C H A P T E R T W E N T Y O N E

151 15 22
                                    

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)

Nie ważne, jak bardzo mnie zranił, kocham go nad życie.
Czy on kocha mnie ?

Nie chciałaś nikogo widzieć. Za każdym razem, kiedy ktoś do ciebie przychodził od razu udawałaś, że śpisz. Nie lubiłaś okłamywać swoich przyjaciół, ale nie miałaś innego wyboru.

Leyla, kiedy dowiedziała się, że pokłóciłaś się z Neteyamem wydarła się i powiedziała, że gdyby wiedziała, że akurat tamtego dnia chciał się tobie oświadczyć to zepchnęłaby go z tego drzewa.

Brandon również się wkurzył. Ponoć wyszedł ze swojej sali razem z kroplówką, którą chciał uderzyć twojego narzeczonego.
Trzy lekarki musiały go spowrotem zaciągnąć do sali.

Neteyam również cały czas do ciebie przychodził.
Cały czas łapał cię za rękę i mocno cię trzymał, jakbyś znowu miałabyś go opuścić.

W sumie, czy to wielka różnica ?

Za każdym razem, kiedy czułaś jego dotyk starałaś się nie pokazywać jakichkolwiek uczuć.
Nieraz chciałaś oddać uścisk, ale wiedziałaś, że jeszcze nie ten czas. Ciągle byłaś na niego zła.
Ciągle myślałaś tylko o tej kłótni. Myślałaś i myślałaś, ale nic...pustka.
Nie umiałaś zacząć rozmowy, która była w tym momencie bardzo potrzebna.

***

Twoje serce łomotało na wszystkie strony. Usiadłaś, czekając na Neteyama, który zazwyczaj przychodził w godzinach wieczornych.
Bawiłaś się palcami, kiedy nagle drzwi się otworzyły.
Neteyam, widząc, że siedzisz i patrzysz się na niego ze łzami w oczach.

Miałaś dość kłótni. Od kiedy znowu powróciłaś na Pandorę miałaś wrażenie, że zamiast radości przeżywałaś sam ból.

Nie wiedziałaś kiedy, ale w końcu znalazł się w twoich ramionach. Po kilku sekundach poczułaś pocałunki na szyi. Zamknęłaś oczy, czując, jak Neteyam położył swoją dłoń na twojej talii i zaczął delikatnie po niej jeździć.
Przyciągnęłaś go jeszcze bardziej, na co on cicho westchnął i jeszcze bardziej zaczął ssać twoją skórę, na której zostawił kilka czerwonych śladów.

- Przyszedłem tu w jeszcze jednej sprawie.- powiedział między pocałunkami.

- Zawsze musisz psuć atmosferę ?.- mruknęłaś.

- Tu chodzi o klan ognia.

Zamarłaś.

- O co chodzi ?.- zapytałaś śmiertelnie poważnie.

- Dostaliśmy wiadomość, że albo oddasz się w ich ręcę samodzielnie, albo cię sami zabiorą. Zrozumieli, że to ty. A na dodatek jesteś moją narzeczoną.

O cholera.

MAM NADZIEJE, ŻE ROZDZIAŁ WAM SIĘ PODOBAŁ!MILEGO DNIA/NOCY!❤

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

MAM NADZIEJE, ŻE ROZDZIAŁ WAM SIĘ PODOBAŁ!
MILEGO DNIA/NOCY!❤

Shameless || Avatar 2: Istota WodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz