Na drzwiach mojego mieszkania widniał ogromny napis "ON JEST MÓJ SUKO", napisany czerwonym markerem. Miałam dużą nadzieję, że był to zmywalny marker. Zrobiłam szybko zdjęcie tego i wysłałam Tomkowi SMS-em. Weszłam do mieszkania po rozpuszczalnik i zaczęłam zmywać to cholerstwo z drzwi zastanawiając się, kto mógł to napisać. Mateusz też był w dużym szoku. Bieniek pomógł mi zmyć napis. Nie było łatwo go zmyć, ale całe szczęście się udało.
> Kobieto ja Cię tutaj nie zostawię samej. - powiedział sąsiad
> Przecież nie będę sama. Weronika mieszka niedaleko.
> Weronika pewnie poleci z Kubą. Nie wiadomo kto to zrobił i jaki miał w tym cel.
> To co mam zrobić? - odparłam. Po chwili rozdzwonił się mój telefon, a na wyświetlaczu pojawił się Tomek.
> Co tam się odwala? - spytał Fornal
> Nie wiem. Jakiś debil pomazał mi drzwi.
> Chyba raczej debilka. - sprostował
> Tylko jaka? Przecież nie wystawiłeś żadnego publicznego posta, że kogoś masz.
> Ja nie musiałem tego robić, żeby to się rozniosło. Zrobił to pewnie ktoś "życzliwy". Aczkolwiek chyba czas najwyższy, żeby to ujawnić, bo będzie tylko gorzej. - odparł Tomek
> Ten ktoś musiał wiedzieć gdzie mieszkam.
> Poleć z nami do Gdańska. Chcę mieć Ciebie przy sobie, bo nie usiedzę w miejscu z myślą, że jakaś psycholka coś Ci może zrobić.
> Mam uciekać przed jakąś kretynką? Kotek błagam Cię. Nic mi się nie stanie. - próbowałam uspokoić Tomka
> Zrób to dla mnie.
> No to chyba nie mam wyjścia. Zabiorę tylko swoje rzeczy i wrócę z Matim do Was.
> Świetnie, cieszę się. To do zobaczenia.
> Do zobaczenia.Rozłączyłam się i poszłam do pokoju pakować ubrania. W głowie miałam milion myśli.
> Pomóc Ci się spakować? - spytał Bieniek
> Wiesz co, jakbyś mógł przynieść mi z łazienki ręczniki i kosmetyki..
> Jasne.
Zajęłam się pakowaniem rzeczy i kompletnie zapomniałam, że mam otwarte drzwi od mieszkania. Słyszałam czyjeś kroki, ale myślałam, że to Mateusz. Myliłam się.
> To Ty jesteś dziewczyną Tomka? - usłyszałam żeński głos i podniosłam głowę. Była to krótko ścięta brunetka z mocnym makijażem i kolczykami w nosie, uszach i wargach.
> Kim Pani jest i czemu wchodzi Pani do mojego mieszkania bez pozwolenia?
> A co Ty tu robisz? - spytał zaskoczony Bieniek, który wszedł do mojego pokoju
> Jestem Ania, była dziewczyna Fornala. Byliśmy razem pięć lat temu. - odpowiedziała ignorując Mateusza.
> To Ty pomazałaś mi drzwi?
> Owszem. Mam nadzieję, że się od niego odczepisz. Zrozumiałam, że źle zrobiłam zostawiając go dla tego frajera Krystiana.
> Niedoczekanie Twoje. Wystarczająco już go skrzywdziłaś. Daj mu żyć. - wtrącił Mateusz
> On mnie nadal kocha, jestem tego pewna.
> Wyjdź z mojego domu. - rozkazałam.
> Nie masz ze mną szans laluniu - powiedziała i wyszła.
> Boże co to za babsko - powiedziałam siadając na łóżku.
> To właśnie ex Tomka.
> Co on w niej widział?
> Zmieniła się. Kiedyś wyglądała inaczej.
> Ciekawe skąd wiedziała gdzie mieszkam.
> Pewnie od Marcina. Wspominałaś, że Wera go widziała z nią jak rozmawiali.
> Fakt. A chciał się pogodzić. Kompletnie bym się nie spodziewała po nim, że zrobi coś takiego.
> Ci ludzie są siebie warci. Dno i trzy metry mułu.
> Trudno nie zgodzić się z Tobą.
> Chodź Halińcia, musimy się zbierać. - stwierdził Bieniek. Pomógł mi znieść moje rzeczy do samochodu i wrócił się po swoje. Upewniłam się trzy razy, czy zamknęłam mieszkanie i ruszyliśmy do Spały. Gdy przyjechaliśmy, opowiedziałam Tomkowi o spotkaniu z jego ex. Wkurzył się i przeklinał pod nosem. Po godzinie zebraliśmy się wszyscy do autobusu, żeby ruszyć w kierunku Warszawy. Stamtąd mieliśmy wylecieć do Gdańska. Usiadłam z Tomkiem, a naszymi sąsiadami byli - Huber z Zatim z tyłu, Piwko z Werą z przodu i Bieniu z Kochanem obok. Siedziałam akurat od strony przejścia w autobusie dzięki czemu mogłam rozmawiać i z Tomkiem i z Mateuszem. Na ten moment oprócz Weroniki, były to dwie najważniejsze dla mnie osoby. Mateusza mogłam już nazywać bratem, którego nigdy nie miałam. Po przegadaniu kilku tematów, przytuliłam się do Tomka i zasnęłam. Obudził mnie dopiero, gdy dotarliśmy na lotnisko. Tam szybka odprawa i mogliśmy lecieć do Gdańska. Podczas startu było słychać jak Kurek odmawia na głos zdrowaśki. Siedział z Huberem, który ani trochę mu nie pomagał. Drażnił go przez cały lot. Mówił między innymi, że zaraz spadniemy i samolot się rozbije, a Kurek słysząc to, robił się zielony na twarzy. Podróż samolotem minęła bardzo szybko. Wyszliśmy na świeże powietrze, a ja podeszłam do Bartka.
CZYTASZ
Pamiętniczek Agnes
FanfictionMłoda kobieta o imieniu Agnieszka przeżyje coś, co zmieni jej życie w bajkę, lecz zanim to się stanie, musi przejść przez szereg niespodziewanych wydarzeń. Na jej życiowej drodze pojawi się siatkarz, który wywróci jej życie do góry nogami i sprawi o...