Wróciłam do domu wyprana z uczuć. Słowa Jimina dalej dudniły mi w uszach i nie chciały przestać.
Tak bardzo bolało mnie serce, ale należało mi się.Tradycyjnie włączyłam swoją ulubioną piosenkę, której tekst idealnie odzwierciedlał to co myślę.
Spring Day było jedyną z niewielu piosenek, która po pierwszym przesłuchaniu wpadła mi w ucho. Odprężała mnie i wprowadzała w stan odurzenia.
Po Park Jiminie zostały mi tylko wspomnienia naszych wspólnie spędzonych chwil.Wstawiłam wodę na herbatę, w między czasie wlałam wodę do wanny, by trochę się ugrać po deszczowym powrocie do domu.
Może moje mieszkanie nie było duże, bo wynajmowane, ale było na tyle odpowiednie, bym czuła się w nim dobrze.Czy zrobiła dobrze wracając do miasta z którego uciekłam?
Zdecydowanie tak.
Tutaj miałam więcej możliwości, lepsze oferty pracy.
Miałam tutaj Tae, którego nie znosiłam i równocześnie kochałam.
Nasz topór wojenny mógł się wydawać dla innych zakopany, ale ja byłam typem człowieka który wybaczał, ale nie zapominał.
Oczywiście, że przy pierwszej lepszej kłótni, bądź wymianie zdań wypomniałam bratu, że to przez niego i dla niego podjęłam decyzję jakie podjęłam.Dlaczego to robiłam i wypomniałam?
By wywołać w nim jakiekolwiek poczucie winy, żeby przestał patrzeć na czubek swojego nosa.
Czy to działa?
Myślę, że tak.
Dzisiaj przyznał się do tego, że ostatnim czasem miewa wyrzuty sumienia. A to już jakiś plus.
Nie spodziewałam się, że po takim czasie moje serce nadal będzie boleć, a ja będę rozpamiętywać Park Jimina.
Minął rok, a ja nadal nie ruszyłam do przodu.
Może nie chciałam wcale tego robić?
Może chciałam cofnąć się w czasie i zatopić się w szczelnym uścisku Jimina?
Zawsze dawał najlepsze przytulaski i to się nie zmieni.
Spędziłam dobrą godzinę we wannie, moja herbata zdążyła zrobić się zimna. Dotknęłam kubka i westchnęłam, straciłam ochotę by się napić.
Zajęłam swoje miejsce na fotelu i robiłam to co zwykle od dłuższego czasu.. spoglądałam na panoramę miasta.Powinnam wziąć się w garść - pomyślałam.
Powinnam zapomnieć o przeszłości i ruszyć do przodu. Nie mogę przechodzić złamanego serca jak żałoby.
Dźwięk dzwonka sygnalizujący przyjście kogoś przyprawił mnie o zawał serca, bo nie spodziewałam się nikogo.
Niechętnie ruszyłam do drzwi, przysięgam że nie wytrzymam, jeśli ktoś robi sobie żarty.
Ledwo otworzyłam drzwi, a pod moją twarz została przystawiona siatka z kurczakiem.- Zobacz co mam! - Jungkook zatrząsł siatką.
- Skąd wiedziałeś gdzie mnie szukać?
- Jedno słowo, a raczej jedno imię...
- Taehyung - dokończyłam za niego.
- Nie wpuścisz mnie [Y/N]? - uniósł brew - Przyszedłem z kurczakiem.
- Niech będzie. Znalazłeś dobrą przpustke na wejście.
Odsunęłam się, by wszedł. Nie zawahał się, wszedł jak do siebie zdejmując buty i rzucając je gdzie popadnie.
Taki właśnie był Jeon Jungkook, wszędzie go pełno.
CZYTASZ
SERENDIPITY / PARK JIMIN
FanfictionJust let me love you.. On- Widzi w niej cały świat. Jest w stanie zaryzykować wszystko dla niej. Ona - Widzi w nim cały świat. Jego szczęście jest jej szczęściem.