Usta Damiano smakowały dokładnie tak, jak je zapamiętałam. Były ciepłe, wilgotne, z domieszką alkoholu i miętowej gumy do żucia. Moje nozdrza dodatkowo otulał zapach intensywnych perfum i dymu nikotynowego. Wszystko to tworzyło wybuchową mieszankę, od której nie jednej osobie zakręciłoby się w głowie. Przez chwilę ja również poczułam jak pomieszczenie zaczęło wirować, jednakże wynikało to z ilości bodźców, jakie w krótkim czasie przyswoiło moje ciało.
Miałam wrażenie, że moja skóra była wręcz naelektryzowana. Czułam jak włoski na przedramionach pod wpływem dotyku Włocha delikatnie się unoszą. Musiałam pilnować się, aby utrzymać regularny oddech.
Jego dłonie błądziły powoli po mojej talii. Gdy w pewnym momencie, przesunął je na lekko osłonięte pośladki i ścisnął je nieznacznie, z moich ust wydobył się cichy pomruk.
— Kurwa, Sam. — Westchnął między żarliwymi pocałunkami.
— Damiano, nie powinniśmy. — Zdrowy rozsądek dosłownie krzyczał, abym go odepchnęła i to przerwała, jednak ciało kompletnie przejęło kontrolę.
David chwycił dłońmi moje pośladki, po czym sprawnie mnie uniósł i posadził na umywalce. Nie przerywając pocałunku, rozsunął moje uda i wpasował się między nimi swoimi biodrami.
— To dlaczego mi na to pozwalasz? — Przeniósł wargi na moją szyję i zaczął muskać nimi skórę, pozostawiając na niej mokre ślady. — Dlaczego tego nie przerwiesz?
— Nie potrafię. — Westchnęłam odchylając głowę do tyłu.
— To mamy problem. — Przesunął językiem po szyi, kończąc na linii żuchwy. Chwycił palcami mój podbródek, zmuszając abym na niego spojrzała. Jego oczy dosłownie paliły pożądaniem. — Bo ja też nie. — Dodał i ponownie wpił się w moje usta.
Pocałunek stawał się coraz bardziej agresywny i zachłanny. Jeszcze bardziej rozsunęłam uda, dając mu więcej przestrzeni, z czego on nie omieszkał skorzystać. Palce obu dłoni wplotłam w jego zmierzwione już włosy i lekko za nie pociągnęłam. Poczułam jego uśmiech na swoich wargach.
W pewnym momencie poczułam jak ciepłe dłonie Włocha bardzo powoli zaczęły kierować się po moich udach ku górze. Doskonale wiedziałam w którym kierunku to zmierza i byłam tym odrobinę przerażona. Moje serce wybijało szybki, nieregularny rytm, spowodowany pożądaniem wymieszanym ze strachem.
Nie bałam się Damiano. Bałam się tego, co będzie później. Tego, jak będą wyglądały nasze relacje. Tego, że uczucia, które kiedyś do niego żywiłam, powrócą, a gdy tak się wydarzy, będę okropnie cierpieć. To, że mogłam posiąść go fizycznie, nie znaczyło, że zdobędę jego duszę.
Zdałam sobie sprawę z tego, że nigdy nie będę go mieć, choć nie była to jedynie kwestia posiadania. Jego serce nigdy nie będzie należało do mnie. Ktoś mnie ubiegł lata temu i żaden pocałunek, żadne zbliżenie fizyczne nigdy tego nie zmieni.
Nigdy nie było, nie jest i nigdy nie będzie pisane nam być razem.
Gdy Włoch chwycił w palce guziki moich szortów i sprawnie je rozpiął, nie wytrzymałam. Odepchnęłam go od siebie, złączając przy tym uda i zaciskając je mocno. Podparłam się dłońmi na umywalce, próbując uspokoić spragnione ciało. Opuściłam głowę, nie mając odwagi na niego spojrzeć.
— Nie rób tego więcej. — Wyszeptałam wpatrując się w swoje drżące uda. Damiano cały czas milczał. Słyszałam jedynie jego przyspieszony oddech.
— Samantho... — Jego błagalny ton zmusił mnie abym na niego spojrzała. Cały czas bacznie mnie obserwował, jakby próbował zrozumieć to, co przed sekundą się wydarzyło.
CZYTASZ
Taniec z Diabłem | Damiano David
FanfictionDamiano David i Samantha Serra to dawni znajomi. Ich ścieżki krzyżują się ponownie po latach, przy okazji współpracy podczas światowej trasy koncertowej zespołu Måneskin. Mimo wyraźnie rosnącego napięcia między nimi, Samantha stara się nie wchodzić...