24

60 4 1
                                    

Perspektywa Janka/Rudy

Właśnie trwała długa analiza całej akcji wraz z naszym dowódcą Orszą.
- Strarty własne to dwie puszki farby i nos rozbity.- powiedziałem patrząc na Orsze.
- Ponoć ludzie chodzą do kina żeby przeżyć gazowanie.- mruknął wycierając ręce ze smaru.
-Czyli co napędzamy szkopom publikę?- zapytałem.
- Niestety tak.- westchnął.
Puk. Puk.
Usłyszeliśmy pukanie.
Odwróciłem głowę na widok przyjaciela od razu się uśmiechnął.
- Druchu, komendancie melduje wykonanie zadania.- powiedział wyjmując z torby flagi hitlerowskie.- Wszystkie zerwane nasze wiszą - powiedział
- Brawo.- powiedział Orsza z uśmiechem.
- O mały włos, a dostalibyśmy z Pawłem po kulce tym mamy się bronić?- zapytał rzucając do niego czarnym pociskiem.
- Mały sabotaż to nie akcje zbrojne.- powiedział Orsza patrząc na niego jak na idiotę.
- Jasne, ale szkopy mogą do nas walić!- prychnął.
- Chcesz sobie postrzelać?- zaśmiał się kpiąco.
- A co ja niby powiem po wojnie, że bawiłem się z Niemcami w podchody?- zapytał Tadeusz.
- Powiesz, że Szare Szeregi odbudowały Polskę bez strzelania na ulicy.- powiedział.
- Ładna przemowa sam takie pisałem.- powiedziałem, a Tadeusz zaśmiał się pod nosem.
- Ej Zośka?- powiedział Orsza i walnął go ścierką.- Też chcesz sobie postrzelać?- zapytał przywódca.
- Jasne.- powiedział wyjmując z sakiewki trzy czarne pistolety i położył je na stół.
- Odważnie rozbroiłeś Niemców.- powiedział Orsza z dumą.
- Orsza przecież nie wolno.- powiedziałem
- Czuwaj...- powiedział krótko
Wkrótce potem dotarły do nas przykre wiadomości.
- Jacek Tabęcki zginął w Oświęcimiu, bo zerwał głupi plakt bezbronny jak dziecko, bo nam nie wolno nosić broni.- powiedział Tadek wychodząc z warsztatu Orszy.
- Zamiast pistoletu walną by sobie w nogę.- powiedział Zośka idąc koło mnie
- Druch komendat cię za mną wysłał.- powiedziałem, a Tadeusz od razu się zatrzymał.
- Masz wątpliwość też przez to przeszedłem patrz zdobycz będziesz miał do swojej kolekcji.- powiedział Zośka uderzając mnie pałką.
Zgiąłem się w pół poczyn wziąłrm pałkę i walnąłem Tadeuszu w plecy i zacząłem go gonić.
- Uciekaj.- powiedziałe ze śmiechem do Tadeusza
Normalnie jak małe dzieci w przedszkolu.

Jesteś jak Łapacz Snów 🦋Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz