Rozdział 33

654 121 42
                                    

30 Czerwca 2323, Sobota

Otworzyłam oczy i pierwsze co zobaczyłam to moje odbicie w lustrze. Rozejrzałam się niepewnie po pokoju, przypominając sobie, kim jestem i gdzie jestem. Spałam tak mocno, jakbym zapadła w sen zimowy, mimo że była końcówka Czerwca. Nagle obrazy z wczorajszego wieczoru przewinęły mi się przed oczami, na co uśmiechnęłam się pod nosem, rumieniąc słodko.

– Dzień dobry Dan – wymruczałam, przeciągając się w łóżku i budząc powoli do życia.

– Dzień dobry Lidio. Dobrze spałaś? – zapytał z troską w głosie, co mnie lekko rozczuliło.

– Spało mi się wybornie – odpowiedziałam słodko, zsuwając nogi z łóżka i wsuwając stópki w bamboszki. Podeszłam do migającego I-Kropka, który wczoraj położyłam na wyspie i odczytałam wiadomość od Uli.

Od: Ulcia

Jaki ten świat mały! Nie wiedziałam, że ty i Tomek znacie się ze szkoły! Jak cudownie!

Do: Ulcia

Dzięki, że dałaś mu wczoraj cynk. Niesamowicie mi pomogłaś. :) Dzisiaj będziemy w jego pracowni koło południa, jeśli masz czas, to zapraszam!

Wysłano.

Popatrzyłam z uśmiechem na puste opakowanie po wczorajszym obiedzie, a raczej kolacji. Gdy Dan w końcu po trzecim razie wypuścił mnie w końcu z łóżka, dostałam takiego napadu głodu, że pochłonęłam pyszny makaron w sosie i sałatkę w ciągu paru sekund, potem padłam z powrotem na łóżko i usnęłam. Byłam tak dobrze wypieprzona i zmęczona, że wpadłam w totalny błogostan.

Polubiłam nasze kłótnie. Powinniśmy robić to częściej... 

Zastanowiłam się chwilę nad swoim położeniem, zbierając w głowie wszystkie informacje z kilku tygodni. Byłam w związku z tajemniczym samcem, który zadokował się w mojej głowie. Słyszy, o czym myślę, ma dostęp do wszystkich wspomnień oraz w każdej chwili może przejąć kontrolę nad moim ciałem, ale nie robi tego, zawsze stara się zapytać o zgodę. Chyba że śpię. No tak. 

W jakimś stopniu się ze mną związał, w sensie intymnym. Mimo że nie mogę poczuć ciepła jego ciała, daje mi najlepsze orgazmy, jakie w życiu udało mi się osiągnąć... Pomimo pewnych trudności radzimy sobie całkiem nieźle.

Z tego, co już zdążyłam zauważyć na swojej planecie, był prawdopodobnie jakimś żołnierzem, zanim jego gatunek został wysterylizowany i przyłączony do Wielkiej Sieci, gdzie potem został porzucony na planecie G402, z nieznanych mi powodów.

– Ruch oporu – powiedział nagle Dan, wybijając mnie z rozmyślań, gdy siedziałam i sączyłam ukochaną kawusię. Jej zapach już zdążył się rozprzestrzenić na cały blok. 

– Przepraszam skarbie, mówiłeś coś? – zapytałam czule, o mało co nie oblewając się gorącym trunkiem.

– Ruch oporu – powtórzył.

– Możesz bardziej rozbudować wypowiedź? – zapytałam, mrużąc brwi, nie do końca byłam przekonana, co ma na myśli.

– Zostałem oddzielony od Sieci i porzucony na Kryształowej planecie z powodu wszczętego buntu i kierowania ruchem oporu przeciwko ówczesnej władzy. Planeta G402 była moim więzieniem. Miałem na niej zdechnąć, co dzięki tobie przybrało trochę inną formę... – Inną formę? Na pewno bardziej przyjemną... 

Czyżby cała masa wczorajszej intymności podziałała  i w końcu się na mnie otworzył?

– Chcesz mi powiedzieć, że wcześniej byłeś żołnierzem? – zapytałam, utwierdzając się w swoim przekonaniu.

Szepty Umysłu Część I [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz