Pov.Lea
Jechaliśmy do szkoły, dziewczyny jak zwykle plotkowały ma temat nie których uczniów a ja? No oczywiście kierowałam. Zaparkowałam. Moje siostry wysiadły a ja chwilę po nich, wszystkie dosłownie wszystkie pary oczu były skierowane w moją stronę! Ale nie szłam skulona jak jakaś szara myszka tylko ku mojemu zaskoczeniu pewnym krokiem i z głową do góry. Gdy byłam już w środku podeszłam do brata
-Mark, ja chyba umrę - powiedziałam a on mnie objął
-Dlaczego?
-No bo, wszyscy się lampią! A wiesz dobrze że nie lubię być w centrum uwagi....
-Ale z tego co wiem to szłaś pewnym krokiem - dał rękę na rękę
-A ja nawet nie wiem dlaczego! - rzuciłam rękami w górę i opuściłam je z plaskiem a brat się zaśmiał
-Nie przejmuj się, ja to mam na co dzień jesteśmy Monetami i nawet Santanami więc się nie dziw
-No tak ale..... Nikt nigdy nie zwracał na mnie uwagi prócz was - chodziłam w te i we w te
-Siora, uspokój się - położył ręce na moich ramionach - tak już jest, musisz się przyzwyczaić a jeśli chcesz możesz być cały czas przy mnie a jeśli nie to zawsze możesz przyjść, wiesz? - westchnęłam
-Wiem - kiwnełam głową
-No a teraz idź. SIO - popchnął mnie lekko i kazał iść, uśmiechnęłam się i poszłam w kierunku sali.~Na lekcji~
Siedziałam na samym końcu sama w ławce jak zwykle, nagle ktoś wszedł do sali
-Dzień dobry - przywitała się
-Dzień dobry, to ty jesteś tą nową uczennicą? - spytała nauczycielka
-Tak, to ja - potwierdziła stawiając na środku
-Dobrze, to się przedstaw - nauczycielka usiadła
-To tak, jestem Katharina Johnson, mam 16 lat i pochodzę z Afryki - uśmiechnęła się lekko
-Okej, usiądź proszę z...... O z Lea - wtedy popatrzyłam na dziewczynę miała czarno-brązowe włosy i zielone oczy. Była całkiem ładna tylko czy nie jest plastikiem...
-Aaaa która to?
-To ta co siedzi tam z tyłu przy oknie - westchnęłam cicho, dziewczyna przytaknęła i usiadła koło mnie.
-Cześć - szepnęła tak aby nie przeszkadzać pani
-Hej? - zertknęłam na nią uśmiechała się, wyglądała na miłą
-Um.... Mogłabyś mnie po lekcjach oprowadzić po szkole? - poprosiła
-Jasne - uśmiechnęłam się
-Dziekuję..~Po lekcjach~
Powiadomiłam brata że chwilę musi poczekać bo on miał jechać ze mną. Czekałam na dziewczynę przed wyjściem z szkoły po chwili przyszła
-Idziemy?
-Tak - gdy tak ją oprowadzałam zaczęłyśmy rozmowę
-To ty jesteś od Monetów? - spytała
-I od Santanów....
-Oh... A ty masz jakieś koleżanki albo coś?... - westchnęłam
-Nie, nie mam - pokręciłam sprzecznie głową
-To teraz masz
-Co? - spojrzałam na nią a ona miała banana na twarzy
-Masz mnie - uśmiechnęłam się
-Serio?
-Owszem - położyła głowę na moim ramieniu. Byłyśmy już przed szkołą
-No to do jutra
-Do jutra - pomachałam jej i skierowałam do auta
-A ty co taka uśmiechnięta?
-A nic nic - wsiadłam do auta i odjechałam.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Miłego dzionka<3
CZYTASZ
Rodzina Monet: Nowe pokolenie
Teen FictionCzy nowe pokolenie będzie lepsze od starego? Nie, bo nikt nie przebije lodowatego ale kochającego Vincenta, wrednego Dylana, śmiesznego Shane, obojętnego Tonego, kochająca a zarazem chamską Harper i przekochaną Hailie. Nikt nie przebije rodzeństwa M...