20

332 39 21
                                    

Przeciągnęłam się głośno jęcząc, nie bolało mnie nic. Czułam się jak nowo narodzona.

- O cię panie - podniosłam się do pozycji siedzącej.

Rozejrzałam się dookoła i spojrzałam na siedzących chłopaków w kuchni.
Uśmiechnęłam się szeroko w ich stronę.

- Dzień dobry - zakryłam swoją twarz.

- Dzień dobry - widelec wylądował w mojej ręce.

Spojrzałam na niego, a później na talerz z owocami i Jina.

- Jedzenie? Już?

- Ponoć cię żołądek bolał. Jak się czujesz?

- Świetnie! Nic mnie nie boli.

- A głowa? - odezwał się Yoongi.

- Nic na nic - pokazałam kciuk w górę.

- W takim razie przeszło na Jimina - spojrzał na chłopaka - Chcesz coś dodać?

- Wal się Min Yoongi - wepchnął sobie jajecznicę do ust.

- Zrobiłaś to specjalnie? - poruszył brwiami.

- Co specjalnie? Jakbym mogła tak ból przekazywać, to by nie miał spokojnych dni.

- Tak się odwdzięczasz za to jak cię pilnowałem w nocy?

Jimin spojrzał na mnie, jego spojrzenie było obojętne. Podniósł się z siedzenia i zbliżał się do mnie ze szklanką wody.
Martwiłam się że mnie obleje.

- Jimin.. - odezwał się Taehyung.

- Zostaw ich - Namjoon się odezwał.

Obserwowałam jak Jimin zbliża się do mnie, chciałam się podnieść i zwiać. Niestety był szybszy, jego dłoń znalazła się na mojej klatce, tak jak chłopak się pochylał nade mną, tak ja się odchylałam do tyłu.
Patrzyłam na niego z lekkim przerażeniem.

- Podziękuj mi. Kultura tego wymaga.

- Ja..  ugh. Nie musiałeś - odepchnęłam go.

- Głupia.. - złapał za moje dłonie i wyrwał z ręki widelec.

Przysięgam że gdyby tego nie zrobił, to wbiła bym mu go w oko. Naruszał moją przestrzeń i wcale mi się to nie podobało.
Poczułam jak moje ciało zostaję przerzucone przez ramię chłopaka, a ja pisnęłam.

- Taehyung ratuj!

- Umyj się! Później cię uratuje - pokiwał mi.

Co z nim do cholery jest nie tak!?

Jak mógł pozwolić Jiminowi mnie zabrać i to w taki sposób!

Jimin wyglądał chudo, ale jego siła była ogromna. Patrząc na to że niósł mnie po schodach, gdy ja się starałam wyrwać.
Jestem pewna że w całym domu chłopaków, było słychać moje wołanie o pomoc i wyzwiska kierowane w stronę Jimina.

- Nie potrafisz podziękować, to zmuszę cię do tego - wszedł do łazienki i postawił mnie pod prysznicem.

- Wypuść mnie! - próbowałam przepchnąć się, ale jego ciało było jak skała. Pieprzona skała nie do przestawienia.

- Zamknij się i mi podziękuj - wziął słuchawkę od prysznica do ręki.

- Ani się waż! Zabiję cię jeśli to zrobisz - tupnęłam nogą jak małe dziecko.

- Coś mówiłaś? - poczułam jak rzeczy które miałam na sobie robią się mokre i zaczynają przylegać do ciała.

- Yaaaaaaaah! - krzyknęłam - Ty...

SERENDIPITY / PARK JIMIN Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz