2

737 53 5
                                    

Leżałam na klatce Jimina, rysowałam palcem zarys jego mięśni. Usłyszałam cichy chichot.

- Jagiyaaa.. - przeciągnął i złapał mnie za rękę - To mnie łaskocze.

- Będziesz za mną tęsknił? - podniosłam się do siadu i zwróciłam w jego stronę.

- A powinienem? - uśmiechnął się.

- Hmmm.. powinieneś się ubrać - podałam mu koszulkę - Muszę zaraz wychodzić. Taehyung pisał że przyjedzie po mnie.

Wziął koszulkę w swoje dłonie, podniósł się do siadu przytrzymując mnie. Chłopak opierał się o oparcie kanapy, wpatrywał się we mnie z szerokim uśmiechem.

- Lubię te nasze potajemne spotkania - puścił mi oczko - To dodaje takiej lekkiej adrenaliny do naszego związku.

- Nie wiem czy chciałabym zostać przyłapana na migdaleniu się z tobą - zaśmiałam się.

- Dużo ludzi by chciało dołączyć - oderwał się od kanapy, jego twarz była blisko mojej - Jak myślisz co by o nas pomyśleli inni?

- Że straciłeś rozum i jesteś zaślepiony moją słodkością- zaśmiałam się - A ja, że wykorzystuję cię w każdy możliwy sposób.

- Ehhh.. wiem że tego nie robisz, wiedział bym gdybyś mnie wykorzystywała.

- Skąd byś wiedział? - poprawiłam jego włosy.

- Gdybyś mnie oszukiwała, to po co byś ukrywała się z uczuciami cały mój debiut? Hmmm? Nie wstydziłabyś się mnie, gdybym na ciebie spojrzał. Byś się nie denerwowała naszymi rozmowami, tak jak to robiłaś.

- Aish! - zakryłam twarz rękami - Musisz mi to wypominać? Za każdym razem to robisz ChimChim.

- Oh Jagiya... - zaśmiał się na cały głos - Nawet nie wiesz jakie to było urocze. Masz tak do dzisiaj.

- Wcale nie - odparłam pewnie.

- Jesteś tego pewna? - uniósł brew.

- Na milion procent.

- Przekonajmy się... - założył swoją koszulkę na siebie.

- Huh? - obserwowałam jego ruchy.

Poprawił się wygodnie na kanapie, złapał za moje biodra nie przerywając wzroku. Nie chciałam rozpoczynać pierwsza rozmowy, więc czekałam co ma zamiar zrobić. Długo nie musiałam czekać, bo po chwili wpatrywania się we mnie, odezwał się.

- Więc Kochaj się ze mną dzisiaj.. teraz - oblizał swoje usta, lekko przegryzając.

Nie dowierzałam w to co słyszę, Jimin zawsze był bezpośredni, ale jeszcze nigdy w takim stopniu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Nie dowierzałam w to co słyszę, Jimin zawsze był bezpośredni, ale jeszcze nigdy w takim stopniu. Moje poliki oblały się rumieńcem, odchrząknęłam i wstałam z niego.

SERENDIPITY / PARK JIMIN Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz