Rozdział 14

714 125 29
                                    

– Mówię wam dziewczyny... Ta impreza była naprawdę niesamowita! Najpierw braliśmy udział w wyścigu w przestrzeni kosmicznej nowymi promami ZTS220! Akurat u nas była noc, więc przy okazji wystrzeliwaliśmy takie fluorescencyjne proszki z botami, które z czasem zrobiły napis Kocham. To było takie romantyczne, mówię wam! Sama chciałabym dostać taki prezent na moją rocznicę... Niestety na razie nawet nie mam chłopaka, wiecie, na naszej uczelni jest taki zaryp, że ni jak jest czas, by móc kogoś wartościowego poznać... Co ja to mówiłam? A tak! I wtedy gdy wracaliśmy już z powrotem na Ziemie, zaparkowaliśmy niedaleko domu mojej siostry, po czym przeszliśmy do jej lokum. A tam?! Impreza przy basenie ze świecącymi dronami i pysznymi drinkami. Mówię wam, te w klubach mogą się schować... O! Muszę wam opowiedzieć jeszcze o jednym...

Siedziałyśmy w trójkę w naszym pokoju, akurat miałyśmy chwile wolnego czasu i po prostu chciałyśmy odpocząć po podróży i wyładunku. Patrzyłam niepewnie na Mindy, której nie zamykała się buzia. Nie zamykała jej się, kurwa buzia.

Czy ona się kiedyś zamknie?

Po opowieści z wyścigiem przestałam słuchać. Całkowicie wyłączyłam się na jej głos. Popatrzyłam niepewnie na Patkę, która miała do takich ludzi dużo więcej cierpliwości niż ja. Nawet zadawała jej pytania, jak udało jej się wtrącić, pasujące do tematu, a to oznaczało, że faktycznie zagłębiała się w temat.

Nagle wstałam lekko zniecierpliwiona, przerywając wywód Mindy o... Osach.

Patka spojrzała na mnie pytająco.

– Idę... – Czy musiałam się faktycznie spowiadać z tego komukolwiek? – Wychodzę, nie czekajcie – powiedziałam z uśmiechem. Poczułam przerażone spojrzenie Patki na sobie. Tak, też musiała mieć już dość tego pierdolenia. – Idziesz Patka? – zapytałam, stojąc już w przejściu, ubierając czarną kamizelkę.

– Idę! – wykrzyknęła i wstała szybko.

– O super! Mogę też iść? – zapytała Mindy, zrywając się na równe nogi. Nie zrozumiała aluzji, że mamy jej już po prostu dość.

– Nie – powiedziałam dość głośno i stanowczo, na co rudowłosa zastygła i spojrzała na Patkę niepewnie. Miałam ochotę wziąć pistolet strzelić jej w te niezamykające się usta.

– Idziemy do chłopaków... – powiedziała po chwili napięcia blondynka, po czym szybko opuściłyśmy pokój. No, jak tego nie zrozumiała, to nie dość, że jest cholerną paplą, to jeszcze tępą.

                                                  * * *

– Wiesz może, kto przypisał nam ją do pokoju? – zapytałam po chwili marszu.

– Nie, a co?

– Chciałabym mu serdecznie za to podziękować – Patka parsknęła śmiechem. W końcu tym prawdziwym.

Pokoje mieszkalne znajdywały się w Sektorze 7. Nie do końca wiedziałam, gdzie idziemy. Chciałam po prostu jak najszybciej oddalić się od tej papli. Po chwili włączyłam I-Kropka z ciekawości, czy czasem nie dostałam jakiejś wiadomości. Intensywnie podświetlała się ikonka koperty. Otworzyłam ją pewna, że to od Kuby. Jednak wyświetlił mi się jakiś nieznany... Nie powiem, że numer, bo wyświetliły mi się jakieś dziwne szlaczki na jego miejscu. Mimo wszystko kliknęłam w niego i wyświetlił mi się tylko napis:

CZEKAM NA CIEBIE.

– Ty Patka, weź, spójrz – powiedziałam, oddając jej szybko urządzenie. Blondynka spojrzała na mnie niepewnie, po czym bez słowa założyła go sobie na ucho. Zaczęła szybko przewijać palcem w powietrzu.

Szepty Umysłu Część I [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz