10

429 42 1
                                    

Dwa tygodnie minęły ekspresowo, cały ten czas Jimin spał u mnie. Przez napięty grafik chłopaka, nie spędzaliśmy całych dni razem, ale zawsze staraliśmy się wspólnie zjeść późną kolację.

Aktualnie szykowałam się na spotkanie z mamą, bo wspaniały Taehyung zdążył ją poinformować, jak to bardzo nie podoba mu się, że spotykam się z jego przyjacielem.
Miałam gdzieś jego zdanie na ten temat. Próbowałam z nim porozmawiać niejednokrotnie, ale za każdym razem kazał mi spierdalać... więc to robiłam.

Wychodziłam z domu, zamykając drzwi ujrzałam w nich kartkę. Nie spodziewałam się listu miłosnego, ale to co zobaczyłam wywołało we mnie złość, żal i smutek. Zgniotłam papier w ręce i ruszyłam wściekła przed przed siebie.

Moja osoba pojawiła się w sali gdzie aktualnie chłopaki mieli próbę. Trzasnęłam drzwiami i stanęłam w miejscu, wpatrywałam się pustym wzrokiem w swojego brata. Wszystkie pary oczu skierowały się w moją stronę. Jimin odwrócił się i zmierzał w moją stronę.

- Jagiya co tu robisz? - uśmiechnął się do mnie.

- Nie teraz Jimin - dotknęłam jego policzka i ominęłam chłopaka kierując się w stronę swojego brata.

Taehyung zaśmiał się pod nosem i upił łyka wody.

- Wiadomość dotarła? - spojrzał na mnie.

Zgniotłam papier w ręce i rzuciłam mu w twarz. Nie sądziłam, że okaże się takim kutasem.

- JAK MOŻESZ TO ROBIĆ!? - krzyknęłam.

- Normalnie? Czego nie rozumiesz?

- Oddałam Ci każdy grosz za mieszkanie, a ty masz czelność mnie wywalać z niego!?

- Czego się spodziewałaś? Zapłaciłem za nie i widnieje jako właściciel na papierach. Uczepiłaś się mnie i mojego przyjaciela. Myślisz że pozwolę na to?

- Taehyung! Ty mnie wywalasz z mieszkania! Do kurwy nędzy! Pozbywasz swojej siostry dachu nad głową! Zgłupiałeś!?

Mój oddech był przyspieszony, chciało mi się w tym momencie płakać.

- Słucham? - Jimin się wtrącił - Chyba nie rozumiem.

- Nie wtrącaj się - Tae zwrócił się do Jimina - To nasza sprawa.

- Nie odzywaj się tak do niego! - spojrzałam na Tae - Nie spodziewałam się tego po tobie. Zawiodłeś mnie jako brat.

- Nie jesteś lepsza, zawiodłaś mnie jako siostra. Jeśli skończyłaś to wracaj się pakować. Masz czas do jutra, przelew za mieszkanie zrobię Ci dzisiaj.

Odwrócił się w stronę lustra ignorując mnie. Miałam ochotę podejść i uderzyć jego pustą głową o lustro, ale odsunęłam od siebie tą myśl.

- Wiesz co.. nienawidzę cię. Żałuję że wspierałam cię, gdy spełniałeś swoje marzenia. Kibicowałam ci, ale na ten moment jestem tak wściekła, że chciałabym byś stracił ten swój pieprzony głos i urok! Jesteś dla mnie nikim. Nikt nie wiedział że mam brata i nie żałuję ukrywania tego, bo już nim nie jesteś. Brzydzę się tobą i tego do czego się posunąłeś. Nie musisz akceptować mojego związku z Jiminem, nie oczekuję tego od ciebie, ale chociaż doceń przyjaciela jakiego masz. Nie zrobił nic złego. Jeśli chcesz się na kogoś złościć i mieć urazę to tylko na mnie.

- Jeśli nie chcesz, bym się złościł na niego to zniknij z miasta. Wróć do Daegu. To moje ostatnie słowa, które kieruje do ciebie [Y/N].

Patrzyłam na brata będąc w szoku wypowiedzianych słów przez niego. Wyszłam z sali zostawiając wszystkich w kompletnym szoku.
Jimin wyszedł za mną łapiąc mnie za rękę, odwróciłam się do niego ze łzami w oczach.

- Nie zostawię cię samej - złapał za moje poliki.

- Zostałam bez dachu nad głową. Idę się spotkać z mamą i spakować.

- I gdzie pójdziesz?

- Wrócę do mamy Jimin. Tak jak życzy sobie Taehyung.

- Nie - zaprzeczył od razu - Idź się spotkać z mamą, ja skończę próbę i przyjadę po ciebie. Pomogę Ci się spakować i znajdziemy mieszkanie dla ciebie.

- Nie znajdę od razu mieszkania, wiesz o tym.

- Pójdziemy do hotelu na ten czas.

- My pójdziemy? - spojrzałam na niego.

- Tak. Nie zamierzam cię zostawić z tym samej. Taehyung chcę bym cię zostawił, ale to się nie stanie.

- On nie ustąpi, widocznie nasz związek bardzo mu przeszkadza. Może powinniśmy coś zrobić z tym?

- [Y/N].. nasz związek nie będzie się podobał większości, gdy już złożę oświadczenie że kogoś mam. Nikt nie musi go akceptować, bo ja nie zamierzam odpuścić.

- Jimin.. - wtuliłam się w chłopaka.

- Przestań myśleć o sytuacji z Tae - ucałował moje czoło - Spotkaj się z mamą i nie myśl o niczym złym.

- Tak się nie da - westchnęłam - Wiesz o tym.

- Postaraj się dla mnie.

- No dobra. Postaram się. Pójdę już, wpadłam na chwilę.

- Przez tą chwilę zrobiłaś więcej zamieszania, niż ja z chłopakami przez 12 godzin - zaśmiał się.

Uśmiechnęłam się dumnie.

- Moja sprawa nie mogła czekać - odsunęłam się od chłopaka - Naprawdę muszę iść Jimin, a ty mnie zatrzymujesz w swoich ramionach.

- Słucham? - zaśmiał się - To ty masz problem się odkleić ode mnie. Nawet ci buziaka nie dam teraz.

- Okej. Do zobaczenia Jimin. Przeproś ode mnie wszystkich za zamieszanie.

Pokiwałam chłopakowi i ruszyłam do windy,  zostawiając go w szoku. Zwykle nie odpuszczałam buziaka, a teraz?

- [Y/N]! - krzyknął za mną.

- Jimin - odwróciłam się, nim zdążyłam zareagować moje ciało odbiło się o windę, a usta Parka zaatakowały moje.

- Żeby to mi było ostatni raz - odsunął się ode mnie i zmierzał w kierunku sali.

Zaskoczona atakiem, weszłam do windy i zmierzałam na spotkanie z mamą. Nie zamierzam szkodzić Tae, ale są pewne granice, których nie może przekroczyć. Jeśli zajdzie mi za skórę, to nie ręczę za siebie.

~~~~~~

SERENDIPITY / PARK JIMIN Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz