Maverick
Ocknąłem się biorąc do płuc jak najgłębsze oddechy. Uwielbiałem zapach jaki Nicole zostawiała po sobie w pościeli słodka wanilia i coś jeszcze, coś co było prawie nieuchwytne taka drobna nuta jej osoby. Przeciągnąłem się na łóżku czując nieprzyjemne ocieranie się penisa o materiał pościeli. Warknąłem pod nosem.
Mojej słodkiej dziewczynki jak zawsze nie było obok mnie, więc nie mogłem wylądować między jej udami i chociaż trochę sobie ulżyć. Nie byłem do końca pewien czy wymykała się ode mnie każdej nocy, dlatego, że nie chciała spędzać ze mną więcej czasu niż to było absolutnie konieczne, czy może sądziła, że ja tego nie chcę. W końcu jasno wyznaczyłem granice, seks jest tylko seksem, a czułości i wszystko co wiąże się z budowaniem relacji przypominającej związek były niedozwolone.
A jednak wolałbym żeby w tym momencie leżała obok mnie.
- Nicole – krzyknąłem próbując zrobić to na tyle głośno, żeby usłyszała mnie w swoim pokoju. – Nicole słoneczko chodź tu na chwilę.
Dziesięć minut i będę mógł ruszyć dalej z planem dnia. Nie usłyszałem kroków, ani poirytowanego westchnienia, nic co mogłoby świadczyć o tym, że dziewczyna posłuchała mojego polecenia.
- Nicole – krzyknąłem jeszcze raz trochę tracąc cierpliwość. Przez to jaka wczoraj była posłuszna prawie zapomniałem, że mam do czynienia z prawdopodobnie najbardziej krnąbrną osobą jaką przyszło mi spotkać na swojej drodze. Choćby miała stać pod drzwiami i czekać na to, aż po nią przyjdę nie zrobi tego czego od niej żądam.
Wyszedłem z ciepłego łóżka i ruszyłem korytarzem w stronę jej pokoju.
- Przysięgam nie mam dzisiaj ochoty na żarty, pożałujesz nie przyjścia na zawołanie.
Spodziewałem się usłyszeć kpiący śmiech i stwierdzenie, że nie będzie słuchać moich poleceń, bo nie jest moim psem. Jednak zza uchylonych drzwi jej pokoju nie wydobywały się żadne dźwięki. Dreszcz niepokoju przesunął się wzdłuż mojego kręgosłupa. Wszedłem do środka nie zawracając sobie głowy pukaniem. Dopóki mieszkała u mnie mogła się pożegnać z jakąkolwiek prywatnością.
- Cholera – zakląłem pod nosem nie odnajdując jej w sypialni, ani przylegającej do niej łazience. Musiała wymknąć się kiedy spałem. Nie była więźniem, nie zamykałem drzwi na klucz, a jednak wolałbym żeby mówiła mi o tym gdzie wychodzi. W końcu byliśmy w zupełnie obcym dla niej mieście.
Próbowałem znaleźć setki wyjaśnień na to, że moja potrzeba jak najszybszego znalezienia jej i przywiązania do swojego boku była spowodowana jedynie troską i chęcią zapewnienia jej bezpieczeństwa, ale prawda była zupełnie inna i kłuła mnie od środka próbując wydostać się na zewnątrz.
Była moją własnością, nad którą nadal zdarzało mi się tracić kontrolę.
Nienawidziłem tracić kontroli nad tym co należało do mnie.
***
Minęło prawie dwanaście godzin. Dwanaście godzin w trakcie których nie miałem żadnej informacji na temat tego co przytrafiło się Nicole. Próbowałem zająć swoje myśli czymś innym, czymkolwiek innym, wiedząc, że ona prędzej czy później do mnie wróci. Nie była głupia, wiedziała, że nie może sobie pozwolić na ucieczkę, cena którą przyszłoby jej za nią zapłacić była za wysoka.
Usiłowałem siedzieć bezczynnie i czekać na jej powrót, ale bezczynność nie była w moim stylu. Po tym jak zorientowałem się, że wyłączyła telefon przez co nie mogłem go namierzyć bez uruchamiania szerszych znajomości po prostu postanowiłem jej poszukać, zakładając, że nie chciała szwendać się po ulicach i nie miała gotówki, żeby pojechać gdzieś daleko przetrząsałem najbliższe bary i kluby. Z marnym skutkiem. Wychodząc z kolejnej bramy wybrałem numer Jonathana.
![](https://img.wattpad.com/cover/345133481-288-k734970.jpg)
CZYTASZ
In too deep [18+] Falling #2 (zakończone)
RomanceCzłowiek staje się najbardziej niebezpieczny kiedy straci wszystko na czym mu zależało. To właśnie spotkało Nicole. Po jej poukładanym życiu nie został już nawet ślad, straciła narzeczonego, ukochaną pracę, mieszkanie i dobre imię. Wszystko za wyją...