12

211 15 5
                                    

10 miesięcy dokładnie tyle minęło odkąd jestem wolna i mogę czuć się swobodnie we wszystkim co robię. Mój biznes coraz bardziej się rozkręca i cieszę się że nikt mi nie stoi nad głową i sama mogę robić to co chcę. Właśnie dzisiaj kończę rok akademicki i cieszę się że przetrwałam pierwszy rok studiów wszystko poszło mi idealne tak jak chciałam mimo że nie udało mi się z wszystkich zdobyć 100% cieszę się że nadal utrzymuje swoje wyniki i mogę rozwijać się dalej.

Rodzina cały czas się o mnie martwi stara się i robi to co po prostu akurat przyszło mi na myśl kiedy po prostu poprosiłam o błahostkę miałam to w przeciągu w 15 minut z jednej strony jest to bardzo słodkie jednak z drugiej wręcz irytujące gdzie masz nad głową kogoś kto cały czas pilnuje czy robisz coś dobrze czy jednak nie.

Państwo wood przygarnęli mnie jak własne dziecko traktowali mnie po prostu wspaniale,  nie pytali o samą pracę a o studia,  moje życie poza studiami i pytali się czy sobie radzę. Dziękowałam im z całego serca że podzielili mi wejść w ich interesy i za razem obdarzyli mnie takim zachowaniem. Veronika I Alefres to cudowne starsze małżeństwo które traktuje mnie jak członka rodziny.

Oczywiście odpowiedziałam na pytania jednak nie odważyłam się wspomniec że z Liamem jestem coraz bliżej. Starała się o mnie bez przerwy jednak nadal mi czegoś w nim brakuje. Jednak nie chce być z nim w jakiejś relacji. Kiedy mu to oznajmiłam uznał to za jeszcze wieszają zachętę do działania.

Nie powiem martwi mnie to jednak nie zamierzałam się nim przejmować, a przy najmniej na razie. Nie wiem czy cokolwiek czuje do tego chłopaka choć nie jest mi ok obojętny.

- Aniołku, dzisiaj mamy zabranie, musimy omówić ostatni handel- powiedział na wstępnie Liam kiedy wszedł do mojego biura.

- Tak wiem, poźniej musimy uszykować klub do otwarcia a połowę z was wysyłam na szkolenia- odaprałam spoglądając na niego.

- Tym razem wolał bym iść w drugim terminie skoro Aron miał by być teraz- odparł i usiadł na fotelu.

Spojrzałam na niego z zaciekawieniem i dostrzegałam w tym drugie dno. Wiedziałam że znów będzie chciała coś osiągnąć a ja nie jestem pewna czy tym razem się na to zgodzić.

- To niby dlaczego?

- Chciałbym cię dzisiaj zabrać na kolację- powiedział patrząc mi w oczy- wiem że się na to nie zgadzałaś ale znamy się dobre cztery miesiące. Chciałbym cię lepiej...

- Dobrze- powiedziałam a on nadal kontynuował.

- Poznać, wiem że dużo się dzieje jed... Chwila co?

- Pójdę z tobą na kolację- odparłam a on wstał uradowany z fotela i przytulił mnie do siebie.

Kiedy wyrwałam się z jego uścisku, ruszyliśmy do głownej części klubu. Dzisiaj wysłanie tam zamierzałam przeprowadzić zebranie. Mimo że było by nas tyle samo muszę przedstawić im plan działania.

Od niedawna ktoś bezkarnie podbierak nam klientów i towar. Nie mogłam się ją to zgodzić. Chodź są to niewielkie koszta, to pozwalam sobie na bark szacunku.

Usiadłam na kanapie i spojrzałam na resztę. Wszyscy byli ubrani jednakowo. Poza Cezzarem który siedział po mojej prawej stronie dumny. Uśmiechnęłam się do niego po czym znów przybrał obijesynej twarzy. Nie lubiłam okazywać uczuć. Tym bardziej że w tej branży nie jest to wskazane.

On nadal żył w szczęśliwym związku z Sofią. Cieszyłam się ich szczęściem i niedługo będziemy mogli doczegosc się ich zaręczyn. Cezzar mówił coś o drugim roku ich studiów. Bo w końcu teraz zaczynają studia. Kiedy dowiedziałam się że idą na studia razem ze mną szczęście przeszło przez moje ciało, dziękowałam im że będę miała się do kogo odezwać.

Eres mi todo / Zawieszone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz