Krzyknęłam "otwarte" nie wstając z kanapy.
- Siema! - usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Marcina w towarzystwie Marty.
- Cześć - przywitałam się
- Gdzie Werka? - zapytał Marcin
- Powinna być niedługo.
- Gratuluję pierwszej pracy Aga - przytuliła mnie dziewczyna przyjaciela
- Dzięki. Mam nadzieję, że nie będzie tragiczna.
- Zamówiłem pizze i będą za jakąś godzinkę, ale za to mam alkohol. - pomachał mi torbą pełną butelek wina i wódki
- O mamo... przecież my tego nie wypijemy. - złapałam się za głowę
- To zostanie na kiedy indziej - dodała MartaPo 15 minutach dotarła do nas Weronika. Przytuliłam przyjaciółkę na przywitanie.
- Hej kochana. Gratuluję! To dla Ciebie na nowy etap życia - Weronika wyciągnęła w moim kierunku butelkę koniaku. Świetnie..kolejna do kolekcji.
- Dziękuję bardzo, ale alkoholu mamy już nadto - powiedziałam śmiejąc się i wskazując palcem na Marcina, który wyciągał z torebki butelki.
- Oj tam. Na pewno się nie zmarnuje. - odpowiedziała przyjaciółkaW tym momencie ktoś bez pukania wszedł do środka. Od razu wiedziałam, że to Bieniek. On już czuje się u mnie w domu jak u siebie.
- A może tak nauczyłbyś się pukać co?
- A może nie - wyszczerzył się środkowy
- SOMsiad! - krzyknęłam udając złą
- Oj no już już. Może lepiej jakieś buzi na przywitanie? - powiedział rozbawiony nadstawiając policzek
- Mogę Ci w tą piękną buźkę strzelić z otwartej jakbyś chciał.
- Ej. Tak to nie.
- Bo co.
- Bo jajco.
- Śmieszny jesteś. Chodź, bo już są wszyscy. - popchnęłam Bieńka w kierunku dużego pokoju, gdzie była reszta osób.
- Ooo więcej Was matka nie miała? - wypalił Mateusz
- Weronikę już znasz. To jest Marcin, mój przyjaciel ze studiów i jego dziewczyna Marta. - przedstawiłam środkowemu moich znajomych
- Powitać. Mateusz jestem - przywitał się z każdym podaniem dłoni.
- O wow. Nie mówiłaś, że masz Bieńka za sąsiada. - powiedziała zaskoczona Marta
- Mi też nie. - dodał Marcin
- To teraz już wiecie - uśmiechnęłam się
- Dość krótko, bo wprowadziłem się tutaj całkiem niedawno. Ja nie wiedziałem za to, że będę miał taką fajną sąsiadeczkę - objął mnie ramieniem Bieniek
- Panie. Nie pozwalaj se pan dobre? - wbiłam mu palce w żebra.
- No co pani
- A jajco prosze pana, jajco. - Weronika nie wytrzymała i zaczęła się śmiać, a ja zaraz za nią.
- Alkoholu to ja nie piję, ale jakiegoś soku chętnie się napiję - zwrócił się do mnie środkowy
- A to zaskoczenie. Skoro Ty nie pijesz to ja też nie piję. Będzie na trzeźwo. - odpowiedziałam idąc do kuchni po szklanki i sok pomarańczowy
- Może być pomarańczowy? Innego nie mam.
- Tak.
- Czekamy jeszcze na kogoś? - zapytałam
- Tak - odpowiedział Bieniek. Wyciągnął telefon i wyszedł.
- No co za burak. Nie mógł powiedzieć na kogo.
- Od kiedy Wy macie taki dobry kontakt? - zapytała Werka
- W sumie to...od niedzieli. Tak jak Ci opowiadałam przez telefon. Wpadł do mnie na kawkę pogadać i spędził u mnie mnóstwo godzin. To całkiem sympatyczny gość.
- A czemu nie gra z chłopakami?
- Będzie grał w finale. Teraz i tak mają przerwę kilka dni. - odpowiedziałam
- Ciekawe jak tam nasz konkurs. Kiedy będą wyniki?
