9

612 47 6
                                    

"Taka jest kurwa moja siostra"

Te słowa odbijały się echem w mojej głowie.
Zadawałam sobie sprawę' że Taehyung się zdenerwuje, ale nie przypuszczałam, że do tego tego stopnia.
Nie spodziewałam się usłyszeć takich słów z jego ust.
Co mogli pomyśleć chłopaki?
Mogli pomyśleć, że jestem zwykłą szmatą, która bawi się uczuciami jego przyjaciół.
A to nie była prawda...

Nigdy nie interesowałam się jego przyjaciółmi. Nigdy.
Teraz to był pierwszy raz, jeden jedyny i ostatni raz.
Więc dlaczego mój brat mówił o mnie w ten sposób?

Moją wojnę myśli przerwało głośne westchnięcie Mina, odwróciłam głowę w jego stronę ze smutną miną.

- Siedzimy w aucie od dobrych 40 minut i nie ruszyliśmy się nawet o centymetr [Y/N]. Ile chcesz stać pod domem?

- Mogę wieczność? Nie zasnę dzisiaj, a jak zasnę to na chwilę.

- Jestem pewny, że jak położysz się do łóżka to padniesz.

- Nie sądzę.

- Wypłakałaś się za wszystkie czasy dzisiaj, ale to dobrze. Czasami taki dzień jest nam potrzebny - uśmiechnął się delikatnie.

- Już nie mam czym płakać.. po prostu Jimin mnie zdenerwował. Mieliśmy razem to zrobić i wszystkim powiedzieć, ale nie w taki sposób jak się stało dzisiaj.

Yoongi wpatrywał się we mnie, co chwilę otwierał usta i je zamykał.

- Ugh.. - otrząsnął się - 4 miesiące to niby długo, a niby nie. Jak do tego doszło?

- Doszło do czego Yoongi?

- No ty i Jimin. Kiedy mieliście czas dla siebie by się poznać bliżej, gdy on ciągle podróżuje i koncertuje?

- Ah. Nie mam pojęcia Yoongi - zaśmiałam się - Poznałam was przypadkiem, Taehyung chciał mnie ukrywać cały czas. Z początku Jimin mnie denerwował swoimi tekstami i dobrze o tym wiedział. Zawsze mnie drażnił. Mu sprawiało to przyjemność, a mnie to irytowało. On napisał do mnie pierwszy.

- Skąd miał numer? Podałaś mu? - uniósł brew.

- Nie - zaprzeczyłam od razu.

- Jak brzmiała jego pierwsza wiadomość?

- Po prostu napisał " Jagiya ". Od razu wiedziałam, że to on.

- Po czym to stwierdziłaś?

- Mówił tak do mnie, by mnie zdenerwować.

- Nie czaje tej całej szopki [Y/N]. Zdenerwował cię niecałą godzinę temu, ale uśmiechasz się gdy o nim mówisz.

Przybrałam poważny wyraz twarzy.

- Wkurzył mnie i wkurza mnie teraz, że po tym wszystkim potrafi iść spać. Nie mogę zasnąć jak się z nim pokłócę. Muszę być pogodzona z nim, by dobrze spać.

- To na co czekamy? Idź i go opierdol, że śpi w najlepsze. Powinien cię tulić teraz do snu.

Zmrużyłam oczy na Mina, dobrze wiedział co robi. Podsyca sytuację, a ja głupia to łapię.
Wyszłam z auta, odwróciłam się w stronę Yoongiego i wystawiłam palec w jego stronę.

- Przekaż mu, że czekam na niego.

- Dzięki Bogu! - złożył ręce jak do modlitwy - Pójdę się w końcu położyć.

- Złamałeś moje serduszko - wystawiłam środkowy palec w jego stronę.

- Dobra, dobra. Nie pierwszy i nie ostatni raz. Trzymaj się Kim.

Chłopak potargał mi włosy i uszczypnął w policzek.

