13

79 4 1
                                    

Widziałam dzień Sergia i chłopaków jak siedzą smutni w knajpie. Luke jest totalnie pijany i wyciera chyba łzy z oczu. Sergio szarpał się z jakimiś typem a Dareen patrzył co chwile w telefon i wyglądał jakby był w swoim świecie.

Usiadłam gwałtownie na łóżku byłam cała spocona. Miałam łzy na policzkach. Sięgnął odrazu po telefon godzina szósta dwanaście. Wszyscy w okół spali. Wstałam po cichu i wyszłam z pokoju zamykając drzwi od sypialni. Ubrałam słuchawki i zaczęłam sprzątać. W słuchawkach poleciała moje ulubiona piosenka do sprzątania ,,Everybody Wants To Rule The World,,. Ta piosenka dawała mi taki vibe. Nawet nie wiem kiedy mnie to tak pochłonęło. Nagle po skończonym obrocie popatrzyłam na drzwi od sypialni cala trójka stała wgapiona we mnie. Ściągnęłam słuchawek i czułam jak ciepły rumieniec oblewa moja twarz.

-Co się tak gapicie? Założyłam ręce na piersi.

-Podziwiamy piękne widoczki z rana. Powiedział Dareen.

-A dajcie mi spokój.

Odwróciłam się i poszłam do łazienki.Zrobiłam poranne czynności po czym wyszłam z łazienki i skierowałam się do kuchni w której stali chłopacy robili tosty. Usiadłam wygodnie na krześle i oglądałam.

-Stworzyłam pantofli. Poczułam na sobie wzrok i wtedy uświadomiłam sobie że powiedziałam to na głos.

-Ej no przynajmniej jak wyjadę znajdziecie sobie partnerki i partnerów.

-Ja tam poczekam na ciebie. Odezwał się Luke

Dareen się zaśmiał a Sergio zacisnął pieści na szynce.
Podczas ich ,,gotowania,, rozmawialiśmy o tym że musimy utrzymać kontakt tak jak już z chyba z pięćdziesiąt razy.

Po tym cały dzień dopakowywałam rzeczy do walizki i tak zrobiła się czternasta. Wyszłam z pokoju z walizką. Ubrałam buty i już chciałam wyjść gdy usłyszałam.

-A ty gdzie?!zapytał Sergio podnosząc się szybko z kanapy.

-No mam samolot jadę na lotnisko.

-Co bez pożegnania przecież my cie odwieziemy.

-Nie żegnamy się na zawsze wrócę szybko.

-No to się nie żegnaj ale i tak cię odwieziemy. DAREEN, LUKE. AVI WYCHODZI.

uszkodziłam mocny huk a chwile potem w progu stali chłopacy. Zaspani i przerażeni.

-Chce wam powiedzieć że gdybym spał to jej już by tu nie było. Powiedział pokazując na mnie palcem.

Przekręciłam oczami. Otworzyłam drzwi od mieszkania i wyszłam z walizka. Poczułam czyjaś rękę na swojej już po samej ręce z żyłami i sygnetem mogę stwierdzić ze to Sergio.Odpuściłam. Zjechaliśmy w ciszy windą po czym otworzyłam drzwi od strony pasażera i wsiadłam do auta. Patrzyłam ciagle w jeden punkt żeby się nie rozpłakać.

-Hej wszystko dobrze? Zapytał siadający obok mnie Sergio.

-Tak wszystko dobrze.

Ruszyliśmy na lotnisko o dziwno chłopakom też humor nie dopisywał całą drogę jechali w ciszy co do nich było nie podobne. Nie wiedziałam czy postępuje dobrze wyjeżdżając. Co jeśli stracę z nimi kontakt. A jeśli mnie kimś zastąpią. Moje rozmyślenia przerwać dźwięk gaszonego silnika. Otworzyłam drzwi i opuściłam pojazd. Sergio wyjął walizkę a chłopacy zaraz po tym wyszli z auta.Luke mial zaczerwienione oczy jakby płakał. Ruszyliśmy w stronę wejścia. Moja odprawa była za 30 minut wiec musiałam się spieszyć oddaliśmy walizkę i wystarczyło że wjadę schodami do góry i pójdę w lewo. Ale przyszedł czas na najgorsze czyli pożegnanie. Odwróciłam się na pięcie i zobaczyłam najsmutniejszy widok jaki kiedykolwiek zobaczyłam. Z oczu Luka leciała fontanna łez tak samo u Dareena a Sergio przegryzał policzki chyba że nie popłakać i wtedy nie wytrzymałam z moich oczu zaczął lecieć wodospad łez. Odrazu sie w nich wtuliłam i nie chciałam puszczać. Ale musiałam to robić odsunęłam się powoli. Powycierałam mokre policzki.

HELL BLOOD 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz