Rozdział 22

192 15 4
                                    

:P

Rozdział 22 - Shinso

._._._._._._._._._._._._._._._._._.

POV Deku

Usłyszałem jak ktoś krzyczy "Hej, Shinsou co ty robisz gościu? Chcesz umrzeć?"

Ah, więc on musi nazywać się Shinsou.

"A więc, Shinsou dlaczego mnie uderzyłeś? Musiałeś mieć jakiś powód."

"Zabiłeś mojego ojca, a co?"

Ooh, to dlatego mnie uderzył.

Zrozumiałe.

Jego ojciec pewnie miał cenną głowę, a ja potrzebowałem łatwej kasy. (haha bo wiecie cena za zabicie kogoś, za głowę cena - cenna głowa)

Prawdopodobnie będę się tylko bronił, gdybym został złapany podczas bójki mój cały plan przekonania pracowników, żeby mnie wypuścili ległby w gruzach, a ja chcę wydostać się stąd jak najszybciej.

"Widzisz twój tata pewnie-"

Nie mogę się ruszyć.

"Mam cię."

Cholera.

To pewnie jego quirk, kontrolowanie innych.

Pokonam go tak szybko jak się uwolnię. Ale jak się uwolnić? W tej chwili tylko stoję w bezruchu, mogę tylko zgadywać jaki ma plan.

Zaczął iść w moją stronę, cholera. Pewnie mnie pobije. To znaczy, to nie tak, że go obwiniam, na jego miejscu zabiłbym siebie.

"Przyznaj się, że go zabiłeś, przyznaj, że zabiłeś osobę która zajmowała się całą rodziną."

"Zabiłem twojego ojca."

Powiedziałem to tak szybko. Jakby miał nade mną całkowitą władzę. Muszę się z tego wydostać. Gdybym tylko miał okazję żeby zabić jakiegoś złoczyńcę zrobiłbym to bez mrugnięcia okiem, tak jak pozostałe osoby z tej klasy.

Muszę się obudzić z tego transu, jak najszybciej.

Nagle poczułem ostry ból w lewej ręce.

Natychmiast ruszyłem się żeby złapać za dźgnięcie zauważając Togę z zakrwawionym ołówkiem.

Chwila.

To dźgnięcie zadziałało.

Toga wyglądała na zasmuconą faktem, że zdołała dźgnąć mnie tylko raz.

"Toga odpuść albo dołącz."

"Odpuszczam, dźgnę cię kiedy indziej."

Z tymi słowami Toga odeszła i zostałem w tej walce sam z tym całym Shinsou.

Postąpiłem logicznie przestając mówić, chociaż chciałbym mu jakoś odszczeknąć.

Miałem już złamany nos i zranioną rękę, więc tutaj to ja jestem na gorszej pozycji patrząc na ból, ale to ja mam prawdopodobnie więcej doświadczenia w walce.

W życiu nauczyłem się jednak żeby nigdy nie nie-doceniać przeciwnika, więc byłem gotowy na wszystko.

"Deku, co ty robisz?"

Usłyszałem Urarakę zza tłumu.

"Nie przejmuj się, kolega tutaj, Shinsou, złamał mi tylko nos, więc tylko się odpłacam."

Spojrzała na Shinsou ze zmartwionym wyrazem twarzy. Nie mogłem stwierdzić czy była wystraszona za mnie czy za niego, tak czy siak chciałem aby ta bójka skończyła się zanim prosi przyjdą, jak na ulicy.

Villian deku rehabOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz