4

452 25 2
                                    

Pov Lilian

Nie mogłam uwierzyć. Musiał nic narzeczona. Czyżby jego rodzinę zamierzało wybrać mu inną kobietę? Nie chciałam w to wierzę jednak musiałam się z tym pogodzić. Jeżeli będzie musiał zostawić mnie z tego powodu. Nie chciałam żeby to się tak skończyło.

Nie wiedziałam jak zareagować jednak on widział wszystkie emocje które mnie rozpierają na mojej twarzy i oczach. Nie wiedziałam czy mam być zła czy nie koniecznie. Nie chciałam i nie będę go za to winić. Nie mam prawa tego robić. Jest w ciężkiej sytuacji więc muszę go wspierać na ile będę mogła.

- Jesteśmy księżniczko- powiedział mi do ucha kiedy ocknęłam się i zauważyłam że jesteśmy pod jego restauracja

Może to być nasza ostatnia kolacja razem, kochała go jednak jeśli się kocha trzeba pozwolić mu odejść. Może kiedy jego brat wróci będziemy znów razem. Chyba że zacznie darzyć uczuciem tę drugą a ja nie będę miał zrobić nic, bo w końcu już nie będzie należał do mnie.

Szybko wysiadłam z limuzyny za pomocą Dylana. Uśmiechnęłam się do niego blado na co odwzajemnił mój gest.

Ułożył rękę na dole moich pleców i delikatnie pchnął w stronę wejścia które nie pokazywało niczego. Nie wiedziałam czy będzie tam ktoś jeszcze.

Nie rozumiem tylko czemu jego rodzice kazali mu mieć narzeczoną, mimo że wyświadczył im przysięgę. Zgodził się żeby rządzić tym bagnem.

Kiedy weszliśmy do restauracji, oniemiałam. Czerwone płatki rób, baloniki w kształcie serca i pozapalane świece. Światło minimalnie świeciło jedynie na stolik i oświetlało drogę do niego.

Weszłam w głąb tego cuda i rozejrzałam się wokół kiedy odwróciłam się do Dylana, ujrzałam chłopaka który klęczy przede mną z pierścionkiem.

Nie wiedziałam co powiedzieć, wszystkie wątpliwości minęły od razu. Ja byłam dziewczyną którą miał prosić o rękę.

Łzy samoistnie zaczęły spływać z moich policzków a on przyglądał mi się uważnie.

- Księżniczko, wiem że to szybko chce zrobić krok w przód, jesteśmy młodzi i nie powinno tak być. Zostałem zmuszony do narzeczeństwa, jednak nie powiedziano mi z kim mam spędzić ten okres. Nie wyobrażam sobie nikogo innego niż ciebie u mojego boku. Wiem że to szybko i zrozumiem jeśli odmówisz jednak muszę zapytać. Czy ty Lilian Devi's uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzna na ziemi i wyjedziesz za mnie?- zakończył swoją wymową i spogląda na mnie z nadzieją.

- Dylanie Wood, nie obchodzi mnie ile czasu jesteśmy ze sobą, narzeczeństwo nie oznacza od razu ślubu. Na początku myślałam że ta kolacja jest dlatego że musisz powiedzieć mi o innej, że to twoi rodzice ją wybrali. Teraz jednak wiem że to ty jesteś mężczyzną z którym chciałabym tworzyć przyszłość. Mimo że nie podoba mi się to że musisz zająć się mafia twojego brata a na dodageho firmą, będę cię wspierać. Zgadzam się zostać twoja narzeczoną- powiedziałam kiedy łazy cały czas spływały po policzkach.

Mężczyzna szybko założył mi pierścionek na palec i stał z kolan przyciągając mnie do siebie i złączył nasze usta w radosnym pocałunku.

- Nie mogę uwierzyć że pomyślałaś, że jest jakaś inna- szepnął mi w usta.

- Przepraszam, tak strasznie cię kocham.

- A ja ciebie kochanie- powiedział i zaprowadził mnie do stolika.

***

Kolacja minęła nam naprawdę dobrze, cieszyłam się z takiego obrotu spraw. Mimo że jesteśmy razem niecałe dwa lata cieszę się że mogę uwarzac się za jego narzeczoną.

Eres mi todo / Zawieszone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz