Maverick
Podobno kiedy życie jebie się z jednej strony, z drugiej dzieje się coś dobrego. To jedna z moich dewiz życiowych. Od zawsze byłem przyzwyczajony do przekuwania swoich porażek w sukcesy, najważniejsze jest nie skupianie się na tym co poszło nie tak, tylko spojrzenie trochę szerzej i dojście do tego, co można zrobić żeby odwrócić sytuację. Ale chyba nigdy wcześniej coś co potencjalnie mogło być cholerną katastrofą nie obróciło się aż tak dobrze.
Gdyby ten cholerny szczeniak nie próbował ukraść mi pieniędzy Nicole zniknęłaby z mojego życia raz na zawsze. Pierwszy raz widziałem w jej oczach taką determinację, zrobiłaby wszystko żebym już nigdy więcej nie mógł jej odnaleźć.
A teraz siedziała w moim prywatnym samolocie wbijając wzrok w widok za oknem, i wiedziałem, że mam ją tylko dla siebie na co najmniej trzy tygodnie podczas których będziemy pół świata od wszystkiego co do tej pory ją rozpraszało.
- Chcesz się czegoś napić? - zapytałem sącząc whisky które podała mi stewardessa uśmiechająca się trochę zbyt sugestywnie żebym mógł tego nie zauważyć.
Nicole spojrzała na mnie przelotnie podciągając kolana i opierając je na ścianie samolotu.
- Niczego od ciebie nie chcę - odpowiedziała markotnie wracając do ignorowania mojej obecności.
Wszystko byłoby jeszcze bardziej idealne gdyby nie to, że zachowywała się jakby była tutaj za karę. Owszem zmusiłem ją do podróży ze mną, ale od tamtego czasu nie zrobiłem nic wbrew jej woli. I nie miałem zamiaru tego robić. Lubiłem ją właśnie za to, że była lekko krnąbrna, próbowała dyktować warunki, nawet kiedy była na straconej pozycji.
- Nawet uniewinnienia dla swojego kochasia? - zapytałem wiedząc że ją tym zdenerwuje. Nie spodziewałem się tylko tego, że zamiast odpowiedzi dostanę w twarz poduszką którą trzymała pod głową.
- Nie nazywaj go w ten sposób - odpowiedziała poważnie. - Najlepiej w ogóle nic o nim nie mów.
Zazgrzytałem zębami próbując nad tym zapanować. Zazdrość była dla mnie czymś zupełnie nowym, czymś do czego nie przywykłem. A przynajmniej nie w kwestii innych osób, potrafiłem być zazdrosny o forsę i zabawki które można za nią kupić, ale to była produktywna zazdrość która zmuszała mnie do jeszcze cięższej pracy. Zazdrość o drugą osobę była zupełnie bez sensu.
- Co chcesz robić w Paryżu? - zapytałem zgodnie z jej prośbą zmieniając temat.
- Mamy się spotkać z twoim potencjalnym kontrahentem - odpowiedziała bez zawahania, chociaż byłem pewien, że chciała trochę pozwiedzać. Pamiętałem, że nigdy nie opuszczała Stanów, taka wyprawa musiała być dla niej nie lada atrakcją.
- To prawda, ale spotykamy się z nim dopiero za dwa tygodnie - oznajmiłem, wiedząc jaką reakcję tym wywołam. Nie miała pojęcia, że wyjeżdżamy na dłużej niż kilka dni. - Ja co prawda mam jeszcze kilka rzeczy do ogarnięcia w tym czasie, ale chciałem wiedzieć jak wglądają twoje plany.
- Dwa tygodnie? - zapytała siadając prosto. - Mamy siedzieć w Paryżu przez dwa tygodnie?
Wzruszyłam ramionami obracając powoli trunkiem w szklance.
- Coś koło tego, później pojedziemy na południe, do posiadłości pewnego milionera. Interesy załatwia tylko w zaciszu swojego domu, do którego naprawdę ciężko jest zdobyć zaproszenie. Co za tym idzie byłbym wdzięczny gdybyś je doceniła.
Zmroziła mnie wściekłym spojrzeniem.
- Potrafię być miła, kiedy wiem, że mi się to opłaca - odparła chłodno. - A teraz może wyjaśnisz mi co mam robić przez zasrane dwa tygodnie podczas których ty będziesz załatwiał swoje interesy? - Dawka jadu zawarta w jej słowach sprawiła, że mimowolnie się uśmiechnąłem.
![](https://img.wattpad.com/cover/345133481-288-k734970.jpg)
CZYTASZ
In too deep [18+] Falling #2 (zakończone)
RomanceCzłowiek staje się najbardziej niebezpieczny kiedy straci wszystko na czym mu zależało. To właśnie spotkało Nicole. Po jej poukładanym życiu nie został już nawet ślad, straciła narzeczonego, ukochaną pracę, mieszkanie i dobre imię. Wszystko za wyją...