I co sis?

216 9 6
                                    

LEA

-Cisza. Przewodniczącym szkoły zostaje...

-Lea Monet-Santan! - powiedział głośno dyrektor z słyszalną radością, wszyscy spojrzeli na mnie a dalej patrzyłam zdziwiona na dyrka. Pokazał gestem ręki że mam wstać więc to zrobiłam i udałam się na scenę, podziękowałam itd.. Dyrek życzył mi powodzenia. Zeszłam z sceny i znów usiadłam, mówił tam jeszcze że ble,ble,ble. Po apelu poszłam do gabinetu aby mi wyjaśnił co mam robić, zasady jakich muszę przestrzegać jako przewodnicząca i inne takie, zapukałam weszłam po chwili gdy zawołano "Proszę" usiadłam na przeciwko biurka i dyrektora

-Skoro jesteś to możemy zacząć,nie przerywaj mi dobrze? - przytaknęłam- to tak zasady są takie:
-Nie palisz na terenie szkoły a gdy widzisz że inni uczniowie palą papierosy masz im je zabrać i oddać je mi - znów przytaknęłam
-Żadnego picia alkoholu na terenie szkoły jest ta sama zasada co z papierosami, masz się nie spóźniać, mundurek masz mieć cały w sensie cały komplet - kiwałam głową - No, i to chyba wszystko, możesz już iść. Dowidzenia Lea - wstałam

-Dowidzienia - wyszłam, skierowałam się do auta a w nim czekał już Mark, wsiadłam

-I co sis? - złapałam się kierownicy

-Powiem tyle, Tiffany nie dała by rady być przewodniczącą, bo wszystkie te zasady ona łamie prócz picia alkoholu, ale kto wie? Może kiedyś będzie - zaśmiałam się a Mark mi zawtórował.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam że tak późno :(
-Miłego dzionka<3

Rodzina Monet: Nowe pokolenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz