20

59 3 5
                                    

Perspektywa Basi

Zobaczyłam go w białej koszuli i ustawionych blond włosach na żel.
Wyglądał bosko koszula idealnie podkreślała jego tors.
Tak właśnie wybieram się na randkę z Alkiem z czego bardzo się cieszę.
A co jak co, ale Aleksy miał się czym pochwalić.
Jako jedyny miał 6 z wf chociaż konkurował z Rudym, ale niestety ten słabiej zdrowotnie chłopak nie miał szans z Maćkiem.
A Zośka on nigdy nie lubił wf w sumie tak samo jak ja.
- Dzień dobry Basiu.- powiedział całując wierzch mojej dłoni i podjąc mi stokrotki.
Tak wiem to nie róża, ale liczy się gest prawda?
Po za tym gdzie w tych czasach znajdziecie róże.
- Ooo, ale ładne stokrotki dziękuję.- powiedziałam całując go w policzek.
- Nie ma za co sosenko idziemy się przejść nad rzekę?- zapytał z uśmiechem.
- Z tobą wszędzie będzie pięknie.- powiedziałam.

❤️Nad rzeczką ❤️

- Jezuu nie mówiłeś, że tak dobrze pieczesz.- powiedziałam objadając się bezą, którą przyniósł Alek.
- To nie ja to Rudy!- zaśmiał się.- On jako jedyny był dobry z gastronomi i lubił gotować - no w sumie Alek ma rację.
- To powiedz mu, że jestem jego już stałą klientką.- powiedziałam ze śmiechem.
- Słucham!- zaśmiał się obejmując mnie w pasie.
- No co taka prawda.- powiedziałam wkładając mu beze do ust.
Jego błękitne oczy patrzyły na mnie ze spokojem.
Pachniał tak idealnie tak słodko.
- Jesteś piękna.- powiedział całując mnie w czubek głowy.
Nic nie powiedziałam tylko wtuliłam się w niego i rozkoszowałam się tą chwilą póki jeszcze była nam dana. Kto by pomyślał, że w trakcie wojny można jeszcze się cieszyć miłością. Chociaż czuje, że przed nami niespokojne czasy.

Jesteś jak Łapacz Snów 🦋Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz