XIV. Szczere "rozmowy"

120 5 27
                                    

Cały stadion opustoszał. Na boisku pozostały tylko dwie znajome mi sylwetki. Na pogaduszki im się zebrało. Chwilę stałam przyglądając się im z boku. Jeszcze jakiś czas temu byli wrogami, a teraz rozmawiają jak kumple od zawsze. A propos tego, mnie też czeka rozmowa z Markiem...

- Aina? - usłyszałam za sobą, przez co automatycznie się odwróciłam.

- Co tam?

- Chciałem zapytać...Czy dobrze się czujesz?

Naprawdę nie rozumiem tego chłopaka. Najpierw tak po prostu, z bomby mówi mi, że musimy się rozstać. Później coś kręci. Nie wiadomo, o co mu chodzi, a teraz zachowuje się, jakby mu zależało na moim samopoczuciu.

- Wytłumacz mi proszę, czego ty chcesz. I nie chodzi mi o twoje pytanie, bo zastanawiam się co cię to obchodzi - wyjaśniłam przegryzając lekko wargę.

- Aina po prostu nie możemy być razem. Postawiłem sobie nowy cel. Wygrywać póki Julia się nie wybudzi. Musiałem pozbyć się wszystkiego, co mogłoby mnie rozpraszać - wyjaśnił, a we mnie aż się zagotowało.

- Z tego co widzę to, jak to ująłeś pozbyłeś się tylko mnie! Mogłeś powiedzieć, że potrzebujesz więcej czasu i swobody. Albo po prostu od razu wyjaśnić! - Czułam jak puszczają mi nerwy. Mój podniesiony ton powoli zamieniał się w krzyk. Nie potrafiłam nad tym zapanować. - Po co w ogóle wchodzisz ze mną w interakcje?!

Nawet nie zauważyłam, kiedy podszedł do nas Mark z Judem. Patrząc na ich zszokowane miny wnioskuję, iż przed chwilą. Axel jednak zdawał się nie przejmować ich obecnością.

- Bo jednak zostałaś naszą menadżerką, jesteś wciąż przy drużynie i chcąc nie chcąc dalej spędzamy ze sobą pewien czas!
- Teraz to on podniósł głos. Prychnęłam, słysząc jego odpowiedź.

- Możecie się uspokoić? - zapytał spokojnie Sharp.

Ale oboje zignorowaliśmy jego pytanie.

- Jeśli myślałeś, że przez ciebie zrezygnuję z tego co kocham, z piłki, Marka, z drużyny to chyba wcale mnie nie znasz! - patrzyłam na niego, gromiąc go wzrokiem.

Po paru chwilach ciszy usłyszałam odpowiedź. Ale nie od Axela.

- Ale jak to kochasz Marka? - spytał Jude - Co się między wami wszystkimi dzieje?

Jeszcze ten się wtrąca. Wszystko przekręca. Skoro nie jest w temacie to po co się odzywa.

- Nie kocham Marka! Przynajmniej nie w tym sensie. Poza tym, jesteś za bardzo w tyle z akcją tej telenoweli. Po drugie to nie jest twoja sprawa Sharp - powiedziałam wywracając oczami.
Odwróciłam się ponownie w kierunku Blaza. Wzięłam głęboki oddech, żeby się uspokoić.

- To, że zerwałem nie znaczy, że mi od tak przestało na tobie zależeć - odezwał się w końcu, a mnie zatkało. - Chodźcie, bo niedługo mamy pociąg. 

Poszedł sobie. Zrobił mi totalną papkę z mózgu i sobie poszedł.

- Aina, ale ty wcześniej rzuciłaś mu się na szyję. Tymczasem teraz na niego krzyczysz, bo zapytał jak się czujesz? - powiedział rozbawionym głosem Sharp. - Niezwykła jesteś.

Spojrzałam na niego. Ma trochę racji. Ale tylko trochę.

- Byłam wtedy pod wpływem silnych emocji! Jude powiedz mi, czy ty byłeś kiedyś w kimś zakochany?

Uśmiech zszedł mu z twarzy i po chwili ciszy pokręcił przecząco głową.

- Dlatego nie rozumiesz, jak trudno zapomnieć o kimś do kogo się coś czuło - wyjaśniłam z delikatnym uśmiechem na ustach. Spojrzałam w kierunku Marka. - Z tobą stworzyłam silną więź, dlatego nigdy o tobie nie zapomniałam. I mamy dużo fajnych wspomnień.

Storia da Sakura | Inazuma Eleven PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz