Rozdział 30

597 122 23
                                    

I dotarliśmy! Kochani, na samym początku chciałam wam bardzo podziękować za tyle odsłon! 2k to naprawdę imponujący wynik, przynajmniej dla mnie 😄😄😄

Uwielbiam czytać wasze komentarze, a gwiazdeczki tylko dają kopa, żeby pisać więcej i wysilać mózgownicę. Jak zwykle życzę wam miłego dnia i przyjemnej lektury. Całuski dla was 😘😘


*************************************************


28 Czerwca 2323 rok. Czwartek

Siedziałam na swoim łóżku wpatrzona niedowierzająco w wyświetloną wiadomość na I-Kropku.

Od: Asher:

Lidio, kopę lat. Wiem, że nie chcesz, ale musimy się spotkać... To naprawdę ważne. Potrzebuje twojej pomocy, Asher.

Opanowało mnie uczucie złości i frustracji. Trzęsącą dłonią wystukałam wiadomość zwrotną.

Do Asher:

Nie pisz do mnie więcej. Myślę, że twoja żona pomoże ci szybciej. 

Wysłano.

Wzięłam głębszy wdech i zacisnęłam spierzchnięte wargi. Sześć lat przeleciało mi przed oczami i tyle emocji nagromadziło mi się w głowie, że wypuściłam chyba całe powietrze z płuc.

– Lidio, zarejestrowałem ogrom impulsów... – usłyszałam nagle za uchem.

– Wydaje ci się. Ja nic nie poczułam... – weszłam mu w słowo beznamiętnie, mimo że zakotłowało mi się w głowie, przez co Dan mógł mieć niemałe spięcie.

Był piękny, ciepły wieczór. Spojrzałam za okno i nagle naszła mnie straszna ochota, by trochę pobiegać. Chyba faktycznie moje życie zaczęło podążać w innym kierunku, skoro nachodziły mnie takie dziwne kaprysy. Założyłam więc dres i wygodne buty, po czym opuściłam szybkim krokiem pokój.

– Lidio? Co ty robisz? Nie mamy zaplanowanych na dzisiaj żadnych zajęć? – zapytał niepewnie Dan.

– To taka moja mała inwencja twórcza, skarbie – powiedziałam słodkim tonem, zaskakując nim samą siebie.

– "Skarbie"? – zapytał niepewnie po chwili.

– Przeszkadza ci to określenie? – zapytałam, schodząc po schodach i mijając jakichś roześmianych studentów. 

– Co się z tobą dzieje, Lidio? – zapytał znowu. – Odkąd odczytałaś wiadomość, jesteś jakaś... Inna.

– Wydaje ci się. Pobiegamy trochę, zamówimy coś i nażremy się na noc. Co ty na to?

– No to już brzmi bardziej znajomo... – odparł niepewnie, ale w dalszym ciągu trzymał mnie na dystans, nie do końca rozumiejąc moją zmianę zachowania. – Ale wiesz, że powinnaś ograniczać cukier i węglowodany?

– Ah, przestań Dan, jeszcze ty mi nie dokładaj. Schudłam w miesiąc ponad dziesięć kilo! W czasie podróży własny gatunek mnie głodził...

– Wcale cię nie głodził, tylko dawał zdrowe i zbilansowane posiłki...

– Które były obrzydliwe! – krzyknęłam, wyrzucając z bezradności ręce w górę. – Grzanka zaharowuje mnie na śmierć, więc mogę sobie od czasu do czasu pozwolić na noc wolności! I tak Dan, będę jeść cukier i węglowodany, a ty mnie w tym nie powstrzymasz.

Szepty Umysłu Część I [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz