Shameless || Avatar 2: Istota Wody

C H A P T E R T W O

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)

Patrzyłam, jak Neteyam znowu przychodzi do mnie z nadzieją, że znowu się obudzę.
Och Neteyam, ja też tego pragnęłam, aby w końcu móc cię przytulić i kolejny raz zasmakować twoich ust.
Ciągle pamiętałam ich smak.
Ciągle pamiętałam twój cytrusowy zapach.
I ciągle pragnęłam, aby w końcu cię spotkać. Na żywo, w cztery oczy.

- Chce w końcu wrócić do swojego ciała.- powiedziałam po chwili. Byłam bliska płaczu, tak bardzo tego pragnęłam.

- Każdy z nas ma kogoś tam na dole, kogo kocha i chce w końcu go spodkać.- odpowiedziała Grace.

- Wiem o tym. Ale dlaczego tak długo musi trwać ?

- Spokojnie, Eywa jest łaskawa dla takich jak my. Ja również nie byłam święta.

- Nikt nie jest święty. To prawda. A za swoje błędy trzeba płacić.

- Boli mnie tylko to, że minął rok i kilka miesięcy, dlaczego muszę patrzeć na jego cierpienie ?

- Niestety, taka jest koniec rzeczy.

Poczułam okropny ból w sercu. Taki, jak zawsze, kiedy za nim tęskniłam.
Patrzyłam jak znowu siada obok mojej kabiny i przykłada czoło do zimnej powierzchni. Znowu zaczynam płakać bo wiem, że on też to przeżywa. Kocha mnie i jednocześnie nienawidzi. Wiem, że nigdy nie pozwolił mi oddać życia dla niego samego.
I ja rozumiałam.
Bo ja też nie chciałam, aby oddawał za mnie życie.

- [T.I] ?.- zapytała mnie Grace.

- Tak ?

- Czy boli cię serce ?

- Owszem, nawet bardziej, niż zazwyczaj.

- Czujesz mrowienie w ciele ?

- Tak.

- Wiesz, że się świecisz ?

- Co ?.- zapytałam zdziwiona, a po chwili poczułam dziwny dreszcz przechodzący po moim ciele. Spojrzałam na dół, a ja naprawdę zaczęłam się świecić.- Co jest ?

- To jest czas, [T.I].

- Na mnie?

- Powiedz Kiri, że ja też zaniedługo też się pojawię!

A ja zamknęłam oczy i poczułam dziwne uczucie spadania.

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!
Miłego dnia/nocy!❤
Ps
Następne rozdziały już będą ciekawsze, więc spokojnie ♡