Pov Dylan
Nie nie nie nie, nie mogę na to pozwolić. Nie w czasie kiedy jest wszytko dobrze i tak ma pozostać.
Mój pieprzony brat zostawił mnie z tym całym bałaganem na głowie. Zostawił mi pierdoloną kartkę z przeprosinami oraz tym że po powrocie mi wszytko wyjśni.
Nie mogłem uwierzyć że zostawił mi mafię na nie wiadomo ile na mojej głowie. Nie chciałem się w to mieszać. Miałem żyć zdała od tego i cieszyć się studiami i przejęciem firmy. Miałem świętować niedługo osiemnastkę mojej księżniczki.
Poszedłem szybkim krokiem do ojca i matki którzy siedzieli w salonie. Miałem nadzieję że jakkolwiek mi to wytłumaczą i nie będę musiał jednak się tym hamować, a na czas nieobecności Samuela ojciec się tym zajmie.
Usiadłam na kanapie i szu ko podałem im kartkę. Mój ojciec po przeczytaniu spojrzał na mnie jakby nie wiedział o co mi chodziło.
- Twój brat jest nieodpowiedzialny, w wielu kwestiach zachował zimną krew, a teraz zostawił cię z dwiema firmami na głowie- komentuje matka.
-Mafie nazywasz firma?- zapytałem zdenerwowany.
- To nic takiego, poradzisz sobie- rzekł zadawkowi ojciec.
- Dobrze wiesz że nie chciałem się w to mieszać! Nie chciałem mieć z tym nic wspólnego! Miałem przejąć firmę a on to całe gówno!- zacząłem krzyczeć. Nie mogłem pozwolić na to bym musiał tym zarządzać.
- Nie podnoś na nas głosu- warknął ojciec.
- Mam nadzieję że się tym zajmujesz bo ja nie zamierzam- odparłem od razu jednak on po kręcił głową.
- Nie mogę, ludzie z tego otoczenia wiedzą że odszedłem. Nie mogę wrócić i znów zarządzać- odparł i upił łyk kawy.
Mógłbym teraz oglądać jakiś film z Lilian a męcze się tutaj. Nie mogę zrozumieć dlaczego jeszcze to ciągnę. Mogłem dawno wyjąć i mieć w dupie te interesy. Nie zamierzałem bawić się w przemytu i handel. To nie moja bajka i nie zamierzam sprawić by była.
- Jeśli ty się tym nie zainteresujesz, wszytko przepadnie. Wszystko na co pracował twój pra dziadek padnie- powiedziała mama, a ja westchnąłem ciężko.
Nie miałem ochoty bawić się w mafioze i pana złego. Nie miałem jednak wyjścia i będę musiał ratować firmę rodzinną chodź to nie powinno mnie interesować.
Chciałem żyć spokojnie i skupić się jeszcze bardziej na Lilian i studiach a muszę zacząć interesować się przemytem i handlem.
- Jest jeden warunek- powiedział ojciec.
- Nie dość że oddaje wam przysługę to jeszcze macie warunki?
- Nie masz dwudziestu dwóch lat, musisz mieć narzeczoną, by brali cię na poważnie a nie za jakiegoś gówniarza.
Spojrzałem na nich z niedowierzaniem.am zmusić swoją kochaną Lilian do narzeczeństwa ze mną, bo muszę ratować firmę. Nie ma opcji bym był wstanie to zrobić. Nikt na to nie zasługują a na pewno nie ona. Ma za dobre serce i mimo że ją kocham jest za wcześnie do takiego kroku.
Jej rodzina by mnie zabiła gdyby dowiedziało się dlaczego to zrobiłem. Nie miałem zamiaru ranić jej w taki sposób. Obiecałem że będę zdała od tego wszystkiego a teraz staje się tego szefem.
Nie chciałem tego, ale nie miałem wyboru. Nie mogę nic zrobić by się wycofać a mój brat na mnie liczy. Nie wybaczyłby mi gdybym doprowadził do upadku tego wszystkiego.
- Jest szansa na obejście zaręczyn?- zapytałem nadal mierząc ich zimnym spojrzeniem. Nie zasługiwali na nie ale doprowadzili mnie do wkurwienia. Zawsze wspierali nas we wszystkim jednak mieli swoje wymagania które spełnialiśmy.
CZYTASZ
Eres mi todo / Zawieszone
Teen FictionLilian udało się wrócić do upragnionego życia. Wszystkie nieprzyjemności minęły. Ale czy na pewno? Młoda kobieta przygotowuje się na pójście na studia. Jej idealna średnia pozwala na każdą uczelnie na świecie. Jednak postanawia zostać z rodziną i c...