poczułam jak...
- Nie przeszkam wam? - przerwała mi Nelly i pierwszy raz mogę jej podziękować, bo nie pogrążyłam się bardziej. Daje słowo, chyba jestem cała czerwona.
- Prawie rozjechałaś kilku członków drużyny. - burknął Axel - Nic wam nie jest?
Pokręciłam głową przecząco. Mam nadzieję, że nie będzie na mnie zły za ten drobny wypadek.
- Ćwiczenie kluczowych zagrywek jest zabronione. - odparła surowo córka dyrektora.
- A tobie co do głowy strzeliło, jak mamy wygrywać jeśli nie będziemy regularnie trenować! - wykrzyczał Mark
CZYTASZ
Storia da Sakura | Inazuma Eleven PL
FanfictionHistoria, która tak naprawdę rozpoczęła się pod kwitnącą Sakurą. Parę lat później życie dziewczyny powoli nabiera rozmachu. Wychodzą na jaw dawne tajemnice, a i obecnie zaczyna się dziać. Przygoda dopiero się zaczyna...