- Trzymaj się Min Suga.

Chodziłam w kółko i czekałam, aż łaskawie Park raczy zejść do mnie.
Minuty mijały, a ja już zaczynałam myśleć, że Yoongi nawet nie wykonał mojej prośby. Nagle poczułam obejmujące mnie dłonie w pasie, stanęłam w miejscu sparaliżowana.
Nie wiedziałam czy chcę wybuchnąć złością, czy się przytulić do Jimina.

- Jagiya - zaczął.

- Teraz Jagiya? - zdjęłam jego ręce z siebie i odwróciłam się w jego stronę.

- Teraz i na zawsze. Nic się nie zmieniło i nie zmieni.

- Jestem na ciebie zła Jimin, nawet nie zła. Ja jestem wściekła.

- Przepraszam - zrobił smutną minę.

- Jak śmiesz po tym wszystkim smacznie spać? - uderzyłam go w ramię - Ja się zamartwiam i złoszczę na ciebie, a ty idziesz sobie smacznie spać?

- Nie spałem, nigdy nie śpię jak się pokłócimy okej? - złapał mnie za poliki - Uspokój się. Nie krzycz na mnie.

Spojrzałam na niego.

- Przytul mnie - powiedziałam płaczliwym głosem.

Nie musiałam się powtarzać. Jimin od razu mnie przytulił i ucałował w głowę.

- Przejdzie mu kochanie - wyszeptał.

- Co jeśli nie? - objęłam chłopaka.

- Nie przejdzie Tae od razu, ale pogodzi się z tym, że jesteśmy razem. Nie zostawię cię bo komuś to się nie podoba.

- Dlaczego powiedziałeś mu sam? Nie powinniśmy razem tego zrobić?

- Masz rację, powinniśmy to zrobić razem. Zjebałem i przepraszam.

- Okej Jimin - westchnęłam - Mamy już to za sobą.

- Nie jest okej [Y/N]. Nie ominie go rozmowa ze mną po tym jak ciebie potraktował.

- To moja i jego sprawa. Proszę nie mieszaj się do tego.

- Nie - zaprzeczył od razu - Popchnął cię, to po pierwsze - złapał mnie za plecy - Po drugie zwyzywał. A po trzecie jeśli dzieje się krzywda tobie, to ja musze wkroczyć. Nie pozwolę na takie traktowanie ciebie.

- Doceniam twoją bohaterską postawę i dziękuję, ale nie chce narażać waszych relacji.

- Przepraszam że to powiem, ale przestań pieprzyć swoją słodką buźką te głupoty.

Wywróciłam oczami na słowa chłopaka. To było w jego stylu.
Jimin nigdy nie słuchał, więc czemu teraz miałoby być inaczej?

Nie chciałam w tym momencie kłócić się o takie pierdoły. Dzisiaj mu odpuszczę.

- Muszę coś zjeść - odezwał się - Skoczymy coś zjeść?

- Pewnie, mam ochotę na..

- Na mnie? - uśmiechnął się przerywając mi - Na taką odpowiedź liczyłem.

- Tak. Znaczy się nie. No może trochę - pokazałam palcami małą odległość.

- Pff.. coś ci się miara popsuła - złapał za moje ręce i rozszerzył je - Ochota twoja jest większa, niż ci się wydaje.

- Chyba twoja ochota taka jest.

- Owszem - wypiął dumnie pierś - Dlatego zamierzam się wprosić dzisiaj do ciebie na noc.

- Na jedną noc? - zarzuciłam mu ręce na szyję.

- Ewentualnie na dwie - zaśmiał się.

- Może trzy? Albo cztery? - musnęłam jego usta.

- Może do najbliższej promocji? - uśmiechnął się.

- Mamy ustalone.

Złożyłam na ustach chłopaka czuły pocałunek.

~~~~~

SERENDIPITY / PARK JIMIN Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz