****Rozdział 3****

69 3 0
                                    

Miałam mało czasu, żeby coś wymyślić. Sięgnęłam po telefon z zamiarem wybrania numeru Weroniki. Trochę musiałam poczekać, zanim odebrała

- Hej kochana
- Cześć Wera, masz może czas, żeby do mnie wpaść?
- Teraz?
- Tak, teraz. Potrzebuję pomocy w jednej rzeczy.
- Mogę. W zasadzie, to jestem niedaleko. A w czym mam pomóc?
- Opowiem Ci jak już u mnie będziesz.
- Oki, to za chwilkę będę, buźka

Miałam nadzieję, że Werka pomoże mi z wymyśleniem czegoś ciekawego. Jeśli udałoby nam się wygrać, to drugi bilet wręczyłabym właśnie jej.
Wpuściłam przyjaciółkę do mieszkania i zrobiłam nam kawy. Usiadłyśmy przy stole w dużym pokoju i zaczęłam wyjaśniać ziomalce temat.

- Słuchaj, jest konkurs. Do wygrania dwa bilety na mecz Polska - Francja w Gdańsku. W siatkę rzecz jasna. Mecz jest za dwa tygodnie w sobotę. Aby wziąć udział, należy zrobić fotkę związaną z siatkówką i krótko opisać to zdjęcie oraz wysłać na maila podanego przez organizatorów. Czas na wysyłanie zdjęć kończy się dzisiaj o 19. Jak jakimś cudem uda się to wygrać, to będą mini wakajki w Gdańsku.
- Uuuu ciekawiutkie. Ty umiesz cykać fotki, więc szanse masz spore. Masz już jakiś pomysł na to zdjęcie?
- No właśnie tu jest problem złotko. Nie mam kompletnie żadnego pomysłu, a to musi być coś ekstra, bo nie ukrywam, że chciałabym wygrać te bilety.
- A gdybyś wygrała, to komu byś dała drugi?
- No oczywiście, że Tobie.
- A Marcin?
- Trzeciego biletu nie wyczaruję. Z resztą wczoraj mieliśmy dziwną rozmowę. Nie rozumiem tego człowieka. Zachowuje się dziwnie, a wczoraj nawet zaczął najeżdżać na Fornala. Nazwał go "gwiazdunią" i powiedział, że "wystylizował się na głupka".
- Co Ty gadasz. On wielki fan Jastrzębskiego i na Tomka nawala? - spytała zdziwiona Wera
- Tak. Po meczu przez całą drogę do domu nie odezwał się do mnie słowem nawet.
- Rzeczywiście mega dziwne. Dzisiaj się widzimy przecież o 19. Ciekawe jak będzie się zachowywał.
- Też jestem ciekawa, ale jakoś średnio chce mi się z nim rozmawiać. Wróćmy może do tego konkursu. Musimy się postarać i wygrać to. - skierowałam rozmowę na właściwe tory i zaczęłyśmy wspólnie myśleć nad zdjęciem konkursowym.

- Hmm.. może coś z piłką? alboo.... - myślała na głos Weronika
- Piłka przereklamowana. Założę się, że będzie milion takich zdjęć.
- To może fota jakiegoś siatkarza?
- A skąd ja wezmę teraz siatkarza Wera. - powiedziałam kompletnie zapominając, że za ścianą jest Bieniek
- Kurczę, no fakt.. Może zrób zdjęcie czegoś co nawiązuje do Twojego ulubionego siatkarza? Który jest Twoim ulubionym?
- Ja mam kilku! - odpowiedziałam ze śmiechem - a tak na serio to wejdź do mojego pokoju. Od razu się domyślisz - dodałam pokazując palcem na drzwi od mojego pokoju.

Przyjaciółka wstała i podeszła do drzwi. Otworzyła je i złapała się za głowę, a ja nie mogłam powstrzymać śmiechu.

- Boże kobieto, ile Ty tego masz! Tu są przecież wszyscy
- Wszyscy to może nie, ale większość na pewno
- Więc który jest Twoim ulubieńcem. Takim, który się wyróżnia spośród innych. Musi taki być, skup się. - Po tych słowach od razu spojrzałam na czarno-biały plakat Fornala i kiwnęłam głową w jego stronę dając Weronice znak, że chodzi o niego.
- Fooornaal, aahaaa. - szczerzyła się do mnie
- O co Ci chodzi? Jest najlepszym z nich wszystkich moim zadaniem
- I wcale Ci się nie podoba? - drążyła dalej
- Nigdy nie patrzyłam na niego w ten sposób Wera. Wierz mi, bądź nie, ale ja na nich wszystkich patrzę tylko i wyłącznie przez pryzmat umiejętności gry w siatkówkę. - odpowiedziałam ze spokojem wychodząc z pokoju
- Akuuurat. W czwartek też na pewno patrzyłaś na niego przez pryzmat siatkówki, wtedy, kiedy gapiliście się na siebie przez chwilę i rozbieraliście się nawzajem wzrokiem - poruszała brwiami charakterystycznie - Tomeczek Ci się podooobaa niunia. Dziwnym trafem wszystkie zdjęcia i plakaty Tomka są powieszone na ścianie naprzeciwko Twojego łóżka - dokuczała mi dalej
- Po prostu na innych nie było miejsca - puściłam jej oczko i wyszłam na balkon.

Pamiętniczek Agnes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz