Św. Trójca i Ja

1.2K 34 7
                                    

Po tym jak oddałam Vincentowi tą ,,książkę" razem ze świętą Trójcą udaliśmy się do kuchni. Nie mam pojęcia po co Shane i Tony szli tam po raz drugi, skoro jedli już raczej śniadanie. Ten dzień zapowiadał się na niezwykle nudny, nikt raczej nie miał żadnych pomysłów jak go spędzić. Bliźniacy ten dzień zaczęli swoją jakże ,,interesującą" strzelanką, której dźwięki rozchodziły się chyba po całym domu. Dylan, który dorównywał im inteligencją, komentował grę Shane'a używając chyba wszystkich przekleństw jakich zna. A uwierzcie mi zna ich dużo.

- Dziewczynko, chcesz zagrać? - Zapytał starszy bliźniak, po czwartej, przegranej z rzędu rundzie.

- Mogę spróbować. - wzruszyłam ramionami przejmując pada od Shane'a.

- Grałaś kiedyś? - zakpił sobie ze mnie Tony.

- Tak, jak jeszcze moja mama żyła. - ostatnie słowa powiedziałam trochę cichszym głosem.

Zapadł chwilowa cisza, ,,chwilowa" bo nie minęło 30 sekund a rozległ się dźwięk sygnalizujący rozpoczęcie walki. Uśmiechnęłam się do siebie gdy zaczynałam wygrywać z Tony'm. Nie mówiłam że Camden uczył mnie grać w te ich gry, szło mi nie naj gorzej. Gdy młodszy bliźniak użył super ataku ja zrobiłam unik i zabiłam jego postać.

- Oszukiwałaś! - krzyknął Tony.

- W tej grze nie da się oszukiwać. - zauważyłam.

Bliźniak Shane'a musiał przez chwile trawić moje słowa, a gdy dotarło do niego że mam rację, wstał. Wymamrotał coś pod nosem i poszedł zrobić sobie kawę.

- Brawo, dziewczynko! Pokonałaś Tony'ego! - krzyknął Dylan.

- Ej, a może popływamy w naszym basenie? - zaproponował Shane. - Nie mamy nic do roboty, a jest bardzo ciepło.

- Jak dla mnie to spoko. - Dylan wzruszył ramionami. - Ale idziemy tu i teraz.

- Czyli? - zapytałam zdziwiona tym co powiedział. 

Nikt mi nie odpowiedział, za to Shane wziął mnie na ręce i wybiegł do ogrodu, Dylan zrobił to samo z Tony'm. Wszystko działo się tak szybko, że do puki nie poczułam chłodu wody w basenie, nie wiedziałam co się dzieje. Chwile mi zajęło, aby zrozumieć o co chodzi. Shane wrzucił mnie do basenu! Co za idiota! Nie zdążyłam się na niego zezłościć jakoś bardzo, gdy wpadło do basenu wepchnięty przez Dylana. Chlapaliśmy się wodą i podtapialiśmy na wzajem, śmialiśmy się tak głośno że w końcu przyszedł Will żeby zobaczyć co się dzieje. To że wszedł na teren ogrodu było jego naj większym błędem. Bo Dylan razem bliźniakami, wepchnęli go do basenu. Może ten dzień nie będzie taki nudny na jaki się zapowiadał?

----------------------------------------

390 słów

pomysły >>>>>>>>>>>>>

krytyka >>>>>>>>>>>>>>

Hailie Monet/Historie z życiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz