Rozmowa o pracę minęła dosyć szybko. Zakończyła się pozytywnie i od przyszłego tygodnia mam zacząć pracę. W tym tygodniu będę musiała jeszcze donieść kilka dokumentów, przejść szkolenie BHP i zrobić obiegówkę. Postanowiłam to oblać. Wychodząc z pokoju trafiłam na Marcina. Zdziwiłam się trochę. Co on tutaj robi?
- Cześć - przywitał się
- No cześć. Co Ty tu robisz? - zapytałam
- Równie dobrze mógłbym spytać Ciebie o to samo - uśmiechnął się
- Właśnie dostałam pracę
- O to gratulacje. Ja również.
- Co? Gdzie? - spytałam zdziwiona
- Tutaj. Byłem w tym pokoju przed Tobą droga przyjaciółko.
- Czyli będziemy razem pracować?
- Na to wygląda.
- Świetnie. Przynajmniej znajoma osoba. Zawsze to trochę inaczej.
- Oczywiście. Agniesiaczku, przepraszam za tą sobotę serio. Nie mogłem przyjść po prostu. Brakuje mi już naszych codziennych rozmów przez telefon o pierdołach wieczorami.
- Tak wiem. Tylko mogłeś napisać wcześniej, to nie spieszyłybyśmy się tak.
- Bardzo jesteście na mnie złe?
- Tak. Stawiasz nam pizze.
- Dobra. To kiedy?
- Dziś wieczorem wpadaj do mnie, bo mam zamiar świętować pierwszą pracę.
- Oooo pięknie. To moją pracę też będziemy świętować. O której godzinie?
- 20.
- Będę z pizzą i alkoholem - powiedział zadowolony
- Super. Do zobaczenia.
- Może Cię podrzucić?
- Nie trzeba. Jestem swoim samochodem.
- A, to okej. To do wieczorka.
- Do wieczorka.Pożegnałam się z przyjacielem i poszłam do samochodu. Z jednej strony cieszyłam się, że będę z nim pracować. Z drugiej zaś, jednak chciałabym pracować z zupełnie nowymi ludźmi. Cóż, nie będę narzekać. Praca zapowiada się ciekawie, zarobki również. Tylko się cieszyć. Droga powrotna minęła mi równie szybko jak droga do ośrodka. Troszkę paliwa pójdzie na dojazdy, ale niestety. Coś za coś. Ewentualnie trzeba będzie wynająć jakieś mieszkanie w Spale. Odstawiłam auto do garażu i poszłam do mojego bloku. Przed klatką spotkałam Mateusza.
- Ooo moja kochana sąsiadeczka! - krzyknął na przywitanie
- Witaj drogi sąsiedzie.
- Jak poszła rozmowa?
- Dostałam tą pracę - odpowiedziałam z radością
- To supeeer! Gratulacje! Trzymałem kciuki za Ciebie. - podniósł mnie i okręcił się wokół własnej osi
- O matko puść mnie Bieniek! - krzyknęłam
- Już. - odstawił mnie grzecznie na ziemię. Zakręciło mi się lekko w głowie. Oparłam się o środkowego. - Co się stało? - zmartwił się
- Nic takiego. Zrobiłeś mi tylko kołowrotek z mózgu - zaśmiałam się
- Już się bałem. Dojdziesz na górę?
- Myślę, że tak. - mimo to Mateusz wziął mnie na ręce i wniósł do windy. Na 9 piętrze postawił mnie na podłodze i wyciągnął klucze z mojej torebki. Otworzył drzwi od mieszkania i wniósł mnie do środka. Posadził mnie na kanapie i poszedł do kuchni po szklankę wody.- Proszę. Napij się. Nie wiedziałem, że nie można Tobą kręcić. Przepraszam.
- Dziękuję bardzo. Nie przejmuj się naprawdę. Po prostu nie kręć mną tak szybko - odpowiedziałam śmiejąc się
- Więcej nie będę, obiecuję.
- O 20 robię małą imprezkę z okazji nowej pracy. Jak nie masz żadnych planów to zapraszam.
- Takiej imprezy nie mogę sobie odpuścić. Jasne, że będę. Może nawet nie sam.
- Jak to?
- Kubuś miał do mnie wpaść. Mają teraz przerwę między meczami i dostali parę dni wolnego.
- Piwko?
- Tak. Jak go poznasz, to od razu go polubisz.
- Weronika też pewnie będzie - uśmiechnęłam się do Bieńka
- Czy my myślimy o tym samym w tym momencie?
- Najwyraźniej
- Dobra. To ja lecę zadzwonić do Kuby i zapytać czy dzisiaj na pewno będzie.
- JasneBieniek wyszedł z mojego mieszkania, a ja poszłam się przebrać. Następnie zrobiłam sobie na szybko coś do jedzenia i zadzwoniłam do Weroniki informując ją o dzisiejszym spotkaniu wieczorem, uprzedzając, że będzie też Marcin. W przygotowaniach do wieczoru pomagał mi Mateusz. Złapaliśmy naprawdę fajny kontakt i mam nadzieję, że będziemy go utrzymywać jak najdłużej. Dobrze mi się z nim rozmawia i fajnie spędza czas. Mieszkanie wysprzątane zostało w niecałą godzinkę z pomocą Bieńka. Mieliśmy jeszcze 5 godzinek do godziny 20, więc zrobiłam na szybko spaghetti, bo na to zawsze mam w lodówce składniki. Mateusz zasnął na kanapie. Zmęczył się biedny.
- Wstawaj wielkoludzie - powiedziałam. Ma dość płytki sen, bo przebudził się od razu. Przeciągnął się i spojrzał na mnie.
- Która godzina?
- 16:30 ziomeczku pyszny
- O raaaany...ile spałem
- Niezbyt długo. Wstań, to zjesz coś, bo pewnie głodny jesteś.
- Jestem. Bardzo. A co dobrego masz?
- Spaghetti.
- Kocham normalnie. Chyba zatrudnię Cię do gotowania obiadów.
- Chciałbyś.Zjedliśmy obiadek i odpaliliśmy sobie film w TV. Nie spieszyło mu się chyba do domu, bo nawet nie myślał, żeby wracać do siebie. Potwierdził jeszcze, że będzie Popiwczak, ale z jedną tajemniczą osobą. Oczywiście nie chciał powiedzieć z kim. Po obejrzeniu filmu sąsiad poszedł do siebie przebrać się i odświeżyć i miał przyjść za godzinkę z powrotem. Ledwo zamknął za sobą drzwi, a już rozległ się dzwonek.
CZYTASZ
Pamiętniczek Agnes
FanfictionMłoda kobieta o imieniu Agnieszka przeżyje coś, co zmieni jej życie w bajkę, lecz zanim to się stanie, musi przejść przez szereg niespodziewanych wydarzeń. Na jej życiowej drodze pojawi się siatkarz, który wywróci jej życie do góry nogami i sprawi o...