5

406 20 0
                                    

Został tydzień...

Tydzień w którym zaczynam przeprowadzkę do mojego narzeczonego. Musiałam pilnie wejść do jego mieszkania. Dostałam zapasowe klucze a miałam w planie zacząć przenosić tam swoje rzeczy.

Szybko ruszyłam do wejścia by nie zostawić tego na poźniejszą porę. Mój ochroniarz łazi za mną bez przerwy i pomaga mi w przeniesieniu paru kartonówm. Ciszylam się małe dziecko które dostało nową zabawkę.

Zaczęlam odkładać kartony i zabierać kolejne. Nie mogłam uwierzyć że miałam tyle rzeczy jednak to nawet nie część ich.

Dylan siedział teraz w klubie i musiał załatwic parę rzeczy które były niezmiernie ważne. Bardzo dobrze radzi sobie jako szef tego wszystkiego ciszyakm się że mu też się to podoba. Zajmujemy się też naszym pójściem na studia. Nie wiedziałam konkretnie ile zajmie nam to wszytko i nie zamierzałam się tym martwić jak na razie. Chciałam po prostu przeżyć w spokoju te parę miesięcy kiedy będzie on tym rządził.

Kiedy skończyłam przenosić kartony, zobaczyłam jakiś bałagan ze sobą zostawiłam. Zaczęłam sprzątanie a przy okazji ogaenęlam też parę jego rzeczy. Kiedy chwyciłam kurtkę wypadła z niej folia z białym proszkiem. Złość zagotowała się we mnie i odłożyłam kurtkę.

Jak on mógł brać coś takiego, wiedziałam że będzie tym zarabiał i sprzedawał, jednakże nie sądziłam że będzie to brał. Nie wiedziałam co konkretnie zrobić jednak wiedziałam że nie dam sobie pozwolić na takie zachowanie z jego strony, jest ode mnie starszy a zachowuje się o wiele mniej mądrzej niż ja. To ja powinnam eksperymentować z różnymi rzeczami a nie on.

Miał być tym odpowiedzialnym a nim nie jest, zachowuje się jak gówniarz który przejął handle narkotykami i teraz zaczyna brać bo przecież jakżeby inaczej.

Niemal wybiegłam zdenerwowana z domu, oczywiście musiałam zapomnieć by zamknąć je na klucz i musiałam wracać się na górę. Kiedy znów zbiegłam na dół ruszyłam do auta i szybko go odpaliłam. Ruszyłam w strone klubu.

Cholerne korki mnie dopadły i musiałam czekać aż w końcu ktoś łaskawie się ruszy. Nie miałam siły się z tym mężczyć i po prostu chciałam jak najszybciej skonfrontować się z nim. Nie miałam zamiaru mu odpuścić chodź jest starszy. Zachował się nieodpowiedzialnie a ja nie miałam zamiaru martwić się o jego zdrowie.

Kiedy korki w końcu ustąpiły mogłam ruszyć dalej i dojechać spokojnie do klubu. Mój ochroniarz nadal jechał za mną i kontrolował wszystko abym na pewno była bezpieczna choć wiedziałam że moje moje rodzeństwo i tak będzie wiedziało o każdym moim ruchu dopóki nie skończę 18 roku życia i sama nie zdecyduje czy będę chciała mieć ochroniarza.

Zaparkowałam ledwo samochód i szybko z niego wysiadłam kierując się w stronę drzwi od klubu. Kiedy wpadłam do środka spotkał mnie nie codzienny widok. Ponad 50 mężczyzn stało w klubie i zaczęło patrzeć się w moją stronę, moją uwagę zwróciła jedna kobieta która była przytulona do jednego z mężczyzn miała piękne rude włosy i idealną sylwetkę. Nie wyróżniała się niczym od mężczyzn bo była ubrana dokładnie tak jak oni.

- Chciałabym się dowiedzieć gdzie jest szef- powiedziałam i spojrzałam na jednego z mężczyzn który nie niemal z kpiną mi się przyglądał.

- Szef jest zajęty nie ma czasu na na spotkania z jakąś kobietą- odparł a reszta mężczyzn spojrzała po sobie.

Kobieta podeszła do mnie pełnym krokiem i stanęła obok jednak mężczyzna do którego przed chwilą była przytulona nie pozwoliłyśmy powiedzieć bo sam zaczął mówić do mnie.

- Poza tym szef ma narzeczoną nie będzie zainteresowany twoimi usługami-odparł i przybliżył się o krok

-Czy ja ci wyglądam na pieprzoną dziwkę?- zapytałam unosząc brwi i spojrzałam na kobietę która nie dowierzała słowom mężczyzny.

Eres mi todo / Zawieszone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz