32

28 0 0
                                    

Perspektywa Tadeusza/ Zośka

- Tadeusz...- jej słodki głos dotarł do moich uszu.
Zapach jej perfum drażnił mi nozdrza w taki sposób, że nie byłem w stanie racjonalnie myśleć.
Ale w sumie odkąd ją poznałem ja w ogóle nie myślę racjonalnie.
Boże Tadeusz co się z tobą dzieje.
Cały czas czuję smak jej migdałowych ust na sobie.
- Powiesz coś w końcu? - czeka na moją odpowiedź.
Źle czułem się z tym, że od pięciu minut trzymam ją w niepewności, ale nie byłem w stanie nic powiedzieć.
Czułem się jak w transie.
Czułem zapach jej włosów, które pachniały kokosem i migdałem.
Te piękne blond włosy. Normalnie nie ogarniam.
Ja zawsze miałem słabość do blondynek nie to co Rudy, który od zawsze uwielbiał brunetki.
I o dziwo to zawsze one lepiły się do niego jak pszczoły do miodu.
- Jagódka ja...- kompletnie nie wiem co powiedzieć.
Boże co ja gadam jagódka boże zwracam się do niej jak do pięcioletniego dziecka Hanka ratuj.
Boże widać, że nie umiem gadać z dziewczynami w takich sytuacjach.
- No ty co?- zapytała zbliżając do mnie swoją twarz.
I znowu ten zapach, który zwalał mnie z nóg.
- Yyy - boże i co ja mam niby powiedzieć help.
- Idziemy na akację - serio idiota ze mnie.
- Na akcje?- zapytała podnosząc brew.
- No tak na akcję chociaż już na nas czekają- będzie niezręcznie.
- Mhh pewnie chodź - powiedziała zarzucając torbę na ramię.
- Proszę.- powiedziałem przepuszczając ją w drzwiach.
- Mhh dzięki.- mruknęła i wyszła.
Boże Tadek idiota z ciebie.
Chwilę potem już na nas czekali.
- Jagoda!- krzyknęła Anka i rzuciła się jej na szyję.
- Tylko się nie zabij krasnalu!- zaśmiał się Rudy przybijając mi żółwia.
- Spadaj!- powiedziała wystawiający mu język.
- Ale kochanie.- powiedział łapiąc ją za rękę.
- Nie jesteśmy razem daj mi spokój.- prychnęła.
- Znowu będziesz się boczyć?- warknął.
- No tak jak ty z Tadkiem wczoraj!- prychnęła i poszła z Jagodą na przód.
- Co okres?- zaśmiałem się.
- Boże Tadek dorośni!- prychnął Janek i poszedł do Pawła.
Jezuu to im coś dziś odjebało czy to ja za bardzo się zrobiłem dziecinny.
- Janek o co wam biega?- zapytałem opierając się o pień
- Dorośnij!- prychnął odpalając papierosa.
Ja jedynie przewróciłem oczami.
- Paweł?- zapytałem.
- Dorośnij!- prychnął odpalając papierosa.
- Jezu o co wam chodzi! - nie rozumiem.
- Ooo daj trochę!- powiedział Anoda biorąc od Janka papierosa.- O co chodzi? - jakby nie wiedział.
- Nie wiem pytam tych dwóch tępaków, ale cały czas słyszę...- przerwał mi.
- Dorośnij!- prychnął Anoda wypuszczając dym.
- Anka, a może ty mi powiesz?- zapytałem widząc brunetkę, która idzie do Rudego.
- Nie gadam z tobą.- powiedziała biorąc od Janka kurtkę.
- Bo? - wiem co powie.
Raz... DWA... Trzy...
- Dorośnij!- prychnęła bijąc mnie w łeb.
- Ja oszaleje!- powiedziałem bijąc się w czoło.
- Rozkwitały pąki białych róż...- zaczęła Jagoda.
- Wróć Jasienku z tej wojenki wróć!- zaśmiał się Anka i pocałowała Rudego.- Kocham cię Janek!- krzyknęła tak głośno, że ptaki zerwały się z drzew.
Nagle usłyszeliśmy tylko...
- Wy Niemcy!- krzyknął czarny Jaś.
- Ty sam wyglądasz jak Niemiec!- zaśmiał się Janek z Alkiem.
- Chłopaki to nie jest śmieszne - nie jest w ogóle.
- No trochę jest.- powiedzieli.
- Boże dzieci.- prychnąłem.
- Odezwał się kurde stary.- prychnęli.
-No ktoś musi mieć olej, bo wy go ewidentne nie macie!- prychnąłem
- No za to ty masz go natto - warknęli.
- Jak ja was... Auć - bolało. Poczułem ból.
- Tadeusz!....- usłyszałem krzyk.
Nigdy nie myślałem, że umrę tak młodo i to od wojny, ale w końcu dołączę do mamy.....

Jesteś jak Łapacz Snów 🦋Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz