Mój telefon wibrował nieustannie, Jimin nie dawał za wygraną. Wysyłał SMS-y i dzwonił naprzemiennie, szukał kontaktu a ja nie mogłam pozwolić, byśmy go mieli.
Spakowałam u siebie trochę rzeczy i chciałam się ulotnić do rodziców. Potrzebowałam z nimi porozmawiać o mojej sytuacji, czuję że muszę komuś o tym powiedzieć. Zdaję sobie sprawę, że ucieczka to kiepski pomysł, ale muszę to zrobić.
Wychodziłam z mieszkania i kierowałam się do windy.
Mój telefon ponownie dzwonił, tym razem był to Tae. By nie wzbudzać podejrzeń, odebrałam.- Ile razy mam dzwonić? Gdzie jesteś? Jimin wrócił do domu i powiedział, że ciebie nie ma - wydawał się być zły.
- Ja.. Umm.. muszę załatwić swoje sprawy, pilne sprawy.
- Coś się stało? Masz problemy?
Zacisnęłam usta. Jedynym problemem jest moje serce.
- Nie. To nic takiego nie martw się. Skoro wrócił Jimin, to on zadba o dom. Muszę kończyć.
- [Y/N]...
- Muszę kończyć. Pa Tae!
Rozłączyłam się i w tym samym momencie winda wydała dźwięk mówiący o tym, że jest na moim piętrze. Drzwi się rozsunęły, a w nich zobaczyłam burzę czerwonych włosów. Otworzyłam szeroko buzię, byłam w szoku, sparaliżowało mnie od pasa w dół. Nie byłam w stanie wykonać jakiekolwiek ruchu.
Nasze spojrzenia się spotkały, widziałam jak bardzo czerwone oczy ma chłopak.- Jagiya...
Jimin się odezwał, cofnęłam się.
- Co tu robisz? - odpowiedziałam cicho.
- Co tu robię? Jak śmiesz pytać? - wyszedł z windy łapiąc mnie za ramiona - Zostawiłaś mnie przez SMS-a, nie tłumacząc nic. Coś się stało? Ktoś ci coś powiedział?
- Jimin.. - spojrzałam na niego.
- Zamilcz - przytulił mnie mocno - Nic nie mów teraz.
Objęłam mocno chłopaka, wiedział co zrobić, by polepszyć moje myślenie. Staliśmy tak z dobre 10 minut, dziękowałam że pamiętał o kapturze. Nikt z nas by nie chciał zostać przyłapanym.
- Już lepiej? - odsunął swoją głowę patrząc na mnie.
- Nie - przyciągnęłam go bliżej siebie - przytulaj mnie cały czas.
- Wejdźmy do mieszkania, tam cię będę tulił, aż nie zaczniesz mówić.
Zgodziłam się, ze względów bezpieczeństwa.
Chłopak obejmował mnie całą drogę do mieszkania, nie puścił mnie nawet na chwilę.
Weszliśmy do mieszkania, moja torba została rzucona w kąt. Chłopak zdjął buty i złapał mnie za rękę ciągnąć w stronę kanapy.
Jimin rozsiadł się wygodnie i złapał mnie za uda, ciągnąć na siebie.
Siedziałam na nim, moja głowa była spuszczona w dół. Było mi przykro i wstyd.- [Y/N].. - uniósł moją głowę, bym patrzyła na niego - Co się dzieje? Dlaczego chciałaś to zrobić? Powiedz mi. Nie pozwolę Ci uciec ode mnie.
Bawiłam się palcami, bijąc się w myślach czy powiedzieć wszystko. Nie chciałam mieć tajemnic przed nim, chciałam być szczera.
- Dzwonił do mnie Hoseok - zaczęłam.
- Po co? Co chciał? - powiedział wkurzony.
- Że mam poinformować Tae, inaczej on się wygada. Powiedział, że jesteśmy oboje nieodpowiedzialni - wytarłam łzy - Miał czelność powiedzieć, że to może tylko zauroczenie. A skąd Hoseok wie? Przecież to ja wiem najlepiej co czuję - zirytowałam się - Powiedział że jesteś typem flirciarza i widać to na koncertach..

CZYTASZ
SERENDIPITY / PARK JIMIN
FanfictionJust let me love you.. On- Widzi w niej cały świat. Jest w stanie zaryzykować wszystko dla niej. Ona - Widzi w nim cały świat. Jego szczęście jest jej szczęściem.