ROZDZIAŁ X

494 33 13
                                    

Sophie

- Co dalej? - zapytałam Olivii od razu po wyjściu z gabinetu.

- Pojedziemy do mnie, jest już dość późno. Rano odwiozę Cię do szkoły, a później to zgłosimy na policję.

-Mhm. - powiedziałam opuszczając szpital, a ciepłe powietrze od razu uderzyło w moją twarz.

Bałam się. Nie rozumiałam, dlaczego tak szybko zaufałam Olivii znając ją raptem kilka godzin. Chyba zobaczyłam w niej oparcie, którego tak bardzo mi brakowało.

- Soph... Nie martw się. Będzie dobrze. Poradzimy sobie. - powiedziała kobieta głaszcząc moje plecy próbując dodać mi otuchy.

Pokiwałam na jej słowa nie mając siły na jakąkolwiek inną reakcję. Bolało mnie, że wszystko zaniedbałam. Szkołę, przyjaciół i Nicka. Po chwili wyjęłam telefon z torebki i spojrzałam na wyświetlacz, na którym widniała godzina 21.55.

- Olivia. Mam głupią prośbę. Czy mogłabyś... Czy mogłabyś mnie podwieźć w jedno miejsce? - nie myślałam wtedy racjonalnie zadając jej to pytanie.

- Jasne. Gdzie dokładnie?

- 25 Star Lane. - nawet nie wiem po co chciałam go zobaczyć.

- Powiesz mi jak bardzo ważny jest dla ciebie ten chłopak, który tam mieszka?- zapytała uśmiechając się powoli.

- Skąd wiesz, że to akurat chłopak?

- Widać to po tobie.

- On jest inny. Jest czuły, wyrozumiały. Po prostu jest wspaniały. Daje mi bezpieczeństwo, którego mi brakuje. Podnosi mnie na duszy każdego dnia gdy tylko o nim pomyśle. Ale ostatnio zepsuło się. - powiedziałam z lekkim smutkiem w głosie.

- Ty go kochasz, prawda?

- Nie wiem, Olivia. Naprawdę nie mam pojęcia. Z każdym dniem co raz bardziej zastanawiam się co to za uczucie.

- Pamiętaj Soph. Zawsze walcz o uczucia, nie przekreślaj ich bez szczerej rozmowy z tą drugą osobą. - powiedziała kobieta podjeżdżając pod dom Nicolasa.

Stresowałam się. Cholernie się stresowałam. Nawet nie wiedziałam po co tu jestem.

- Poczekasz na mnie? - zapytałam wychodząc z samochodu

- Tak. Idź już lepiej i z nim porozmawiaj. Trzymam kciuki. - powiedziała uśmiechając się pokrzepiająco.

Zwykły uśmiech był w stanie sprawić, że poczułam się dla kogoś naprawdę ważna.
Trzęsącymi się rękoma dotknęłam dzwonka do drzwi, który wydał z siebie charakterystyczny dźwięk.

- Sophie? - zapytała mama chłopaka wyraźnie zdziwiona moją obecnością.

- Dzień dobry. Jest może Nicolas? - powiedziałam bojąc się, że nie zastałam chłopaka.

- Wejdź proszę. - powiedziała kobieta szerzej otwierając drzwi. - Jest. W swoim pokoju. Ale za nim do niego pójdziesz, musisz o czymś wiedzieć. Nie wiem co się u niego ostatnio dzieje, bo mnie ciągle ignoruje, ale nie jest dobrze. Proszę porozmawiaj z nim. On... On chyba wrócił do narkotyków.

Moje życie w tamtym momencie się zatrzymało. On obiecał mi, że nie wróci do tego gówna. On obiecał...

- Ja... Ja pójdę z nim porozmawiać. - czułam się jak małe dziecko, którego rodzice nie chcą kupić upragnionej zabawki.

Zapukałam ledwo słyszalnie w jego drzwi, mając nadzieje, że mnie wpuści. Ale tak się nie stało. Otworzyłam cicho drzwi, chaotycznie rozglądając się po pokoju w celu znalezienia Nicka.

Closed door to happiness [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz