Tydzień później.
Trochę się zmieniło coraz częściej spędzałam czas z Rickiem. Zabierał mnie na walki, na bankiety i raz na spotkanie z jednym gangiem. Siedziałam w aucie i przyglądałam się jak Rick załatwia swoje problemy. Jakiś typ mu wyjebał już chciałam wyskoczyć z auta ale przypomniałam sobie że nie mam broni przy sobie. A No tak dostałam broń od Ricka bo dużo osób zaczęło mnie kojarzyć z nim. Co ładnie mówiąc było niebezpieczne. Jeszcze przesunęli zawody tak że jutro miałam już wystąpić a dzisiaj o 23 miał przyjechać po mnie Rick.
****
-Ostatni raz i jesteś wolna. Powiedziała trenerka.
Pojechałam układ bezbłędnie i podjechałam do bandy. Trenerka mnie pochwaliła a chwile potem usłyszałam klaskanie. Odwróciłam się on.
Podjechałam do niego.-Czym zawdzięczam sobie tą wizytę? Zapytałam zadziornie.
-A chciałem zobaczyć twój układ sam zanim zobaczą go tysiące osób.
-Nie tysiąc chyba oby. Mam nadzieję.
-Jednak będę o 22.
-Co wy macie z tymi przesunięciami spotkań Boże.
Wyszłam z lodu i ubrałam ochraniacze na płozy. I usiadłam na ławce. Zaczęłam ściągać łyżwy a nagle mężczyzna schylił się i zaczął rozwiązywać mi jedną łyżwę.
-A dziękuje panu za pomoc czyżby dobry dzień?
-Nie ciesz się za bardzo to tylko jednorazowa sytuacja.
Nachyliłam się i szepnęłam mu do ucha.
-Przypominam że mam broń wiec nie wiem czy aby napewno jednorazowa. Odsunęłam się od niego po czym zobaczyłam na jego ustach chytry uśmiech.
-Ktoś tutaj nabiera charakterku.
-Uczę się od najlepszego. Puściłam mu oczko.
Spakowałam łyżwy i wstałam łapiąc go za rękę.
-Skoro wymigałeś się tydzień temu od zakupów to idziemy teraz. Nie pojedziesz do mojego miasta w garniturze.
-Tam nie pojadę ale na twój występ tak pójdę.
-Zobaczymy jeszcze a teraz idziemy.
Wyszliśmy i odrazu znalazłam auto Ricka wysiadałam do niego i zapięłam pasy. Puściałam piosenkę to już był rytuał. Chyba mężczyzna się to tego przyzwyczaił. Nawet czasem podśpiewywał sobie.
Wpisałam mu adres do mojego ulubionego centrum handlowego. A on w ciszy tak jak zawsze jechał w wyznaczony adres.
-Mam brać ze sobą wszędzie broń?
-Oczywiście że tak to podstawa bez tego nie ruszasz się z domu. A czemu pytasz?
-Bo nie noszę jej od dwóch dni. —Chłopak zacisnął ręce na kierownicy.
-A co gdyby ktoś cie kurwa zaatakował. Nie możesz tak robić mała królewno bo będę za tobą jeździć krok w krok. Albo załatwię ci ochroniarza.
-Nie ma opcji żadnych ochroniarzy. Kiedy jest walka?
-Tydzień po twoim występie więc się szykuj.
-Tak jest panie kapitanie. —Zasalutowałam mu
-Grabisz sobie królewno.—Przegryzł wargę.
-Ty też wiec jesteśmy kwita. —Posłałam mu buziaka w powietrzu.
Chwyciłam za telefon i zobaczyłam zdjęcie na profilu Sergio. Cała trójka w klubie z nowymi czterema dziewczynami. A ze mną urwali kontakt przestali mi odpisywać. Znaczy Luke dalej do mnie dzwonił ale tylko jak chłopaków nie było obok. Jako jedyny wiedział o Ricku. Trzymał to w tajemnicy tak samo wiedział o walce i maił się na niej pojawić.
CZYTASZ
HELL BLOOD 18+
RomanceAvani 17-letnia brunetka z ciemno brązowymi oczami. Od dziecka trenuje łyżwiarstwo figurowe a dokładnie od 6 roku życia. Od początku jeździ w parze z tym samym partnerem którym jest Reno. Na początku tylko się przyjaźnili jednak jakoś rok temu zapyt...