- Z tego co widziałam na ogłoszeniu, to w tą sobotę.
- Jaki konkurs? - wtrącił Marcin. Weronika streściła mu wszystko, a przyjaciel stał jak wryty.
- Ja też wziąłem udział w tym konkursie.
- I nic nie powiedziałeś? - powiedziałam jednocześnie z Weroniką
- Wy też nie powiedziałyście. Miałem powiedzieć już po ogłoszeniu wyników. Jaką fotkę miałyście?
- Nie powiemy - odpowiedziałam.Przerwał nam huk zamykających się drzwi. Zabiję go. Nie dość, że włazi jak do siebie to jeszcze trzaska mi drzwiami.
- Możesz nie walić tak tymi drzwiami Złomie? - rzuciłam w kierunku Mateusza
- Mogę, ale chciałem, żeby było mnie słychać jak wchodzę - powiedział dumny - Moi drodzy, poznajcie moich ziomeczków. Kubuś i Tomuś. - Zza jego pleców wyszedł Kuba i...i Fornal. Myślałam, że mi serce tam wywali w kosmos jak go zobaczyłam.
- O rany.. - wydusiłam
- Uuhuhuuuu - szturchnęła mnie Wera
- Cześć, Kuba jestem - przywitał się z nami Popiwczak.
- Miło Cię poznać - podałam mu rękę
- MOJA KOSZULKA! - krzyknął Fornal a ja spojrzałam się na niego jak na debila
- Dobrze się czujesz? - rzucił Bieniek w stronę kolegi
- No co. Znalazłem ją. Stary, czemu nic nie mówiłeś, że Moja Koszulka jest Twoją sąsiadką?! - Fornal podszedł i mnie przytulił. - Nawet nie wiesz jak ja za Tobą tęskniłem. - ja stałam tak i generalnie nie wiedziałam co się odwala.
- Udusisz mnie głąbie - powiedziałam cienkim głosem. Siatkarz puścił mnie wpatrując się w moje oczy. Znów to samo. Ten sam hipnotyzujący wzrok.
- Too się porobiło.. - słyszałam głos Kuby - Tomaszek chyba się zakochał
- Tak szybko to wszystko poszło wtedy po meczu, że nie zdążyłem wziąć od Ciebie numeru telefonu - zaczął Fornal
- Emm..no..tak. A po co Ci mój numer? - próbowałam dojść do siebie
- Chciałbym Cię poznać po prostu. Mieć z Tobą jakiś kontakt - uśmiechnął się dalej świdrując mnie wzrokiem
- Ekhm halo! - klasnął w dłonie Marcin - skoro już są wszyscy, to można zacząć imprezkę.
- My alkoholu nie możemy - wtrącił Tomek
- Czemu?
- Mamy zakaz póki co. Lekka przeginka była po ostatnim meczu towarzyskim. Chlaliśmy z Serbami przez pół nocy. Wystarczy - odpowiedział Piwko
- To sam będę pił? - zrobił smutną minę Marcin
- Ja się chętnie napiję - odpowiedziała Weronika. Marta siedziała w ciszy wpatrując się w Mateusza.
- Nie wiedziałem, że masz tak piękną koleżankę. - powiedział Kuba do Bieńka patrząc na Weroniką. Kurczę, każdy w kogoś się wpatrywał. - To znaczy wiedziałem, że jest piękna, ale nie wiedziałem, że aż tak.
- Skąd wiesz jak wyglądam? - odpowiedziała zszokowana Wera
- Mateusz mi Ciebie pokazał. - przyjaciółka spojrzała na Bieńka piorunującym wzrokiem. Ten tylko podniósł ręce do góry śmiejąc się. Weronika zajęła się rozmową z Popiwczakiem i chyba złapali wspólny rytm. Odwróciłam się w stronę Tomka, który nadal wpatrywał się we mnie.
- Zaczynam się bać Panie Fornal - powiedziałam ze śmiechem pół żartem pół serio.
- Nie ma czego. Absolutnie. To jak będzie z tym numerem?
- Buta?
- To potem. Telefonu poproszę - uśmiechnął się
- Daj telefon - powiedziałam
- Chyba żartujesz - wtrącił Marcin, który był już lekko podpity
- Co? - zapytałam zdziwiona
- Nie dawaj mu numeru.
- Dlaczego?
- To zły pomysł - nie mam pojęcia o co mu chodziło
- Ale dlaczego? - dopytywałam dalej
- Bo...bo... nie
- Tobie już chyba alkoholu wystarczy - powiedział Fornal
- Tty mi nie móf dzbanie co mi wyystt arczy a czego mi nie wystarczy - zaczął się jąkać Marcin
- To jest Twój przyjaciel? - skierował się do mnie zdezorientowany Fornal
- Chyba tak...nie poznaję go. Ostatnio dziwnie się zachowuje, a dzisiaj to już totalnie przegina.
- Masz mój telefon. Wpisz mi swój numer i może przejdziemy się na jakiś spacer? - Tomasz olał kompletnie pijanego Marcina
- Po moim trupie! Myślisz, że co Ty jesteś. Że jak siatkarz jesteś to se możesz każdą bajerować nie? Ona nie jjest Twoja. Ona jest... - nie dokończył. Marta paląc się ze wstydu odciągnęła naprutego jak szpadel chłopaka przepraszając mnie i Tomka.
- Tobie już wystarczy kolego - powiedziała Marta i z pomocą Bieńka posadziła Marcina na kanapie.
- Do trzech razy sztuka? - zaśmiałam się
- Tak - odpowiedział z uśmiechem siatkarz. Wklepałam swój numer do jego telefonu i oddałam mu jego własność.
- Teraz Ty podaj mi swój - wyciągnęłam w jego kierunku swój telefon, a on zapisał mi swój numer w kontaktach.
- Szczerze. Nie sądziłem, że jeszcze kiedyś Cię spotkam. Cały czas myślałem o Tobie od tamtego czwartkowego wieczoru. Mateuszowi głowę suszyłem całymi dniami. Dziad słowem się nie zająknął, że jesteś jego sąsiadką.
- Może nie skojarzył po prostu.
- Możliwe. Ewentualnie skojarzył, tylko chciał mi zrobić niespodziankę. Cieszę się, że mogę Cię znów zobaczyć - uśmiechnął się przyjmujący
- Kurcze
- Co?
- Wezmę podpisy od Kuby i od Bieńka skoro tu są. - oznajmiłam i poszłam do pokoju po biało-czerwoną koszulkę. Za mną wszedł Fornal.
- A kto pozwolił Panu wejść do mojej jaskini?
- Tak jakoś wyszło - zaśmiał się
- Jasne jasne
- O mamuniu...to przecież ja - stanął jak wryty gapiąc się w ścianę naprzeciwko mojego łóżka
- Coś tak jakby. Na zdjęciach wyglądasz dużo lepiej.
- Ej! To było niemiłe.
- Szczere kochaniutki.
- Skąd masz tyle tego? Ty masz jeszcze moje zdjęcia jak za młodu w kadrze grałem.
- Z gazet, z neta, ze sklepu Jastrzębskiego - zaczęłam wymieniać
- Prawdziwa fanka - przytulił mnie Tomek
- Puszczaj, bo chcę te dwa podpisy - powiedziałam próbując wydostać się z silnych ramion siatkarza
- A spójrz na mnie - zrobiłam to i to był błąd. Jego oczy są niesamowite. Z tego transu wyrwał nas odgłos klaskania. Fornal mnie puścił a ja od razu odsunęłam się od niego.
CZYTASZ
Pamiętniczek Agnes
FanfictionMłoda kobieta o imieniu Agnieszka przeżyje coś, co zmieni jej życie w bajkę, lecz zanim to się stanie, musi przejść przez szereg niespodziewanych wydarzeń. Na jej życiowej drodze pojawi się siatkarz, który wywróci jej życie do góry nogami i sprawi o...